Rozdział 4

3.5K 86 5
                                    

-Oto ona szefie.- Powiedział mężczyzna po czym pchnął mnie w stronę biurka i wyszedł. Aron wstał zza biurka i podszedł do mnie, mocno złapał mnie za brodę po czym zaczął mi się przyglądać.

-Wyglądasz o wiele seksowniej niż ostatnio.- zaciągnął się zapachem moich włosów, a ja stałam przerażona.- Obyś przyniosła mi szczęście.- Puścił mnie wracając na miejsce.- Siadaj.- Warknął i wskazał na krzesło po drugiej stronie biurka,niepewnie na nie usiadłam i zebrałam się na odwagę by się odezwać.

-Czego ode mnie chcecie?- wyszeptałam patrząc w podłogę.- Co ja wam takiego zrobiłam?- To powiedziałam już nieco głośniej.

-Oj Skarbie..wszystkiego dowiesz się w swoim czasie.. I od razu Ci mówię że to nie przez to zderzenie na ulicy, aż tak pojebany nie jestem żeby porywać ludzi przez zwykły wypadek. Wiąże z Tobą plany już od dawna...Klarisso.- Uśmiechnął się podle, skąd on zna moje imię?- Powiem Ci tylko tyle że uratujesz mi życie.-Mrugnął do mnie i już nic więcej nie powiedział, ja też jakoś nie miałam siły się odezwać. Po dłuższej chwili ciszy powiedział coś do krótkofalówki niestety powiedział to tak niewyraźnie że nie zrozumiałam, a gdy do pokoju wszedł facet, tym razem inny niż ten co mnie tu przyprowadził powiedział mu liczbę 22. 

 Po chwili dowiedziałam się co ona oznacza, zostałam wręcz wrzucona do pokoju o numerze 22 na piętrze niżej lądując na kolanach. Pokój był średniej wielkości w kolorach beżu, było w nim  łóżko z poduszką i kocem, szafa i drzwi prowadzące do malutkiej łazienki. W pomieszczeniu znajdowało się jeszcze jedno okno,oczywiście bez klamki, z tej strony również był widok tylko na las. W szafie wisiało było kilka ubrań, a dokładniej piżama składająca się z szarych spodenek i koszulki, piękna czarna rozkloszowana sukienka z długimi koronkowymi rękawami, bluza i czarne laginsy. Znalazłam też kilka kompletów bielizny, niestety nie było nic co mogłoby pomóc mi się stąd wydostać. Usiadłam na podłodze opierając głowę o łóżko i zaczęłam płakać, dlaczego to mnie spotkało? Gdybym wiedziała że ten  zwykły wypad na zakupy się tak skończy to nie wychodziłabym z domu, ale skąd mogłam to wiedzieć?  Ciekawe czy moja rodzina już mnie szuka, a może cieszą się że mnie nie ma? Siedziałam tak i płakałam jakiś czas aż usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza, szybko poderwałam się z miejsca i przetarłam twarz. 

Do środka wszedł młody chłopak wyglądał na około szesnaście lat, miał ze sobą tace z jedzeniem i butelką wody. Ubrany był w czarne bojówki, białą koszulkę i kamizelkę, wyglądała na kuloodporną, za pasem błysnął czarny pistolet i nóż. 

-Płakałaś?- Spytał głupio.

-N-nie- Zająkałam się.

-Mhm, te mokre policzki i czerwone oczy to tak masz zawsze?- Był..miły. Dziwne, nie żeby mi to przeszkadzało ale czy porywacz nie powinien zachowywać się inaczej? To było podejrzane..

-Tak.- Wyszeptałam.

-Yhym.. Masz tu obiad. - położył tackę na łóżku.

-Dziękuję.-Znowu wyszeptałam,w tym momencie nie potrafiłam mówić głośniej. Chłopak był zupełnie inny niż Ci wszyscy tutaj.

-Smacznego.- Chciał wyjść ale go zatrzymałam.

-Czego ode mnie chcecie?- Zadałam to pytanie kolejny raz dzisiejszego dnia, licząc na to że uzyskam w końcu odpowiedź, wykorzystując jego miły nastrój.

-Ja niczego od Ciebie nie oczekuję, to mój brat wiąże z Tobą wielkie plany. - Odparł jak gdyby nigdy nic uśmiechnięty od ucha do ucha.

-Tyle już wiem. Ale o jakie plany chodzi?- Głos zaczął mi się załamywać.

-Dam Ci jedną radę Mała.-Spojrzałam na niego krzywo.- Nie sprzeciwiaj się, nie dopytuj i wykonuj polecenia, a może przeżyjesz i nie skończysz tak źle jak Jego inne zdobycze.- Puścił mi oczko po czym wyszedł, a ja zostałam sama z jedzeniem i myślami. Nie miałam zamiaru tego jeść mimo iż mój żołądek się odzywał,mogło być zatrute. Chwyciłam za to butelkę z wodą i po dokładnym obejrzeniu jej dookoła otworzyłam i upiłam kilka łyków.  Usiadłam z powrotem na podłodze i schowałam resztę wody pod łóżko, nie wiem kiedy znów dostanę coś do picia.Siedziałam tak rozmyślając w kółko o całej tej sytuacji, snułam różne scenariusze tego co się ze mną dalej stanie. W każdej chwili może im się coś odwidzieć i mogą mnie zabić, z taką myślą odpłynęłam do krainy snów.

Gdybym wiedziała...Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang