3. Nowa władczyni

359 30 2
                                    

Nad Equestrią ciągnął się mrok. Od parunastu godzin nie było widać Słońca. Nagle nieprzeniknione kamienne armie wkroczyły do krainy. W ich oczach lśniły błękitne płomienie. Zamek Canterlot był bez ochrony, gdyż tydzień wcześniej cała gwardia razem z Flashem Sentrym miała pojawić się na szkoleniu, nie wiadomo gdzie.

Starlight Glimmer została pilnie poproszona do nowej królowej. Szła powoli holem, po czerwonym dywanie prowadzącym do sali tronowej. Posadzka jak zwykle była bez grama kurzu. Przepiękne witraże lekko połyskiwały pokazując tym samym najważniejsze dokonania obrończyń Equestri. Kwiaty porozwieszane tu i tam unosiły cudowną woń w powietrzu. Starlight uważnie przyglądała się symbolom dwóch sióstr nad witrarzami i oknami, czyli księżyca i słońca. Celestia starsza z nich dwóch panowała nad Słońcem, a tymczasem młodsza Luna nad księżycem. Z sófitu zwisały najróżniejsze chorągwie, prezentując różne wysoko urodzone kuce na kolorowych tłach. Klacz z lekkim strachem na twarzy przeniosła wzrok na pomniki jednorożeców stojące po obu stronach pięknie wystrojonych drzwi do sali królewskiej. Stanęła przed nimi obserwując je teraz dokładnie.

~Starlight Glimmer~

Mam złe przeczucia co do tego spotkania. Sama ze sobą rozmawiam w... myślach, gdzie się podziali ci strażnicy, którzy... zawsze tu stoją. No, nie ważne i tak nie dostanę odpowiedzi, nie mam skąd. Dobrze, dobrze, spokojnie nie wiem... co mam powiedzieć nowej władczyni. Kim ona jest?

Klacz zaczęła nerwowo chodzić w tą i z powrotem przed drzwiami. Wiedziała, że "Nowa", która siedziała na tronie była zwykłą oszustką. Przecież to tylko zwykle nie znane jej dotąd zaklęcia, a co jeżeli... nie... jeżeli ona naprawde była kimś bardzo niezwykłym. Odsunęła się od drzwi, złapał ją lęk, a ona nie mogła się od niego wyrwać. Przejęta tym wszystkim usiadła na dywanie był bardzo miękki i uspokajał, ale na razie nie oto jej chodziło. Głowa zaczęła ją boleć od natłoku myśli, więc wyciszyła się i przestała na chwilę myśleć. Wzięła głęboki oddech i wypuściła powietrze. Jeszcze raz spojrzała na drzwi już spokojniejszym wzrokiem, uspokoiła sie.

-Ciekawa jestem, gdzie podziewa się Sunset, miałam nadzieję, że niedługo się zjawi, a jej tu nie ma. Minęło kilkanaście godzin by nad cudowną, kolorową krainą zapanował mrok, a w sercach setki kucyków zamieszkał mrok- powiedziała po cichu, by nikt jej  nie usłyszał.

Klacz podniosła dumnie głowę. Wypuściła smugę z rogu i otworzyła wielkie drzwi. Weszła do najpiękniejszej sali w całym zamku. Stanęła na środku, zmarszczyła brwi na widok ciemności panującej w sali tylko, gdzie nie gdzie paliły się jasnym, niebieskim płomieniem pochodnie. Starlight to bardzo zdziwiło i przyjżała im się bliżej, była pewna, że to jakieś zaklęcie je podtrzymuje. Zainteresowało ją też to, że ciemność jakby wychodziła z jednego punktu z sali, czyli z samego, przepięknie, ozdobionego, różnymi klejnotami, tronu. Siedziała na nim zakaputrzona postać, która była obecnom królową Equestri. Wyglądała na niezbyt zaciekawioną gościem i dalej bawiła się koroną Celestii. Oparła się bokiem o poręcz tronu, a jej wzrok wbił się w kuca stojącego na przeciwko niej.

-Kim ty jesteś?- spytała Starlight po dłuższej chwili.
-To ty nie wiesz, jestem obecną  władczynią hahahaah...- zaśmiała się mroczno królowa.
-Dobrze wiesz, że ja nie o to pytam. Powiedz mi kim jesteś tak naprawdę.- odpowiedziała jej spokojnym pełnym opanowania głosem uczennica Twilight.
-Jeśli tak bardzo chcesz to się dowiesz.- W sali zrobiło się jakby mroczniej. Władczyni podniosła się i ściągnęła kaptur, spod niego wypadły niebiesko-szare pasemka, a za nimi cała grzywa lekko przysłaniając jedno z fioletowych oczu. Była szarej maści z długim rogiem na głowie oraz srebrną koroną z błękitnym klienotem. Wyglądała zaskakująco młodo, jak na tak dostojnego... kuca oraz książęco.
Starlight wydawało się, że kuc ten może być alikornem lecz miała nadzieję, że się myli. Jeśli ona była faktycznie Alicornem to w takim razie gdzie była przez te wszystkie lata jedna z księżniczek całej krainy.- Widzisz tak wyglądam, zadowolona. Miałam nadzieję, że mnie nie rozpoznasz bo, nikt tego nie zrobił. Tylko Luna wie kim ja jestem, tylko ona mnie zna, kiedyś moja przyjaciółka, lecz teraz nie jestem pewna.- Wydało się, że oczy jej zabłysły jakby miała płakać, ale tego nie zrobiła. Zalśniła rogiem by bardziej siebie pokazać.
-Masz rację nie znam Cię ani nie wiem co zamierzasz, ale możemy się dogadać. Pomogę Ci.
-Och Starlight posłuchaj mnie słonko, nie dogadamy się, bo to nie jest "problem przyjaźni" jak tu mówicie, tu chodzi o coś znacznie większego, o władzę, a teraz wyjdź.

Starlight patrzyła jeszcze chwilę, a następnie ruszyła w kierunku drzwi, nie spojrzała już na klacz na tronie. Była jednak zadowolona, bo dużo się dowiedziała o nowej przynajmniej o jej wyglądzie. Pozostało czekać. Lub...

Cdn

No dzisiaj jest 756 słów to dużo. Coraz was więcej dziękuję za gwiazdki. Do zobaczenia

My Little Pony: Powrót do korzeni (Zakończone)Where stories live. Discover now