10.

12 3 0
                                    

- Przyspiesz, obiekcie 9893! - podnosi na mnie głos.

- Przecież... - urywam, nie chcąc dawać mu tej satysfakcji. Zaciskam szczękę i biegnę jeszcze szybciej.

- Żwawiej! - jego głos rozchodzi się echem po sali. - W takim tępię to ty nawet przed chimerą nie uciekniesz!

- Ale przed tobą tak i to mi wystarczy - prycham pod nosem.

- Co tam mruczysz? - mruży oczy.

- Nic nie mruczę! - odpowiadam szybko.

Czując palący wzrok opiekuna jeszcze bardziej, nawet nie wiem, że to jest możliwe, przyspieszam. W końcu kończę ostatnie okrążenie i podchodzę do Urana. W międzyczasie startuje Klaudia. Piję trochę wody z butelki i patrzę wyczekująco na opiekuna i cerbera. Robert stoi i nic nie mówi, również czekając na opinię opiekuna.

- Może być - w końcu stwierdza. Unoszę brwi do góry, ale nic nie mówię, bo to nie ma najmniejszego sensu.

- Poprawię się - przewracam oczami.

- Ja tam uważam, że poszło mu dobrze - wtrąca Robert. - Ale skoro opiekun, uważa, że masz większe możliwości, niech tak będzie - mruga do mnie.

- Dzięki za wsparcie - odpowiadam i kieruje się na ławkę i siadam obok Alana.

- I co? - spytał przesuwając się trochę.

- "Może być" - mówię głosem Urana. - Ciekawe jak pójdzie 8355.

- Serio? - parska. - Biegałeś, jakby cię coś goniło - robi nieokreślony ruch ręką. - To jestem ciekaw co powie mi czy Klaudii.

- Super, albo bardzo dobrze - ponownie wywracam oczami. - Co on do mnie ma?

- Nie wiem - mówi szczerze. - Ale przynajmniej nam daje spokój - śmieje się.

- Dzięki - szturcham go w bok.

- Zawsze do usług - uśmiecha się szeroko.

- Cokolwiek - odwzajemniam uśmiech. - Ej... - zaczepiam go.

- No? - odrywa wzrok od dziewczyny.

- Czy tylko mnie zastanawia, kim jest Uran? - szepczę cicho.

- Nie myślałem o tym - patrzy na mnie z zainteresowaniem. - Ale można spróbować się tego dowiedzieć - dodaje z błyskiem w oku.

- Kontynuuj - z zaciekawieniem obracam się bardziej w stronę chłopaka. - Albo nie, poczekamy na nią - kieruję wzrok na Klaudię.

- Zgadzam się z tym - kiwa głową.

Przez pół godziny czekam, aż skończy się trening. W końcu zarówno Klaudia jaki i Alan kończą biegać, po czym udajemy się do pokoju. Siadam na łóżku i od razu zaczynam.

- Chcemy się dowiedzieć kim jest nasz opiekun - tłumaczę dziewczynie.

- To... Jak i od czego zaczynamy?- podłapuje temat.

- Alan chyba ma jakiś pomysł - rozkładam się na łóżku.

- Owszem- potwierdza. - Skoro jestem, chyba, jasnowidzem postaram się coś wyczuć, a ty możes popytać cerbera- zwraca się do mnie. - Klaudia może poszperać.

- Pomogę jej - mrugam. Moja moc się sprzyda.

- Okej - kiwa głową.

- Dobra, we dwójkę pójdzie szybciej - dziewczyna lekko się uśmiecha. - Ale gdzie? - zadaje bardzo ważne pytanie.

~ W waszej biblioteczce.

- Tutaj - podchodzę do ściany z książkami.

- Zajmie nam to wieki - wzdycha.

Obiekt numer 9893Where stories live. Discover now