💎Cole💎

274 33 12
                                    

Znowu mam trening tańca, a ojciec się na mnie wydziera. Nie może zrozumieć, że nie cierpię tańczyć tak jak on chce.

Lubię  swój sposób. Swój styl. Ale on tego nigdy nie zrozumie. Przez to właśnie znienawidziłem taniec.

- Nie! Źle Cole! Wczuj się w to!

Mam już tego dosyć. W kółko to samo.

"Cole ćwicz więcej"

"Cole musisz być najlepszy"

"Cole naucz się tego!"

"Cole to jest łatwe!"

Tak, szczególnie ten Potrójny Tygrysi Podskok. Kazał wykonać go siedmiolatkowi. Błagam! Niektórzy całe życie ćwiczą i nie mogą się go nauczyć.

Całe szczęście mam mamę. Zawsze kiedy mam dość taty idę się do niej przytulić. Tak samo było WTEDY.

Potrójny Tygrysi Podskok

Nie chcę tego robić. To tata tego chce.

Pobiegłem.

Wybiłem się.

Nie udało się.

Upadłem.

Poczułem potworny ból w całym ciele.

Dziękuje tato...

To mama była cały czas przy mnie w szpitalu. ONA. Nie ojciec. Wsumie może to i lepiej. Tata nie potrafi pocieszać.

- Dobra na dziś koniec. - powiedział tata i wyszedł z sali.

Wyszedłem z sali i poszedłem do mamy. Wszedłem do jej pokoju. Nie ma jej. Gdzie ona może być? Poszedłem do kuchni.

Była tam. Stała i ciężko opierała się o blat. Miała zamknięte oczy i była blada.

- Mamo wszystko dobrze? - podszedłem do niej.

Ona tak jakby wybudziła się z transu. Spojrzała na mnie.

- Tak skarbie wszystko w porządku. - uśmiechnęła się blado i przytuliła mnie.

I tak jej nie wierzę. Widać to po niej. Już od dłuższego czasu.

- Jak się miewa mój dziesięciolatek? - spytała odsuwając się lekko.

- Mam dość tańca... - mruknąłem.

- Oh... - westchnęła. - Kochanie taniec jest piękny, wystarczy się wczuć.

Ehh. Zawsze to samo. "Wystarczy się wczuć." Łatwo mówić, ale trudno zrobić. Szczególnie jak ma się ojca, któremu wiecznie coś przeszkadza.

- Tak... Wiem mamo. - powiedziałem.

- Idź już spać, synku. - powiedziała łagodnie.

- Dobrze mamo. - wyszedłem z kuchni i poszedłem się przebrać do swojego pokoju.

Kiedy już to zrobiłem, poszedłem  spowrotem w stronę kuchni, chcąc dać mamie buziaka na dobranoc.

Jednak zanim wszedłem do kuchni usłyszałem krzyki, które mnie powstrzymały.

- To jest nasz syn! Mógłbyś trochę mu odpuścić! On ma dopiero dziesięć lat!

- Żeby wyrosnąć na wspaniałego tancerza, musi ostro trenować od dziecka!

- A pomyślałeś o tym, że może on wcale nie chce być tancerzem?!

Nastała chwila ciszy.

- On będzie tancerzem, tak jak każdy w mojej rodzinie od pokoleń.

Stanąłem w drzwiach.

- A ja mam tego wsystkiego w ogóle dosyć! - krzyknąłem zły tupiąc nogą.

Spojrzeli na mnie osłupiali.

- Synku... - zaczęła łagodnie mama podchodząc do mnie i łapiąc za ręce.

- Nie! Dajcie mi spokój! - wyrwałem się jej i pobiegłem do swojego pokoju.

Rzuciłem się na łóżko i schowałem pod kołdrą.

Ja chce być tylko sobą...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i jest następna część^^

Uwielbiam pisać perspektywą Cole'a💚

My Little Ninja Kde žijí příběhy. Začni objevovat