akademik, konkurencje klasowe i ramen w kubeczkach

15 1 0
                                    


03-04-2015


to było tak że lo2 było szkołą z internatem i pewnego dnia odbył się jakiś ważny turniej miedzy ludźmi z pokojów. I wgl na jednym pietrze były szatnie

podobne do tych co w szkole ale były bardziej metalowe i ruchome

i byli też dyżurni

i nadeszła w końcu moja kolej i mojej koleżanki z pokoju

no to było kilka konkurencji i w każdej ją pokonywałam xD i tam był jakiś bilard i siłowanie na ręke i wtym siłowaniu prawie wygrała, ale prawei i wezwano nas do kwatery głównej i tam był taki wielki gosć jakby ślimak ale robot z maską podobną do Dartha Vadera i tam coś do nas gadał i potem zaczelli sie strzelać i coś tam i musiałyśmy isć. Zeszłyśmy na nasze piętro, a nasze piero było 5, pokój 111 chyba xD I przy bilardzie spotkaliśmy naszego przewodniczącego i jeszcze jakieś moje koleżanki i kasie xD kasia była w naszej klasie. I on coś do nas zaczął gadać i powiedział że idzie grać w bilarda a potem od sklepu po makaronik. To ja do niego mówie, że jak wygram z nim w bilarda to on mi i moim koleżankom zafunduje mały ramen.

a on: - Ale że taki mały w kubeczkach?

- Tak

Ale ostatecznie nie graliśmy i od razu poszliśmy do sklepu xD a tam taka jebitna kolejka na 4 godziny stania, a my po prostu wchodzimy do tego sklepu i on bierze te kubeczki i płaci xD 45 zł lol i potem ta babka nam zalała te kubeczki. Wgl było widać ze ma już dosć bo w sumei było późno i ciemno na dworze xD I ja jej daje otwarty kubek że ma mi zalać a ona bierze zalewa i takie 

- 11 zł.

 a ja robie oczy i do niej: 

- Ale jak 11 zł za troche wrzątku. 

A ona 

- no jak dolweka to 11 zł 

a ja - ale ja 1 raz zalewam.

 I ona - Ah to ok, to nic.

i wyszliśmy z tego sklepu i idziemy przez osiedle i jemy ten mini ramen pałeczkami xd omg to było takie zajebiste, takie dobre :Q____ I juz prawie jestesmy przy bloku w którym jest akademik i przejscei do skoły xD ja nwm jak to sie wszystko tam zmieściło to taki mały blok. I sobie przypominam ze mama miała po mnie przyjechać a na zegarku 23:52 i takie oh shit mama się wkurzy. To szybko biegniemy po schodach a te schody były schizowe bo każde szło w inną strone, na prawo, na lewo do góry do dołu wiesz ja ide na 5 piętro a okazuje sie ze jestem na 11, a 5 jest dosłownie obok, no ale w końcu doszłam i dalej nie pamietam w sumie bo sie obudziłam. 

A nie ok pamietam,zaczęło świtać xD i jutro mieliśmy wszyscy wracać do domu na święta i siedziałam na schodach a tam śnieg i wschodzi słońce i wgl taki piękny poranek

coś mi się śniłoHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin