🥀Rozdział 15🥀

997 50 4
                                    

*Następny Dzień*

Gdy się obudziłam, chłopaków nie było. Wstałam, zrobiłam poranną rutynę i z racji tego że dzisiaj było bardzo ciepło, postanowiłam ubrać to:

 Wstałam, zrobiłam poranną rutynę i z racji tego że dzisiaj było bardzo ciepło, postanowiłam ubrać to:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

postanowiłam się nie malować, włosy związałam w kitkę.

Zeszłam na dół, lecz nikogo tam nie było. Na blacie kuchennym, znajdowała się kartka na, której napisane było że chłopacy poszli do sklepu, i że wrócą za niedługo.

Byłam głodna więc, postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia, po chwili namysłu postanowiłam zrobić kanapki. Gdy zjadłam, poszłam do salonu oglądać tv, nie było nic ciekawego, więc postanowiłam przeglądnąć moje social media.

Gdy skończyłam, zadzwoniła do mnie ciocia mówiąc że przyjadą dzisiaj po południu.

*15 minut później*

Chłopacy niedawno przyszli, a teraz siedzimy w salonie i rozmawiamy.

-Właśnie Zuzia, pod koniec Lipca będzie obóz, na którym będziemy my.. i czy chciała byś z nami pojechać?

-Chętnie- powiedziałam- Jaki to obóz?

-Nie wiem, nad morzem jest- powiedział

-aaa ok

Gdy skończyliśmy rozmawiać, chłopacy poszli do domu, ja poszłam do pokoju, a Mati został oglądać TV. Nudziło mi się więc postanowiłam zagrać na gitarze piosenkę Margaret- Byle jak, zaczęłam grać, a po chwili śpiewać

-Tak mało jest pomiędzy nami spraw

Znudzona ja, mówi umyj, sprzątnij, zgaś
Kolejny rok udało się przespać nas
Bez wielkich łez i bez wielkich strat

Bo przecież nie jest aż tak, byle jak
Wczoraj świat był nasz
A teraz byle być, byle trwać
Byle jak odliczam końca dnia
Do nocy, by doczekać gwiazd

A nie aż tak byle jak

Tak mało wiem, bo mało wiedzieć chce
Co robisz, gdzie, jak Ci wczoraj minął dzień
W pułapce ciał, a pożal się Boże, stań
Kolejny raz uciekam, biegnę, gnam

Aż tak byle jak
Wczoraj świat był nasz
A teraz byle być, byle trwać
Byle jak odliczam końca dnia
Do nocy, by doczekać gwiazd

A nie aż tak byle jak

I czasem się sparzę
Od święta odważę się chcieć
Chcieć czegoś na prawdę
Na niby już nie

Jest aż tak byle jak
Wczoraj świat był nasz

Gdy skończyłam śpiewać, zauważyłam Mateusza, ciocie i wujka którzy przyglądali się mi, zaczęli klaskać.

-Zuzia, jak ty ślicznie śpiewasz- powiedział wujek

-Dziękuję- powiedziałam- Kiedy wróciliście?

-Niedawno-odpowiedziała ciocia- Mam propozycję- powiedziała ciocia

-Jaki?- zapytaliśmy wszyscy trojkę

-Pojedziemy na zakupy, do kina.. Co w na to?

-Ooo tak, chętnie- powiedział Mati

4 dreamersWhere stories live. Discover now