|6| "Witaj Jack"

678 67 7
                                    


Pov Jack

Po trudnej rozmowie z przyjacielem i zakończeniu swojej pracy zmęczony i głodny wróciłem do domu dziecka.
Wrzuciłem tylko rzeczy do pokoju i od razu ruszyłem w stronę stołówki która mieściła się na parterze.
Ogólnie to obiad wszyscy dostają wcześniej a racji tego że pracuje ja jem nieco później.

-Dzień dobry Jack! Jak dzisiaj w pracy?- zapytała kucharka z którą jako jedyną się dogadałem. Dzięki jej mogę codziennie zjeść ciepły posiłek a nie zupkę chińską w pokoju..

-Nawet dobrze. Jakby to powiedzieć dostałem mały awans wiec się naprawdę cieszę- powiedziałem siadajac przy jednym ze stolików

-To super! Oby tak dalej chłopcze.
Dzisiaj coś co lubisz-odparła kładąc przede mną talerz ze spaghetti

-Dziekuję- mruknąłem jeszcze zanim zacząłem jeść




Cały wczorajszy wieczór spędziłem w swoim pokoju gapiąc się w ekran laptopa oraz telefonu gdzie po godzinie dwudziestej drugiej dopiero poszedłem wziąć szybki prysznic.

Teoretycznie miałem wolne, tylko że muszę dzisiaj przeszkolić te dwie dziewczyny które mają u nas pracować.
Czekałem już na nie dobre dwadzieścia minut i żadna się nie pojawiła.
Nie chcąc czekać na nie dłużej chciałem iść do szefowej powiedzieć że idę do domu ponieważ dziewczyny się nie zjawiły gdy nagle do kariawni wbiegła niska blondyka.

-Dzień dobry już jestem, autobus mi uciekł- wysapała próbując złapać oddech

-Cześć to Ciebie mam szkolić? - zapytałem podając dziewczynie szklankę wody na co posłała wdzięczne spojrzenie, jednocześnie przechylając szkło i wypijając cała zawartość

- Tak mnie. Dziekuję- odparła oddając mi puste naczynie które odłożyłem na blat

- Tak w ogóle to jest Jack- powiedziałem wyciągając rękę- Alex- odpowiedziała również podając mi dłoń

- Od kiedy masz zacząć?

- Tak w sumie to od jutra, I mam pracować piątek, sobotę i niedzielę- mruknąłem tylko ciche 'mhm' dając dziewczynie rzeczy na przebranie i wziąłem się za objaśnienie niektórych rzeczy.

Do domu dziecka wróciłem około godziny przed obiadem.
Jak się okazało przed drzwiami do mojego pokoju stał Ryan z Andym

-A wy co tu robicie?- zapytałem wyjmujac kluczyk

-Czekamy na Ciebie- powiedział blondyn odsuwając się od drzwi o które był oparty

- Nie odpisywałeś na co ty idziesz z nami na miasto więc my przyszliśmy do siebie

- Nie woleliście być sam na sam?- podniosłem jedną brew do góry patrząc na jedynego I drugiego

- Na to będzie jeszcze okazja nie raz- odezwał się Andy zanim Ryan zdążył coś powiedzieć.
Uśmiechnąłem się na jego słowa i spojrzałem na przyjaciela którego uśmiech rozciągał się od ucha do ucha po czym wpuściłem obu do środka.
Śmialiśmy się I wygłupialiśmy się do samego wieczora, póki Pani Robertson nie przyszła i powiedziała że niestety chłopaki muszą iść już do domu.
Pożegnałem się z nimi i umówiłem na jutrzejszy dzień nad jezioro bo ma być bardzo gorąco.
Chłopaki opuścili dom dziecka a ja zostałem w pokoju z moja opiekunką

-Coś się stało? Coś zrobiłem?- zapytałem widząc jej poważna mine
Usiadła na brzegu mojego łóżka i zaczęła mówić
- Jack wiesz że już za niedługo będziesz pełnoletni i będziesz musiał sobie sam radzić że wszytskim

- Tak wiem- przerwałem jej

-Ale ja wiem że dasz sobie rade bo jesteś zaradnym I bardzo mądrym i poukładanym chłopcem.

-Spokojnie proszę Pani dam sobie radę. Będę mieszkał z Rynem więc o to proszę się nie martwić, a prace mam już na stałe więc naprawdę nie ma potrzeby o zmartwienia

- Wiem Jack..wiem- odparła obejmując mnie

-Dobranoc, kolorowych snów- powiedziała wychodząc z pokoju

-Dziekuje Pani za wszystko- mruknąłem że łzami w oczach.. Pani Robertson traktowała mnie praktycznie jak własnego syna.. Będę za nią tęsknił

-Aaa zapomniałabym, przyszedł przed obiadem- powiedziała podając mi zieloną kopertę

-Odpisał- mruknąłem za po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Byłem jednocześnie tak szczęśliwy jedną sytuacja a jedną tak przybity że nie wiedziałem co się że mną dzieje

-Miej nocy- powiedziała jeszcze zanim zamknęła za sobą drzwi.

Nie zastanawiając się długo usiadłem przy biurku i przy pomocy linijki delikatnie otworzyłem kopertę.

Podenerwowamy wyjąłem białą, estetycznie wyglądającą kartkę i odrazu ja otworzyłem czytając jej zawartość

Witaj Jack!

Bardzo się cieszę że dostałem ten list od tak silnego chłopaka jak ty! Napewno przeszedłeś dużo trudnych chwil w życiu czego bardzo ci współczuję..
Co do mówienia o mnie miałeś rację. Niestety nie mogę Ci za dużo o sobie opowiedzieć ale mam do Ciebie ogromną prośbę.. nie pisz do mnie po numerze.
U mnie wszystko dobrze chociaż nie powiem mogłoby być lepiej lecz nie narzekam.
Jestem w miejsca w którym obecnie mieszkasz. Essex to naprawde piękne miejsce i tęsknię za nim, tak jak i za swoim synem. Również mieszka z w Essex i jest o rok starszy od Ciebie, bardzo za nim tęsknię.. Niestety nie mogę utrzymywać z nim częstego kontaktu co jest naprawdę przykre.
Swoja drogą nie sądziłem że dostanę jakiekolwiek list więc nie powiem że nie byłem zdziwiony gdy go otrzymałem.
Mam nadzieję że się nie obrażasz ale z Twojego poprzedniego wydarłem rysunek który zrobiłeś i trzymam go zawsze przy sobie, bo tak jak napisałeś- jest na szczęście i tego się oboje trzymajmy!
Również nie mogę się doczekać twojej wiadomości do mnie!
Trzymaj się!

~G

3/?

"HERO" | JACKLYN |Where stories live. Discover now