Dom Darii

49 3 0
                                    

---ADRIEN---

Poranek jak każdy inny. Wstałem, wziąłem prysznic, ubrałem się, zjadłem śniadanie i umyłem zęby. Kiedy wszystko zrobiłem była godzina 9:45, za piętnaście minut ma być po mnie Daria. Wziąłem kilka rzeczy do torby, typu portfel, telefon. Punktualnie o 10 dostałem wiadomość od nastolatki z informacją, że czeka przed budynkiem.

Wyszedłem z hotelu i od razu zauważyłem przyjaciółkę (przez miesiąc się zaprzyjaźniliśmy, w końcu tylko ona z poznanych mi osób płynnie mówi w moim ojczystym języku). Przeszliśmy przez całe miasto do jej osiedla. Po drodze rozmawialiśmy o wszystkim.

Kiedy doszliśmy, przedstawiła mnie swojej mamie. Poznałem jej rodzeństwo. Ma trójkę braci jeden starszy od niej o 10 lat Kamil, Damian jest młodszy o 6 lat i najmłodszy z tej czwórki to Kubuś. Jest młodszy od Darii o 8 lat.

Dojechaliśmy do jej domu. Nie wiedziałem, że to takie odludzie. Powiedziała mi, że nie wszystkie wioski w Polsce takie są. Ona ma naprawdę duży dom, może mniejszy od mojego ale nadal jeden z większych. Zanieśliśmy rzeczy do jej pokoju. Jest on w kolorach fioletu (wrzosu), granatu i gdzie nie gdzie jest trochę żółci. Mieszka na poddaszu, ma duże łóżko z ogromnym białym misiem. Przypomina mi tego misia, którego kupiliśmy dla Mari.

- Zostaw rzeczy i chodź ze mną.- zabrała jakieś kluczyki z biurka i zaciągnęła mnie do garażu. Tam poznałem jej tatę. Okazało się, że pan Tomasz też umie mówić po francusku, a Daria podłapała "bakcyla" i ma teraz fioła na punkcie tego kraju, języka i wszystkiego co związane z Francją.

Wzięła skuter i kazała mi usiąść jako pasażer. Chciała mi pokazać okolicę. Jeździliśmy z jakąś godzinę. Wróciliśmy do domy dziewczyny. Oprowadziła mnie trochę po ogrodzie swojej mamy.

- Zagrajmy w grę.- zaproponowała.

- Jasne, ale w co?

- W prawda czy wyzwanie.

- Dobrze, to ja zacznę. Daria, prawda czy wyzwanie?

- Wyzwanie.

- Zaśpiewaj jakąś polską piosenkę.

- Ale ja nie chcę, żebyś stracił słuch.

- Nie może być aż tak źle jak mówisz, dawaj.

-

Żyj, chwilą co tak, zawsze za krótko trwa

 na zakręcie dnia. Mknij, na oślep gnaj

poczuj na twarzy wiatr, ożywczy wiatr.

 Śnij, przeskocz i rwij to ,co najsłodsze jest

 rozpływa się. Trwaj, powstań i walcz 

 szczęśliwie wgraj dziś swoje życie.

Goń, odnajdź i chroń co w życiu najpiękniejsze, najcenniejsze.

 To, co chwytasz w dłoń, co w sercu jak najskrytsze.

jeszcze silniej. Bierz, syć i ciesz

 tym co ci daje świat jest tego wart.

 Daj, w zielone graj, rób co najbardziej chcesz

 choć chwil, dwie. Śnij, przeskocz i rwij.

 to, co najsłodsze jest rozpływa się

 Trwaj, powstań i walcz szczęśliwie wygraj dziś

 swoje życie

 Goń, odnajdź i chroń co w życiu najpiękniejsze, najcenniejsze

To, co chwytasz w dłoń co w sercu jak najskrytsze

 jeszcze silniej Goń, odnajdź i chroń

 co w życiu najpiękniejsze, najcenniejsze

To, co chwytasz w dłoń co w sercu jak najskrytsze jeszcze silniej .

Zmurowało mnie jak ona ślicznie śpiewa.

- Dobra teraz ty prawda czy...

 - Prawda.

- Kto ci się podoba?

- Słyszałaś o biedronce?

- Nie gadaj, że zakochałeś się w nieznanej ci osobie.

- To ja się nie odzywam.

Graliśmy tak jeszcze chwilę czasu. Pani Klaudia zaprosiła nas na obiad. Po posiłku mieliśmy chwilę czasu na nasze zachcianki. Powiedziałem Darii o tym, że ma nas odwiedzić Dawid Kwiatkowski. O mało na zawał nie zaszła kiedy się dowiedziała. Zapytała rodziców czy może i się zgodzili. Przed 16 wyjechaliśmy i wróciłem do hotelu. Już w środę poznam tą dziewczynę, z którą mam mieszkać. Nie mogę się do czekać powrotu do domu.

-------------------------------

 Tak jak mówiłam (piałam) jest drugi rozdział.

A teraz idę spać dobranoc.





Miraculous: Od początkuWhere stories live. Discover now