Rozdział 5

3.3K 83 7
                                    

Obudziłam się gdy na zewnątrz było jeszcze szarawo, wstałam z podłogi na której spędziłam noc i rozmasowałam trochę plecy bo wszystko mnie bolało. Coś mnie podkusiło i podeszłam do drzwi , nacisnęłam klamkę i nic. Ale przynajmniej spróbowałam. Chciałam wybić okno ale nie miałam czym, zresztą nawet jakbym je wybiła to wyskoczenie skończyłoby się złamaniami albo śmiercią.  Siedziałam tak na łóżku aż za oknem zrobiło się jasno, na oko była to jakaś szósta bądź siódma godzina. Po jakimś czasie zamek w drzwiach wydał charakterystyczny dźwięk otwarcia, a do środka wtargnął wysoki umięśniony mężczyzna.

-Masz pół godziny by doprowadzić się do porządku, ubierz czarną sukienkę i lepiej to zrób bo inaczej zrobię to siłą.- Uśmiechnął się podle facet i wyszedł.  

Wyjęłam z szafy sukienkę, położyłam ją na łóżku i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wytarłam ciało ręcznikiem po czym wciągnęłam na siebie czarną bieliznę i na to sukienkę, do tego założyłam te same czarne balerinki co ostatnio. Mimo że sukienka była ładna to czułam się trochę jak jakaś dziwka bo była strasznie krótka i ledwo zakrywała mi tyłek a ja nigdy nie lubiłam nosić takich ciuchów. W momencie gdy skończyłam rozczesywać włosy do pokoju wszedł Aron,miał w oczach złowieszczy błysk, podszedł do mnie i złapał za brodę patrząc mi w oczy.

-Wyglądasz zajebiście, gdybyś nie była mi potrzebna to bym Cię tu zerżnął.- Po jego słowach zrobiło mi się słabo i niedobrze. Ale powstrzymałam w sobie odruch wymiotny i dzielnie stałam naprzeciw niego.- Idziemy.- Złapał mnie za ramię i pociągnął na korytarz, zeszliśmy na sam dół po schodach i wyszliśmy na zewnątrz. Po drodze dołączyło do nas dwóch facetów, stwierdziłam że to może być moja jedyna szansa na ucieczkę.

 Gdy stanęliśmy przy czarnym aucie  tych dwóch  zajęło się rozmową, a Aron szukał czegoś w kieszeniach i możliwe że nieświadomie poluzował uścisk co wykorzystałam. Kopnęłam go z kolana w brzuch, a ten tak jak przypuszczałam mnie puścił, szybko zerwałam się do ucieczki a gdy oni ocknęli się z szoku miałam przed nimi jakieś pięć metrów przewagi. Wbiegłam do lasu i usłyszałam wrzask Arona, który kazał mnie łapać. Myślałam że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, ale jak widać ja mam pecha. Potknęłam się o wystający korzeń i runęłam na ziemię, a w mojej kostce poczułam potworny ból ale mimo to się podniosłam. Jednak to zdało się na nic, bo gdy tylko wstałam zostałam złapana w pasie i przerzucona przez ramię, jestem pewna że w tym momencie było mi widać tyłek. Po chwili znów znalazłam się obok samochodu.

-Pojebało Cię.- Powiedział wkurwiony Aron po czym oberwałam w twarz z taką siłą że zatoczyłam się do tyłu, a moich oczach pojawiły się pierwsze łzy.- Może to oduczy Cię nieposłuszeństwa, byłabyś już martwa ale Cię kurwa potrzebuje.-Krzyknął i uderzył mnie jeszcze raz tym razem w brzuch a ja zgięłam się w pół. -Do samochodu z nią. -Warknął jeszcze i wsiadł za kierownicę, jeden facet związał mi ręce a drugi zakleił usta taśmą i wepchnął na tylne siedzenie. Jechaliśmy kilka godzin głównie leśnymi i polnymi drogami, ale przez jakiś czas jechaliśmy ulicą, gdyby nie to że samochód miał przyciemniane szyby próbowałabym zwrócić na siebie uwagę innych kierowców, przeklinałam w myślach że ta durna policja nie zatrzymała samochodu w którym przebywałam do kontroli. Gdy samochód się zatrzymał, zostałam siłą z niego wyciągnięta, przez oślepiające słońce musiałam zamrugać kilka razy. Gdy już mi przeszło ujrzałam przed sobą dom, zwykły jednorodzinny dom na wsi. Staliśmy na dość dużym podwórku w koło otaczały je budynki. W jednym widziałam konie jedzące siano więc wnioskuje że była to stajnia, z innego dochodziły dźwięki kur i pianie koguta, a w ostatnich dwóch nie zdążyłam nic zauważyć bo po raz kolejny tego dnia zostałam brutalnie pociągnięta za ramię. Stanęliśmy przed drzwiami do domku, a Aron do nich zapukał a właściwie to zaczął w nie walić pięścią jak opętany.

Gdybym wiedziała...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz