4.

14 4 0
                                    

Znużony odłożyłem książkę do poszewki. 8355 i 3693 nadal śpią. Wstaję i sprawdzam czy drzwi mogą się otworzyć. Otwierają się! Przede mną pojawiła się kula-robot.

- Coś się stało? - pyta mechanicznym głosem.

- Mogę skorzystać z sali treningowej? - przeskakuję z ciężarem z jednej na druga nogę.

- Oczywiście, jeśli wyrazisz zgodę na obecność, któregoś z strażników podczas treningu- odpowiada.

- Jasne - zgadzam się. Kula odprowadza mnie na salę i leci po strażnika.

Zaczynam się rozciągać i po chwili słyszę odchrząknięcie. Uradowany wstaję i podchodzę do nowo poznanego strażnika.

- Siema Robert - witam się z nim uściskiem dłoni.

- Siema, ciesz się, że nie ma tu kamer - mruczy.

- Mhm - przewracam oczami. - Pomożesz mi czy będziesz się nabijał? - proponuję.

- Zależy co robisz - zakłada ręce na pierś.

- Chcę się nauczyć aikido - przygryzam wargę. - Cholera, raz kozie śmierć. Muszę się nauczyć walczyć, Uran się na mnie uwziął.

- Co zrobił? - pyta zaciekawiony.

- Omal nie dostałem strzałą, z trucizną - wzdycham lekko, a Robert wytrzeszcza oczy.

- Nikomu tak nie robił, pułapki, przeszkody, zagadki, ale nie jakieś pseudo-zamachy na obiekty - wzruszam ramionami.

- To jak? Mogę ci zaufać?

- Głupi jesteś - śmieje się. - Nie powinieneś nikomu, a w szczególności z tej placówki, ufać. Ale dobra, wchodzę w to. Zgłoszę się jako twój cerber - mówi uśmiechnięty.

- Cerber? - parskam. - Co to jest i na czym to polega?

- Jak wiesz lub nie.... - zaczyna. - Podczas wielu eksperymentów, przy ćwiczeniach, odprowadzeniach towarzyszy strażnik. Można się zgłosić jako osobisty strażnik jednego z obiektów, u nas nazywamy to cerberem. Jest się nim z własnej woli, aż do ukończenia testów, śmierci obiektu lub zrezygnowania z opieki nad nim. Po ukończeniu strefy, co rzadko się zdarza, cerber może przejść wraz z obiektem do wszystkich misji. Szczegółów dowiaduje się dany cerber. Zrozumiałeś? - pyta z uniesioną brwią.

- Tak - potwierdzam. - Zaczynamy... Umiesz coś z aikido?

- Podstawy, widzisz? Rozwinę się przy tobie - szczerzy się. - Rozciągaj się dalej, ja idę zgłosić kandydaturę - odwraca się i idzie parę kroków. Klika jakiś żółty guzik i po chwili pojawia się kula-robot. - Wezwij opiekuna zmiennych - mówi do niej, a ona odlatuje.

- Jestem, obiekt coś zrobił? - Uran wchodzi, sceptycznie na mnie patrząc.

- Nie zupełnie - strażnik kręci przecząco głową. - Chcę być jego cerberem - Uran wpatruje się na niego, jakby czekał na słowa "żartuję, ja jego cerberem?!". - Mówię poważnie - Robert twardo na niego patrzy.

- Wyrażam zgodę na to - Uran wzdycha. - Nie mogę ci tego zabronić. Dziś, osiemnasta, trening obiektu 9893 wraz z 8355 oraz 3693. Masz się wstawić - pod koniec rzuca mi dziwne spojrzenie i wychodzi.

- Dzięki- uśmiecham się do niego. - Dajesz, teraz ty się rozciągasz - mówię i obserwuję jego szybkie, a jednocześnie staranne ruchy. Powoli mnie uczy podstaw i tłumaczy na czym polegają i w jakich sytuacjach najlepiej ich użyć. Słucham go uważnie i oniemiały patrzę na ruchy. W końcu jest godzina trzynasta i oboje uznajemy, że muszę wracać odpocząć i aby reszta nie zauważyła. Zadowolony Robert odprowadza mnie pod salę i się ze mną żegna. Po cichu wchodzę do pokoju, żeby ich nie obudzić. Przy łóżkach widzę żółte guziki. Podobne do tego Roberta. Klikam go i ponownie widzę kulę.

Obiekt numer 9893Where stories live. Discover now