1

3.4K 105 17
                                    

Po kilku latach wróciłam do rodzinnego miasta. Razem z mamą przeprowadziłyśmy się za granicę. Tam układałam sobie samotne życie. Ponownie nie miałam nikogo komu mogłam zaufać. Z powodu spraw mamy nie mogła ze mną wrócić. Ostatnie kilka lat w innym miejscu były dziwne. Próbowałam ułożyć sobie wszystko na nowo, ale wciąż nie mogłam tego zrobić. Stałam właśnie przed lotniskiem. Pożegnałam się ze swoją rodzicielką i weszłam do środka. Od razu po wejść ruszyłam oddać walizki do odpowiedniego punktu i skierowałam się do bramek gdzie musiałam oddać wszystkie rzeczy, które miałam przy sobie. Po przejściu przez bramki mogłam spokojnie czekać na swój lot. Usiadłam na jednych z wolnych krzesełka i cierpliwie czekałam aż będę mogła wejść na pokład samolotu. Po kilkunastu minutach mogłam ponownie przejść przez bramki i zająć swoje miejsce na pokładzie samolotu. Przed odlotem zostały wytłumaczone środki bezpieczeństwa i mogliśmy ruszać. Podróż do rodzinnego miasta nie zajął sporo czasu. Po trzech godzina lotu ponownie stałam przed lotniskiem, tyle że sama jak palec. Chodź było to moje rodzinne miasto gdzie wychowywałam się od dzieciństwa i miałam tu wiele wspomnień nie wiedziałam co mam robić. Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i ruszyłam pod nowy adres zamieszkania. Czułam się cholernie dziwnie wracają tu po kilkunastu latach. Z zaciekawieniem oglądałam wszystko zza szyby samochodu. Nie zmieniło się tu sporo od ostatniej wizyty.

-Jesteśmy na miejscu — powiedział miły pan za kierownicą.

Zapłaciłam mu za przejazd zabrałam swoje walizki i po chwili stałam na podjeździe mojego nowego domu. Nie myślałem, że kiedykolwiek wrócę tutaj po ostatnich zdarzeniach. Nie chciałam do nich wracać, ale na każdym kroku wszystko tutaj przypominało mi jego. Złapałam za rączkę od walizki i weszłam do nowego domu. Był naprawdę piękny. Odłożyłam walizkę na bok i zacząłam rozglądać się po nowym mieszkaniu. Mieszkanie było dosyć spore. Duża sypialnia z łazienką, która znajdowała się na drugim piętrze. Salon też niczego sobie i do tego kuchnia i wspaniały ogródek. Wróciłam do środka i rzuciłam się na kanapę biorąc głęboki oddech wciąż nie mogłam w to uwierzyć, że jestem już dorosła i czas zarabiać na siebie  samą. Byłam się trochę tego wszystkiego, tym bardziej że mama mieszka za granicą. Zabrałam swoje walizki i ruszyłam do sypialni rozpakować ubrania. Wniosłam dwie duże walizki i zaczęłam składać ubrania do szafek. Wszystko to zajęło mi sporo czasu. Była już prawie druga w nocy. Nie miałam już siły. Rzuciłam się na łóżko, aby chwilę odpocząć, a nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Rano obudził mnie głośny dźwięk dobiegający z mojego telefonu. Zabrałam go i przymrużonymi oczami spojrzałam na wyświetlacz. Była to moja mama. Całkowicie zapomniałam, że miałam do niej dzwonić, kiedy będę już w domu.

-Nareszcie odebrałaś martwiłam się, że coś ci się stało — usłyszałam przejęty głos swojej rodzicielki.

-Przepraszam zapomniałam zadzwoń nic mi nie jest mamo wszystko jest w porządku.

-Na pewno? Następnym razem zadzwoń pół nocy nie spałam.

-Dobrze jeszcze raz przepraszam.

-Jak się czujesz?

-Dobrze. Fajnie jest tutaj wrócić prawie nic się nie zmieniło.

-A jak dom?

-Jestem naprawdę przepiękny musi przyjechać.

-Wiesz, że na razie nie mogę.

-Wiem wiem chciałabym żebyś była tutaj ze mną - posmutniałam.

-Wiem to zaledwie dwa dni, a już za tobą tęsknię. Pamiętaj, że masz dzwonić tak często, jak to możliwe.

-Tak wiem mamo.

-Dobrze muszę już kończyć. Trzymają się.

-Papa– rozłączyłam się.

Odłożyłam telefon na bok i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w czyste ciuchy przede mną ciężki dzień. Musiałam jechać do sklepu zrobić spore zakupy. Zabrałam torbę ubrałam buty i wyszłam z domu wcześniej zamykać drzwi. Była piękna pogada więc miałam okazję się przejść. Poszłam do jednych z największych sklepów w okolicy zwanych galerią. Musiałam kupić talerze, miski, kubki i inne duperele. A do tego jakieś jedzenie. Chodź dom był cały wyposażony to niestety nie było tam sztućców i innych rzeczy. I tak miała duże szczęścia, że właściciele zostawili mi wszystkie meble więc nie musiałam wydawać fortuny na nowe. Kupiłam najpotrzebniejsze mi rzeczy i wyszłam ze sklepy. Nie przemyślałam tego, że torby mogą być takie ciężkie a ja postanowiłam też wrócić na piechotę .
Z ledwością szłam z ciężkimi torbami.

-Może ci pomogę? - zaczepił mnie przystojny brunet.

-Nie nie trzeba jakoś sobie poradzę. Ale dziękuję – uśmiechnęłam się.

-Nie pozwolę , żeby taka piękna dziewczyna jak ty się przemęczała. Jestem Junsu - przectawił się.

-NaRin – uśmiechnęłam się szeroko.

-Pozwolisz, że zabiorę te torby.

-Nie naprawdę nie trzeba poradzę sobie.

-Wiem, że sobie poradzisz, ale i tak ci pomogę – zabrał ode mnie wszystkie torby.

-Dziękuję naprawdę nie musisz.

-Przecież to drobiazg. Pierwszy raz cię tu widzę – szliśmy wolnym chodem.

-Wczoraj wróciłam.

-Czyli mieszkałaś tu. Dziwne jak mogłem nie widzieć tak piękne dziewczyny.

-Przestań– zawstydziłam się.

-To coś złego. Przecież mówię prawdę – uśmiechnęłam się słodko.

-Oczywiście że nie ale dziwnie się czuję.

-Widzę, że cię zawstydziłem. Jesteś słodka jak się rumienisz.

Ugh chciałam się zastrzeli. Taki fajnych chłopak właśnie mi pomaga a ja jestem cała czerwona jak burak. Nie wiedziałam co mam zrobić. Czułam się okropnie serce momentalnie zaczęłam mi szybciej bić. Już dawno nie czułam takiego uczucia.

-Bardzo jestem czerwona? - zapytałam zawstydzona.

-Troszeczkę - uśmiechnął się. Szliśmy z chłopakiem jeszcze z kilka minut. Naprawdę fajnie mi się z nim rozmawiało. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miała okazję porozmawiać z tak fajnym chłopakiem.

-Dziękuję ci za pomoc – zatrzymaliśmy się przed drzwiami do mieszkania.

-Pomyślałem, że może podałabyś mi swój numer wiesz w razie jakbyś miała jakiś problem – odłożył wszystko na blat kuchenny.

-Jasne – wpisałam chłopakowi swój numer, po czym się pożegnaliśmy.

Jestem tu zaledwie dwa dni a jakiś chłopak poprosił mnie o numer telefonu . Uśmiechnęłam się podświadomie. Było już późne popołudnie spędziłam w sklepie prawie cały dzień i nic nie jadłam. Rozpakowałam wszystkie zakupy i zrobiłam coś na szybko do jedzenia. Przed snem dokończyłam układać resztę ubrać i po szybkim prysznicu położyłam się spać. 

Mam nadzieję, że wam się spodoba druga część możecie pisać w komentarzach będzie mi bardzo miło ❣️



First love 2 Where stories live. Discover now