ROZDZIAŁ 17

417 42 36
                                    

     Taemin przemierzał spokojnym krokiem dziedziniec, wracając z porannego treningu, a w jego dłoniach tkwił telefon komórkowy, w którego ekran wytrwale się wpatrywał. Od pamiętnego spotkania z Jinkim urządzenie stało się stałym towarzyszem młodzieńca, a łowca rozstawał się z nim tylko wtedy, kiedy koniecznie musiał. A szczerze trzeba przyznać, że Taemin z komórką w dłoni to dość niecodzienny widok

     Wargi młodzieńca rozciągnęły się w delikatnym uśmiechu, gdy telefon ponownie zawibrował w jego dłoniach, powiadamiając go o nowej wiadomości. Tym razem Jinki wysłał mu zdjęcie Kibuma, który z zacięciem zmywał jakąś plamę z kanapy. Taemin przeczytał dopisek, dołączony do fotografii, i roześmiał się cicho, gdy litery ułożyły się w zdanie „znalazłem sobie wspaniałą gosposię". 

     Łowca nigdy nie pomyślałby, że będzie w tak swobodnych relacjach z wampirem, mężczyzną wywodzącym się z rasy, którą powinien tępić. Tym bardziej, że osobnik już przy pierwszym spotkaniu otwarcie powiedział, że jest zainteresowany krwią młodzieńca. Aczkolwiek z każdym kolejnym dniem Taemin poznawał prawdziwego Jinkiego, gdy ten mu tylko na to pozwalał. 

     Czarnowłosy pokręcił głową i schował komórkę do kieszeni wygodnych dżinsów, stwierdzając, że zdecydowanie zbyt dużo czasu spędza z tym urządzeniem, co może wzbudzić podejrzenia u niepowołanych osób. Na przykład u Choi Minho. 

      Ciche westchnięcie opuściło pełne wargi młodzieńca, gdy popchnął mosiężne drzwi, aby dostać się do wnętrza akademii. Po chwili znalazł się w ponurym holu, oświetlanym jedynie mdłym blaskiem lamp, które były zawieszone wzdłuż kamiennych schodów. Słońce już długo nie zaszczyciło wnętrza swoimi promieniami, ponieważ nie było nawet opcji, aby oświetliły ciemny hol, wpadając poprzez przeszklone drzwi od ogrodu. Jedynym dostępem naturalnego światła były chwilowo otwarte wrota, które uchylano tylko w wypadku chęci dostania się do wnętrza akademii. 

     Taemin skierował swoje kroki w stronę schodów schodów, przeciągając się lekko, jednak zatrzymał się na pierwszym stopniu, gdy do jego uszu dotarł kobiecy głos, mówiący o czymś z wyraźnym zdenerwowaniem. 

- Mówię panu, to z pewnością był wampir! - syknęła, a ktoś wydał cichy dźwięk, zmuszający ją do uciszenia się. - Jak mogę być spokojna, skoro przy naszej akademii kręci się krwiopijca? 

    Lee wychylił się delikatnie przez barierkę, aby mieć lepszy dostęp do przyciszonych głosów rozmówców. 

- Jinri, uspokój się. Została ustawiona straż oraz wprowadzona cisza nocna. Nie ma opcji, aby ktokolwiek z ich rasy wkradł się na nasze terytorium. - Ciche syknięcie, które zdeformowało głos drugiej osoby, nie pozwoliło Taeminowi na przypisanie go do znajomego mu łowcy. 

- To jest nienormalne. Dodatkowo... 

     Wypowiedź dziewczyny została przerwana, gdy na holu rozbrzmiał dźwięk zamykanych z impetem drzwi i szybkie kroki na schodach. Czyjeś buty stukały o stopnie, a źródło dźwięku coraz bardziej zbliżało się do Taemina, który oniemiały stał w wcześniejszym miejscu, nie mogąc się poruszyć. Czuł się jakby został przyłapany na gorącym uczynku i terac czekała go za to kara. 

     Niespodziewanie na górze schodów zamajaczyła postać odziana w czarny, długi płaszcz. Tylko jedna osoba w akademii nosiła ten rodzaj odzienia wierzchniego niezależnie od pory roku. Lee Jiwoon. 

     Mężczyzna pokonał stopnie dzielące go od Taemina, a płaszcz szeleścił złowrogo z każdym jego krokiem. Czarnowłosy przełknął zdenerwowany ślinę i spojrzał na łowcę, który zatrzymał się przed nim z ramionami skrzyżowanymi na piersi. Z postawy starszego biła niezachwiana pewność siebie, a spojrzenie było przesiąknięte wyższością, którą ukazywał przy każdej możliwej okazji. 

Forbidden love || OnTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz