ROZDZIAŁ 40

280 30 56
                                    

      Na placu akademii błyskawicznie pojawiła się Lee Chaeyoung, ubrana jedynie w obcisłe dżinsy oraz czarną, zwiewną koszulę. Za nią, szybkim krokiem, szedł jeden ze starszych łowców, który z trudem zarzucił na jej ramiona ciemny płaszcz, jaki jeszcze niedawno był przerzucony przez jego ramię. Kobieta w ogóle nie przejęła się troską swojego kolegi i dalej parła przed siebie, kierując swoją osobę w stronę dwóch młodych łowców.

      Taemin nie wytrzymał ciężaru ciała swego przyjaciela i upadł na kolana, układając głowę Minho na swoich udach. Przemawiał do niego cicho i spokojnie, jednak po chwili uniósł głos, ponieważ chciał, aby Choi się przebudził, aby otworzył oczy. Serce młodzieńca w tym momencie było rozerwane między jego ukochanym a przyjacielem.

- Taemin, co się tutaj wydarzyło? - spytała Chaeyoung z opanowaniem. Stanowiła przeciwieństwo swojego syna, który aktualnie był niezwykle rozstrzęsiony. Za wszelką cenę próbował obudzić Minho, chociaż doskonale wiedział, że jego działania są bezskuteczne.

- N-nie wiem - wyjąkał, unosząc bezradnie dłonie, ponieważ Choi nadal leżał nieprzytomny, z głową na jego udach. - Szedłem, żeby się z kimś spotkać i niespodziewanie zatrzymał mnie Minho, co było dla mnie dość dużym zdziwieniem i zaczął mówić coś bez sensu, i-i... nagle zemdlał, nie mam pojęcia dlaczego. Może to z przemęczenia? W końcu nie powinien opuszczać sali szpitalnej, a już na pewno nie w takim ubiorze. Teraz powinniśmy jak najszybciej zabrać go do środka, inaczej temperatura jego ciała ulegnie obniżeniu, jednak nie dam rady sam go unieść.

      Chaeyoung spoglądała uważnie na swojego syna, doskonale wiedząc, że nie przekazywał on jej całej prawdy. Szczerze powiedziawszy, miała możliwość obserwować go przez okno. Widziała, jak Minho całuje Taemina i jak przybysz - stojący przed bramami - wypuszcza z dłoni bukiet krwistoczerwonych róż. Zauważyła również wszystkie silne reakcje Taemina, które potrafiła sama doskonale wytłumaczyć, jednak nie naciskała na młodzieńca. Chciała, żeby opowiedział jej o wszystkim z własnej, nieprzymuszonej woli.

- Kyungwon, weź Minho - rozkazała tonem nieznoszącym sprzeciwu, a postawny mężczyzna od razu wykonał jej polecenie. Taemin nie mógł powiedzieć, że go znał, ponieważ widział go jedynie parę razy w swoim życiu. Najwidoczniej owy Kyungwon był raczej cichym typem.

      Mężczyzna wsunął ramię pod kolana Minho, a wolną dłoń ułożył na jego plecach, unosząc go do góry. Ręka młodego łowcy zwisała bezwładnie, bujając się na boki, a ciemne, długie kosmyki opadały na przymknięte powieki chłopaka. Taemin znowu zauważył jego chorobliwą bladość.

- Pójdę z nim - powiedział od razu, podnosząc się ze śniegu. Otrzepał z białego puchu swoje i tak mokre już spodnie.

- Chyba powinieneś coś zabrać - mruknęła pani Lee, wskazując subtelnym ruchem głowy na krwistoczerwone róże, porzucone na nieskazitelnie białym śniegu. Ich widok nadal niezwykle bolał Taemina. - Wydaje mi się, że to prezent dla ciebie. Przyjdź, gdy będziesz gotowy, a ja zostanę przy Minho. Pani Kang się nim na pewno odpowiednio zajmie.

      Po tych słowach ścisnęła lekko ramię swojego syna i posłała w jego stronę pokrzepiający, po czym podniosła się z klęczek. Westchnęła cicho. Założyła ręce na biodra, spoglądając na plecy Kyungwona, który niósł Minho do akademii. Nawet z tej odległości Taemin mógł zauważyć bezwładnie bujającą się rękę. Wyglądało to okropnie.

- Nie siedź tutaj za długo, bo się przeziębisz, a tego raczej nie chcemy - powiedziała pani Lee na odchodne, po czym ruszyła w kierunku akademii, pozostawiając swojego syna samego.

      Taemin jeszcze przez chwilę stał w miejscu, patrząc na znikające sylwetki, dopóki nie pochłonęły ich chłodne mury akademii. Wtedy też odwrócił się na pięcie i skierował wolne kroki w stronę bramy, wyraźnie słysząc, jak cienka warstwa śniegu wraz z małymi, oblodzonymi kamyczkami skrzypi pod jego butami. Wsłuchiwał się w ten odgłos, bojąc się unieść wzrok. Nie chciał ponownie ujrzeć tych przeklętych róż, jednak był na ten widok z góry skazany.

Forbidden love || OnTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz