66. Zrobiłeś to dla mnie?

2.2K 116 5
                                    

"Zbrodnia i kara, krzywda i zemsta, wcześniej czy później, ale zawsze idą w parze."


Siedzieliśmy przy stole. Tata nawet pozbierał swoje dokumenty i odłożył je na bok. Wyglądał na podekscytowanego i wcale mu się nie dziwiłam, bo Kostek sprawiał wrażenie wybawcy. Pojawił się niespodziewanie w naszym domu i od razu powiedział, że wie coś na temat sprawy Jowity. Postanowiłam podejść do tego dość sceptycznie.

Spojrzałam na Kostka, który bawił się białą kopertą. Była całkiem duża, bo większa od standardowych, w których wysyłano listy. Jego wyraz twarzy niewiele mówił, a bałam się pytać.

– Jak masz na imię, młodzieńcze? – zapytał grzecznie ojciec i pierwszy raz w życiu, okazało się, że ktoś przebił Maksa i Adama. Kostek nigdy wcześniej nie był w naszym domu, nawet jeszcze nie zdążył nic powiedzieć, a już zaskarbił sobie zaufanie ojca. – Mówiłeś, że wiesz, kto... jest sprawcą.

Dłonie blondyna znieruchomiały, a po chwili otworzył kopertę i wyciągnął plik zdjęć. Miał kamienny wyraz twarzy, kiedy je porządkował. Podsunął ojcu pierwsze zdjęcie, więc musiałam się mocno wychylić do przodu, aby również na nie spojrzeć.

– Tutaj widać, jak Jowita tańczy z Łukaszem.

– Kim jest Łukasz?

Moje serce prawie się zatrzymało ze strachu.

– Przyjacielem Kamila – powiedziałam cicho.

– Tego Kamila?! – Spojrzałam wystraszona na tatę, który momentalnie pobladł. Kiedy zobaczyłam to jego błagalne spojrzenie, nie wiedziałam, gdzie mam oczy podziać. – Zuzia, powiedz, że ten chłopak nie jest w to zamieszany?

Spuściłam głowę, analizując całą sytuację.

– Odpowiem za nią – powiedział pewnie Kostek, posyłając mi zagadkowe spojrzenie. – Wszyscy koledzy Kamila są w to zamieszani.

– A ty? – wymsknęło mi się.

Chłopak uśmiechnął się do mnie, ale tak inaczej niż zawsze.

– Oczywiście, że nie. Zbierałem jedynie informacje.

– Znasz ich? – zapytał ojciec, mierząc Kostka czujnym wzrokiem.

– Kiedyś, byliśmy kolegami, ale potem zdałem sobie sprawę, że nic mnie przy nich nie trzyma. Egoistyczni, chamscy, bez jakichkolwiek szans na dobrą przyszłość. Mogli sobie studiować tysiące kierunków, ale zawsze wyjdzie na jaw, że są podstępnymi manipulantami. Zanim jednak zerwałem z nimi kontakt, musiałem wyciągnąć Zuzę z tego towarzystwa, a potem, zdobyć pewne dowody, aby jej przyjaciel nie musiał brać udziału w jakiejkolwiek rozprawie.

Zmarszczyłam brwi.

– Zrobiłeś to dla mnie? – wydukałam. – Ale jak? Przecież...

Niespodziewanie Kostek wyciągnął z kieszeni spodni paczkę papierosów. Pokręciłam głową z niedowierzaniem, bo naprawdę nic się nie zmienił. Spojrzał pytająco na ojca.

– Będzie panu przeszkadzało, jeśli zapalę?

– Nie.

Zaskoczył mnie.

– Ale ja będę miała – mruknęłam, obrzucając blondyna spojrzeniem pełnym pretensji. – Myślałam, że skoro zacząłeś dbać o ciało, to postanowiłeś rzucić to świństwo.

Kostek posłusznie schował papierosy, uśmiechając się do mnie szeroko.

– Jak chcesz – powiedział, a potem wyciągnął z koperty pendrive'a i poddał go mojemu tacie. – Tutaj ma pan kilka dokumentów, które jednoznacznie świadczą o tym, że papierek związany z obdukcją jest pracą jedynie dobrego informatyka oraz porozumieniem z lekarzem, który postanowił z niewiadomych powodów, wspomóc tę szopkę. Jest tam też coś na temat Łukasza i Andrzeja, kolegów Kamila, którzy mieli zostać powołani w charakterze świadków i kłamać pod przysięgą, bo wcale ich nie było na miejscu zdarzenia i nie mają pojęcia, co się wtedy wydarzyło.

Szepcząc... zostań [ZAKOŃCZONE]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن