14

1.9K 84 17
                                    

- Wstawaj piękna jest już po jedenastej a ty jeszcze w łóżku - Tae wskoczył na łóżku, na którym aktualnie spałam doprowadzając mnie do białej gorączki.

-Co ty wyprawiasz? - zapytałam pół przytomna.

-Próbuję cię obudzić no wstawaj - zaczął skakać po materacu jak małe dziecko, który nie dostało swoje zabawki.

-Tae do cholery przestać już wstaje - oburzyłam.

-Jin hyung powiedział, że masz pół godziny, żeby się ogarnąć, bo masz mu pomóc z obiadem - po tych słowach wyszedł z bananem na twarzy zostawiając mnie samą.

Myślałam, że go zabije. Zabrałam jakąś bluzkę i spodnie z torby, po czym ruszyłam do łazienki, żeby wziąć prysznic. Po kilku minutach pod ciepłą wodą nareszcie czułam się czysta. Przebrałam się w czyste ubrania, które o dziwo miałam w torbie i zeszłam na dół. W kuchni siedział już Jin, który kroił jakieś warzywa a Jimin tylko czekał na okazję żeby móc podkraść mu jakieś jedzenie z garnka gdy ten nie patrzył, Tae razem z Jungkookiem grali na konsoli w jakąś grę wydzierając się w niebo głosy a Hobi razem z Joonem kibicowali im.

-No nareszcie jak się czujesz? - zapytał najstarszy odgrywając wzrok od wcześniej krojonych warzyw przez co Jimin miał idealną okazję na zabraniu kilku kawałków.

-Już dobrze. Trochę bolą mnie plecy, ale czuję się już znacznie lepiej -  usiadłam obok Parka, który miał pełną buzię jedzenia. Wyglądał jaki mały chomik, który robi zapasy w swoich policzkach.

-Jimin! Przecież powiedziałem, że masz nie podjadać! - krzykną zdenerwowany wymachując mu drewnianą łyżką przed nosem którą kilka sekund wcześniej mieszał zawartość garnka.

-Hyung, ale ja jestem taki głodny - pokazał wprost na swój brzuch z miną szczeniaka.

-Człowieku godzinę temu jadłeś śniadanie mówiąc, że już nic nie wciśniesz - ten tylko zachichotał i dołączył do reszty w salonie.

-Więc co mam robić? - zapytałam.

-Możesz już zrobić mięso na lazanie a sosem zajmiemy się później.

-To po co ci te warzywa? - zapytałam zdezorientowana.

-To jest na jutrzejszy obiad - podsuną mi kilka paczek mięsa.

Tak jak kazał tak zrobiłam zajęłam się mięsem które musiałam usmażyć na patelni dodawając do niego sos pomidorowy. Nie zajęło mi to sporo czasu więc po kilkunastu minutach moja cześć została wykonana. Po chwili Jin zabrał dużą brytfannę i wspólnie ułożyliśmy specjalny makaron dodawając do niego wcześniej zrobione mięso. Wszystko zalaliśmy specjalnym sosem Jina i włożyliśmy wszystko do piekarnika.

-Świetnie się z tobą gotuje - przybił mi piątkę z uśmiechem na twarzy.

-Też tak uważam - zachichotałam.

-Musimy więcej razem gotować. Skoro się już przyjaźnicie to może będziesz częściej do nas wpadać? W sumie po wczorajszym to nie wiem, czy ta przyjaźń między wami będzie długo trwała - poruszał znacząco brwiami a ja zaczęłam udawać że nie wiem o co mu chodzi chodź dobrze wiedziałam.

-Nie wiem o czym mówisz Jin - zabrał brudne miski i łyżeczki do zmywarki.

-Nie udawaj. Jimin wczoraj cały w skowronkach zbiegł do nas krzycząc, że się całowaliście a Min o mało co go nie zabił. Stara miłość nie rdzewieje wiem co mówię. Jak będziesz chciała pogadać to wiesz ze zawsze możesz przyjść do swojego Hyunga - uśmiechnę się szeroko wycierają mokre ręce o ręcznik.

First love 2 Where stories live. Discover now