Rozdział 14

639 25 10
                                    

Hermiona rwała sobie włosy z głowy. Nad tym okropnym, przerażającym, cholernym, tragicznym, przeklętym, nienormalnym, bezużytecznym, niezrozumiałym, pozbawionym sensu, pokręconym, psychicznie porąbanym tekstem napisanym przez jakiś bezmózgich półgłówków z epoki kamienia łupanego siedziała już dokładnie trzeci tydzień, czyli 21 dni, inaczej 504 godzin, albo, jak ktoś woli, 30240 minut. Tak, obliczała to co do minuty i nawet zastanawiała się, czy nie poświęcić swojej uwagi także sekundom i nanosekundom, które wlokły się niemiłosiernie długo. Jednak pewnie nawet to nie pomogłoby jej w tej sytuacji, a zajęłoby zaledwie kilkadziesiąt sekund. Nie mogła uwierzyć, że aż tyle czasu jej to wszystko zajmuje! Jak dotąd nie było sytuacji, z której nie znalazłaby żadnego wyjścia i nie wyszłaby z niej obronną ręką. Najwyraźniej ów dzień musiał kiedyś nadejść, bo w tym momencie była przekonana, że cokolwiek by zrobiła, nie odnalazłaby w dostępnych jej źródłach ani grama informacji, dzięki którym ruszyłaby z miejsca. Och, gdyby miała przynajmniej alfabet języka awestyjskiego, to mogłaby tyle zdziałać! Nie dość, że był językiem wymarłym, to w dodatku używanym jedynie przez kapłanów.

Dwie nazwy – „Ahura Mazda" i „Angra Mainju" – udało jej się już na samym początku przetłumaczyć. Dokładnie mówiąc, chodziło o najwyższe bóstwa religii irańskiej: Pana Mądrości i Złego Ducha, za sprawą których powstał Świat.

Zaratusztrianizm, w którym obie te postacie brały bezpośredni udział, był jedną z najstarszych religii monoteistycznych, która do tej pory wciąż istniała. Została założona przez Zaratusztrę, wywodząc się z pierwotnych wierzeń ludów indoeuropejskich. Jednakże istniał też staroirański kult boga Ahura, zwany mazdaizmem - nie można było wykluczyć, że mógł mieć z tym wszystkim coś wspólnego.

Jednak, jak na razie, tylko tyle zdołała się dowiedzieć na ten temat. Przypuszczała, że to jedna z kopii tekstu napisanego przez któregoś z kapłanów lub uczonego. W tekście co poniektóre słowo mówiło o Awesti, która była świętą księgą, gdzie zostały zapisane prace Zaratrusty. Nie znajdowało się w nich jednak nic poza hymnami, psalmami i pieśniami wyznawców obydwóch wcześniej wspomnianych religii, powstałych w VII wieku p.n.e.

Doprawdy przypuszczała, że jeżeli daliby ten tekst jakiemuś wyznawcy zaratusztrianizmu, to na pewno zrozumiałby o wiele więcej od niej, która jak większość czarodziei nie wyznawała żadnej wiary. Według niej Świat powstał naturalnie, z biegiem lat, kształtując się dzięki zjawiskom atmosferycznym. Wierzyła w rzeczy, które były logicznie potwierdzone i wywodziły się z wiarygodnych źródeł. Oczywiście nie potępiała osób, którzy postanowili uwierzyć w coś – mimo że prócz ksiąg – teoretycznie opartych na faktach – które były w tamtych czasach zapisane, nie posiadali innych dowodów na prawdziwość tych słów – na co mogliby zrzucić winę nieszczęśliwego obrotu sprawy lub cudu, który według nich był tylko i wyłącznie interwencją boga, sprawującego nad wszystkim kontrolę.

Według niej nawet i te ów cuda się zdarzały. Wierzyła w słowa Michaela Shermera, który mówił: „Inteligentni ludzie wierzą w dziwne rzeczy, ponieważ potrafią inteligentnie bronić swoich przekonań, które uzyskali w mało inteligentny sposób", dlatego pomimo wszystko uważała, że niektóre zasady można lekko nagiąć, a nie trzeba ich od razu znosić i uznawać za ingerencję owych bogów.

Hermiona po przeanalizowaniu po raz tysięczny zdania po zdaniu siedziała jak kołek i tępo wpatrywała się w ścianę, jakby czekając, aż zaczną pojawiać się na niej litery, które wszystko by wyjaśniły. Wspaniale, prawda? Została sama, w bibliotece, obłożona z każdej strony książkami, nawet tymi, w których była pewna, że nie znajdzie odpowiedzi na swoje pytania, ale złudna nadzieja, coraz bardziej załamana, zacięcie szeptała jej, że może właśnie tam odnajdzie to, czego szuka. Taa, jasne, ona i to jej szczęście... Nie wątpiła, że gdyby pani Prince teraz weszła, to zeszłaby na zawał – prawie ze wszystkich półek zebrała tomiska i biblioteka wyglądała teraz jak po przejściu niezłego tornada.

~ HGxSS w granicach nierozsądku ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz