~0~

25.4K 966 198
                                    

Pięcioletnia dziewczynka o czarnych włosach związanych w dwa kucyki, bawiła się sama na placu zabaw.
Jej mama zauważyła, że rozmawia z kimś, uśmiecha się, choć wokół nikogo nie było. 
"Wymyślony przyjaciel" - pomyślała ze smutkiem, patrząc na córeczkę, która nigdy nie chciała się z nikim
bawić. Zawsze wolała być sama.

Na niebie pojawiły się ciemne chmury i zaczął wiać silny wiatr. Kobietę przeszedł dreszcz, lecz nie dlatego, że zrobiło się zimno.
Poczuła strach, ale nie wiedziała dlaczego. Rozejrzała się wokół spanikowana tym nagłym uczuciem, ale niczego nie dostrzegła, oprócz nadciągającej dziwnej burzy i ludzi uciekających przed nią.
Wzięła córkę na ręce i szybkim krokiem ruszyła w stronę domu.
Dziewczynka wtuliła się w mamę i szepnęła jej do ucha, głosem pozbawionym jakichkolwiek emocji.

- Mur pęka, nic tego już nie zatrzyma. Wszyscy będą znów wolni.

- O czym ty mówisz? - spytała przerażona kobieta, idąc jeszcze szybciej.

- Musimy natychmiast wyjechać z miasta. Nie mogą mnie znaleźć - odparła spokojnie.

Kobieta zatrzymała się i spojrzała na córkę. W zielonych oczach dziewczynki, pojawiła się na chwilę złota otoczka, a na twarzy smutek i cierpienie.
Te oczy... Doskonale pamiętała osobę, która miała identyczne.

Nie wiedziała co się dzieje z jej dzieckiem. Co znaczą jej słowa i nietypowe zachowanie. Ani dlaczego miała wrażenie, że wie czym jest mur.
To wszystko, tylko potęgowało jej uczucie strachu.
Coś się działo.
Coś złego.
A pięciolatka z jakiegoś powodu, była tego częścią.

- Kochanie, z kim rozmawiałaś i o czym? - spytała kobieta, drżącym głosem.

- Ostrzegł nas. Nie jesteśmy tu bezpieczne. Przyjdzie do nas, gdy będzie to konieczne.
Na twarzy dziewczynki pojawił się delikatny uśmiech.

- Kto? - dopytywała, nic z tego nierozumiejąc.

- Tata, ale nie mogłam go zobaczyć. Słyszałam go w myślach.

Serce kobiety na chwilę zamarło, a po policzkach spłynęła jej łza.
Przytuliła mocno córkę i zaczęła biec.
To było dziwne, ale uwierzyła w jej słowa. Z jakiegoś powodu czuła, że są zagrożone. Czuła, że nadciąga coś złego. Była przekonana, że muszą uciekać. Nie miały żadnej rodziny, żadnych oszczędności. Nie miały dokąd uciec, ale nie mogły tam zostać.

Zanim dotarły do bloku, w którym mieszkały, rozpętała się największa i najgroźniejsza burza jaką widziała. Przez silny wiatr i ulewę deszczu, ledwo mogła coś dostrzec i utrzymać się na nogach.
Drżała za każdym razem, gdy niebo przeszywał piorun, który z potężnym hukiem uderzał w ziemię, daleko poza miastem.
Zabrała z mieszkania tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a dziewczynka ulubionego, pluszowego wilka. Jedyna pamiątka po mężczyźnie, który zostawił je, gdy tylko dowiedział się, że kobieta jest w ciąży.

Ciemne niebo, rozjaśnił kolejny potężny piorun, a odgłos był tak donośny i przerażający, że kobieta upadła na kolana, zasłoniła dłońmi uszy i zamknęła oczy.
Nigdy dotąd, nie czuła takiego strachu.

- Mur został zniszczony.

Powiedziała dziewczynka, dotykając ręki matki. Kobieta spojrzała na nią swoimi mokrymi od łez, brązowymi oczami, po czym bez słowa założyła duży plecak i wzięła ją na ręce.
Szybko pokonała schodami cztery piętra w dół, oraz kilkanaście metrów chodnikiem i wsiadła do samochodu.

Ruszyła poza miasto w nieznanym kierunku, byle w przeciwną stronę i jak najdalej od miejsca, w które jeden za drugim uderzały pioruny, wywołując drżenie ziemi.

- Nie bój się mamo, tata ich zatrzyma. Zdążymy uciec.

Opanowanie dziewczynki, jej pewność w to co mówi, w to co się dzieje i wiara w człowieka, którego nigdy nie spotkała...
Kobieta zaledwie trzydziestoletnia, miała ochotę zatrzymać samochód i krzyczeć. Tak głośno i długo, aż przebudzi się z tego koszmaru.
Bo jak to możliwe, że działo się to naprawdę?

- Wytłumaczysz mi, przed czym uciekamy?
Spytała, zaciskając mocno dłonie na kierownicy i próbując bezpiecznie wyjechać z burzy, która ograniczała widoczność.

- Przed istotami, które były uwięzione za murem.

Kobieta spojrzała z niedowierzaniem i strachem na córkę. Przypomniała sobie legendę, opowiedzianą przez mężczyznę, którego kochała. Sny, które miała w dzieciństwie.
Zrozumiała, dlaczego od razu uciekła, dlaczego się bała. Dlaczego, wierzyła w słowa pięciolatki.
Kobieta i jej córka, wiedziały co nadchodzi. Nigdzie nie będą bezpieczne.
Świat zapłaci ogromną cenę za grzechy przodków.

- Mamo!

Krzyknęła przerażona dziewczynka, widząc stojącego na drodze przed nimi mężczyznę.
Kobieta również go dostrzegła. Zaczęła gwałtownie hamować, wpadła w poślizg i zjechała na pole. Samochód ugrzązł w błocie.
Matka wzięła na ręce córkę i zaczęła biec wiedząc, że nie mają szans, ale nie mogła się poddać.
Usłyszały groźne wycie wilka, który zbliżał się do nich coraz szybciej.
Nagle zostały uderzone, silnym podmuchem wiatru. Upadły z impetem na ziemię, kilka metrów dalej.
Kobieta nawet na chwilę nie puściła córki, ochraniając ją własnym ciałem przed zetknięciem z twardym podłożem.
Zanim obie straciły przytomność, zobaczyła jak wokół nich tworzy się nagle ściana ognia.

- Wybacz mi Saro, nie ochroniłam cię - szepnęła ostatnie słowa do córki.

Skąd mogła wiedzieć, że to właśnie dzięki niej, pięciolatka otoczyła je płomieniem, przez który nikt nie mógł przejść?
Nikt, oprócz jednej osoby...

****

Następnego dnia rano, ludzie w całym kraju byli przerażeni czytając lub oglądając wiadomości.

"... pojawili się z nikąd, tuż przed miastem. W otoczeniu burzy, piorunów przeszywających niebo aż do ziemi, byli niczym demony zesłane przez władcę piekieł. Wyglądali jak my, zwykli ludzie, a nawet były wśród nich dzieci.
Większość rozproszyła się, uciekając w różnych kierunkach lecz kilkoro zostało. Wkroczyli do miasta, mając w oczach dziką nienawiść.
Ziemia zaczęła drżeć i pękać, pochłaniając budynki, samochody, ludzi. Ogromne tornado pojawiło się nagle, niszcząc to co zostało na powierzchni.
Słychać było przerażający krzyk zabijanych ludzi, przez nienaturalnie wielkie wilki i osobniki, które dawno temu nazwano wampirami.
Trwało to kilkanascie minut. Niewielu mieszkańców przeżyło.

Wampiry, wilkołaki i władający żywiołami - istoty magiczne, które żyją teraz wśród nas i z całą pewnością, nie mają dobrych zamiarów... "

* Kolejne rozdziały w narracji pierwszoosobowej.

Naznaczona Ogniem Where stories live. Discover now