|24| Zmieniłeś już zdanie?

835 62 11
                                    

POV Rye

Andy złapał za moją koszulke zaczynając ją lekko podnosić do góry przez co czułem jak po moim ciele przechodzi przyjemny prąd. On samym niewinnym dotykiem potrafi zrobić rzeczy które dziać się nie powinny. Położył ją na moim brzuchu, który automatycznie się spiął a z moich ust uciekł cichy pomruk. Jechał nią niżej i niżej aż w końcu zatrzymał się na moim kroczu wślizgując się dłonią pod materiał spodni wiec przymknąłem powieki.

Wziąłem głęboki oddech mając już przed oczami sytuację która już zaraz się wydarzy gdy nagle blondyn wyjął dłoń z moich spodni i przelotnie całujac mnie w usta powiedział

-Marzysz- po czym opuścił moja koszulke w dół

Nienawidziłem tego jak się że mną droczył!
-Zacząłeś to dokończ- popatrzyłem wyczekująco na blondyna nie mając się zamiaru nigdzie ruszać

-Jesteś pewnien?- zapytał biorąc do ręki mała plastikową kartę

-Zmieniłeś już zdanie?- ponownie zadał pytanie bawiąc się przepustką oraz pękiem kluczy i właśnie w tym momencie dobrze wiedziałem gdzie się wybieramy.
Poprawiłem tylko nieco spodnie by nie wrzynały mi się I nie zwracając uwagi na to że jestem prawie cały twardy ruszyłem za moim chłopakiem w stronę wyjścia.

W mniej niż dziesięć minut znaleźliśmy się w naszym wspólnym miejscu pracy.
W sumie to cieszę się że poszedłem do tej pracy. Ja robie za ratownika na holetowym basenie. Nie jest praca marzeń tym bardziej że zawsze chciałem mieć pracę związana po części z aktobatyką, a praca była mi potrzeba na już, a z racji tego że nie najgorzej szło mi pływanie postanowiłem zostać właśnie ratownikiem.
Andy jako że pracuje na recepcji ma dostęp do kart hotelowych jak i wszytskich pomieszczeń w tym budynku.
Doskonale pamiętam ten dzień gdy przyszedłem tu w pierwszy dzień do pracy. Wiedziałem od razu że zostanę tu na dłużej.

-Nad czym tak myślisz?- zapytał podbijając się w systemie swoją kartka i pociągnął mnie delikatnie za mały palec wskazując głową w stronę wind

-Nad niczym - usmiechałem się i spoltlem palce naszych dłoni razem a drzwi od windy się otworzyły

POV Andy

Gdy tylko winda zatrzymała się na najwyższym piętrze I obydwoje z niej wyszliśmy Ryan przykuł mnie do ściany, przenosząc moje ręce po obu stronach mojej głowy, zaczynając obcałowywać moją szyję. Kiedy zostawił na niej duży krwisty ślad przywarł mocno ustami do tych moich, tym samym puszczając moje ręce i przenosząc je na moje uda unosząc mnie do góry. Złapał mocno za moje pośladki, tym samym powodując u mnie jęk co bardzo dobrze wykorzystał pogłębiając pocałunek.

-Numer- powiedział przerywając pocałunek

-502- wysapałem a chłopak ze mną  rękach zaczął się kierować w tamtą stronę

Widząc że jesteśmy juz pod odpowiednimi drzwiami przybliżyłem kartę do czujnika by się otworzyły.
Gdy usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk Beaumont pchnął noga drzwi i wszedł do środka odrazu rzucając mnie na łóżko. Oderwał się ode mnie tylko na chwilę by pójść zamknąć za nami drzwi i wracając zaczął ściągać z siebie koszulke.
Leżałem na łóżku, opierając się na przedramionach dokładnie obserwując każdy ruch jak i odkryty skrawek ciała Rye'a .
Stanął nade mną szeroko się uśmiechając a na nadal nie mogłem uwierzyć że widzę najprzystojniejszego faceta na ziemi a w dodatku jest moim chłopakiem.
Widząc że chłopak rozpina zamek od spodni zacząłem zdejmować z siebie koszulke, która zaraz leżała gdzieś po drugiej stronę pokoju.
W jednej chwili zawisł nade mną zostawiając mokre ślady na mojej całej klatce piersiowej, zatrzymując się dłużej w moich czułych punktach które swoją drogą znał na pamięć.
Dłońmi złapał za moje spodnie i zsunął je razem z bielizną, uwalniając mojego nabrzmiałego penisa i powrócił do pocałunków. W trakcie gdy on praktycznie na mnie leżał, dłońmi wkradłem się w bieliznę chłopaka zaciskając jego męskość w swojej dłoni przez co otrzymałem gardłowy jęk.
Ryan bardzo szybko oderwał się od mojej szyji I wyjął z tylniej kieszeni moich jeansów małe pudełeczko, szybko pozbywając się ciasnych bokserek.
Widziałem z jego oczach małe tańczące ogniki I to nie tylko dlatego że po raz pierwszy to on będzie na górze.
Kochałem tego chłopaka na zabój I miałem nadzieję że to wszystko nie jest jednostronne.
Nagle przystawił mi do buzi swoje palce a ja wiedziałem co mam zrobic.
Zacząłem je ssać, zostawiając na nich ma najwięcej śliny.
Chwile później zaczął mnie rozciągać, wkładając we mnie od razu dwa pacle zaczynając wykonywać nimi przeróżne ruchy. Po chwili dodał trzeci zaczynając nimi szybciej poruszać przynosząc właśnie to co chciałem poczuć.
Nagle poczułem okropne uczucie pustki lecz nie na długo bo gdy spojrzałem na niego niezadowolony zakładał na swojego członka prezerwatywe.

-Przepraszam jeśli zaboli- jęknął wsuwajac się we mnie przymykając mocno oczy
Wziąłem głęboki oddech czując ból w dolnych partiach ciała. Muszę pamiętać żeby następnym razem nie zapomnieć o żelu..

Wszedł że mnie cały I poczekał chwilę aż przyzwyczaje się do jego wielkości.

-Wiesz że co kocham prawda?- zapytał nachylajac się i całujac mnie w kącik ust

- J-ja Ciebie też- praktycznie zająkałem się gdy zaczął się we mnie poruszać

Ryan jest pierwszym chłopakiem z którym się kocham będąc na dole. I mimo że na początku troszkę bolało to po tym razie mogłbym stwierdzić że mogę być cały czas na dole.
Jego delikatne i dokładne ruchy biodrami idealnie za każdym razem trafiały w moją prostatę przez co na plecach chłopaka powstało kilkanaście czerwonych śladów.
Sapałem I jęczałem coraz głośniej, próbując chociaż w minimalny sposób to stłumić lecz na marne. Ryan doprowadzał mnie do obłędu.

-R-r-y-an- po raz kolejny wygiąłem plecy w łuk czujac ze zaraz dojde, tym samym zaciskając się bardziej na przyrodzeniu chłopaka

-J-już- również się zająkał po czym wypchnął biodra jeszcze kilkukrotnie doprowadzając nas obu do uczucia spełnienia.
Doszedłem na swój brzuch, brudząc przy tym też Ryana. Czułem jak ciepło rozlewa się we mnie mimo tego że użyliśmy gumki.
Beaumont doczekał chwilę i wysunął się ze mnie ściągając zużytą prezerwatywe, zawiązując ją i wrzucając do kosza.

-Jesteś tak cholernie ciasny że nie mogłem z siebie tego wcześniej wykrztusić- wysapał opadając na mnie i z tego co wywnioskowałem nie obchodziło go to że jestem cały w swojej spermie.

- Nie sądziłem że to powiem ale następnym razem też jesteś na górze- zaśmiałem się, łącząc nasze usta

-A ja nie sądziłem że znikanie w tobie będzie aż tak cholernie dobre jak ty cały-uśmiechał się między pocaunkami i zaczął mnie podnosić przed co odruchowo objąłem go nogami w pasie

-Prysznic?- zapytałem mimo tego że dobrze znałem odpowiedź

-Prysznic- potwierdził i przytrzymując mnie za pośladki poprowadził nas prosto do łazienki na długi GORĄCY prysznic.

"HERO" | JACKLYN |Where stories live. Discover now