14. Kropla prawdy

7.2K 477 172
                                    

LARISSA

Wiedziałam, że mój ojciec nie odpuści tak łatwo, ale nie myślałam, że znajdzie mnie tak szybko. Teraz Lucas stoi nade mną i oczekuję odpowiedzi, których nie mogę mu dać, bo jeśli dowie się o mnie prawdy, to zniszczę wszystko co powstało między nami. Znienawidzi mnie i wystawi na pewną śmierć. Jestem ostatnią z rodu, ale ja wcale nią nie chce być. Ja chce być wolna, chce podróżować, chce się zakochać, a właściwie to może już jestem zakochana. Nie umiem tego określić, bo nigdy nie kochałam, ale wiem jedno przy Lucasie czuję się inna, taka wolna, taka jaka chce. Jestem przy nim sobą, nie udaję nikogo. Nie jestem księżniczką, nie jestem córką Króla Giovanniego, jestem Larissa, zwykła i normalna.

- Larissa, wiesz coś na ten temat? - pyta kolejny raz.

- Lucas, ja nie umiem i nie chcę ci tego tłumaczyć, to jest zbyt skomplikowane byś to zrozumiał. - odpowiadam.

- Ukrywasz coś przede mną odkąd tu jesteś. - czyli nie jest taki głupi.

- Nic nie ukrywam. - zbywam go.

- Larissa, przestań! - podnosi głos.

- Gdybym ci powiedziała, to znienawidziłbyś mnie. - jeśli mu powiem to będzie koniec.

- Jesteś moją mate, nie potrafiłbym cie znienawidzić. - odpowiada pewnie.

- Nie po tym co się dowiesz.

- Larissa, powiedz o co tu chodzi i po kogo upomni się ten cały diabeł? - docieka coraz bardziej.

- Po nikogo, ona bredziła albo zmyślała, by odwrócić waszą uwagę. - nie mogę ryzykować.

- Jesteśmy przygotowani na wojnę. - znów ta pewność siebie.

- To dobrze. - bo mój ojciec także.

- Wiesz coś, co mogłoby nam pomóc? - pyta zaciekawiony.

- Raczej nie, bo ja nie interesowałam się planami Króla. - kłamię mając nadzieję, że Lucas tego nie wyczuje.

- Larissa, jeśli coś wiesz, to mi to powiedz, przecież wiesz, że możesz mi zaufać. - podchodzi do mnie i przytula. - Jesteś moją mate, moją drugą częścią. Ja zawsze będę przy tobie. - mam nadzieje, że tak będzie, kiedy prawda wyjdzie na jaw.

- Lucas. - odsuwam się i biorę głęboki wdech.

- Tak?

- Ja.. ja - nie umiem mu nawet tego powiedzieć.

- Jestem przy tobie i zawsze o tym pamiętaj. - zachęca mnie.

- Wiem, po prostu się boję. - wyznaje.

- Ale czego? - pyta pocierając swój nos o mój.

- Że mnie zostawisz. - mówię najciszej jak się da.

- Nie mogę cię zostawić, ja bez ciebie umrę. - wyznaje.

- Ale ta prawda jest bolesna i to nie tylko dla ciebie. - mówię.

- Jaka by nie była, to i tak cie nie zostawię. - zapewnia mnie.

I kiedy już mam mu wyznać, że to po mnie ojciec wysłał Gianne i to ja jestem tą po którą upomni się sam diabeł, czyli król, to nagle do pokoju wparowuje Cassie ubrana w kombinezon kota i z jeszcze jednym w dłoni.

- Gotowa na pierwszą piżama party? - pyta wesoła Cassie.

- Yyy jasne. - odpowiadam sztucznie.

- To zbieraj tyłek i zmykamy do mnie. - pogania mnie i wpycha z piżamą do łazienki.

W toalecie słyszę tylko jak Cassie mówi, że to powinno poprawić mi humor w związku z moją obecną sytuacją i oczywiście oczyściła teren, by nikt mnie nie wyczuł. Myślałam szczerze, że ta impreza to tylko żart, a tu takie coś. Nie sądziłam, że Cassie serio chce mnie zabrać na swoją imprezę piżama party.

Przez NIENAWIŚĆ do MIŁOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz