- Mini fragment nr. 7-

13 0 0
                                    

T: Banda ludzi kretyńskiej zabawy.


- I dałaś tej cipie swój numer?- Pati wybałusza na mnie zdziwione oczy, omal nie potykając się na nierównych płytach chodnikowych, po których drepczemy idąc do jednej z naszych ulubionych knajp.

- No... Tak. - odpowiadam, zaczynając nabierać wątpliwości co do słuszności mojego wczorajszego postępowania względem tajemniczej gotki. Czy Pati zawsze musi rozwiewać moje iluzje i wzbudzać we mnie rozterki odnoszące się do decyzji, które już podjęłam?- Ale spoko - próbuję nie tracić kontenansu.- Ona nie jest taka jak inne brudy.

- No jasne, skoro chce się zadawać z taką landrynką jak ty- Pati obrzuca mnie odrobiną złośliwości.

- Mówiłam ci, żebyś mnie tak nie nazywała. Jeśli ktoś tu jest landrynką to prędzej ty.- napominam ją.

- Spoko, luzik. Obie jesteśmy, ale walić to. I co? Co zrobisz, jak ta brud cipa do ciebie zadzwoni?

- Umówię się z nią. W sumie czemu nie.- odpowiadam z całym przekonaniem.

- Co?! Chcesz się z nią spotkać? Uważaj lepiej, żeby cię nie złożyła w ofierze szatanowi...

- Pati, ona nie jest z tych takich totalnie porąbanych. Nawet się tak nie ubiera. Wiesz, ona nawet ma niezłe ciuchy. To znaczy ja bym tego w życiu na siebie nie założyła, ale ona nieźle w tym wygląda, potrafi dobrać ciuch do torebki, makijaż do fryzury... 

- Mimo wszystko, jak się z nią spotkasz, to lepiej za dnia i z dala od cmentarza - powiedziała rzucając mi krytyczne spojrzenie.- Wiesz, robisz co chcesz, ja cię tylko ostrzegam. Coś mi tu śmierdzi. Brud laska chce się umówić z tobą, takim diskomułem.- wypowiadając ostatnie słowo, zachichotała. To określenie zawsze nas bawi, kiedy pomyślimy, że niektórzy chcieliby tak nas nazywać.

- Spadaj. Nie było cię tam i nie wiesz jaka ona jest- mówię.

- A ty to niby wiesz, bo z nią gadałaś przez kawałek wykładu, jasne!- Spogląda na mnie z tą swoją miną zupełnie zniechęconej do tematu.

- Co trzeba, to wiem. Wystarczy, żeby stwierdzić, że to nie byle brudas, tylko ktoś, z kim da się sensownie pogadać. Ta laska jest nieźle na poziomie, wiesz, ona robi dwa kierunki. To nie gratka dla frajerów. - klaruję jej, widząc jak przewraca oczami i żuje gumę z totalnym brakiem zrozumienia dla mojego wybryku.

- Och, ten twój snobistyczny przerost ambicji kiedyś cię zgubi.- Mówi Pati jakby ze współczuciem.

- Mnie w przeciwieństwie do ciebie nie satysfakcjonuje przestawanie z takimi przymułami jak Mały, Kaśka, czy Filipek.- rzucam jej w twarz.- Banda ludzi kretyńskiej zabawy. Tylko dicho, ruchanie i zero koncepcji siebie czy jakiejkolwiek wizji przyszłości. Pati, z takimi ludźmi nie można na dłuższą metę. Oni są dobrzy na wieczorne wypady do klubów, ale nie nadają się na przyjaciół...

- Ach, ten twój snobizm! A ty to niby jesteś lepsza, bo sobie studiujesz dziennie na państwowej uczelni i marzy ci się chodzenie w garsonce i cieplutka posadka w jakiejś wiarygodnej instytucji!- Naskoczyła na mnie.- Wiesz co Nati, czasami mnie wkurzasz. Ja cię rozumiem, ale Kaśka, Mario czy nawet Filip to też są ludzie i naprawdę wnerwia mnie, kiedy tak o nich mówisz. Przestań w końcu zadzierać nosek. Jesteśmy razem w tym bagnie, jakie nam zgotowali ci pierdoleni liberałowie i co by nie powiedzieć musimy wyrwać życiu to, co się da. A to oznacza, że powinnyśmy się bawić na całego, bo jutro na pewno lepiej nie będzie.

- Tak, wiem... Będzie gorzej, bo lepiej już było.- przytakuję, powtarzając mechanicznie jej ulubione powiedzonko. Pati przy każdej sposobności jaka się napatoczy musi uczynić jakąś uwagę odnoszącą się do swoich społeczno-ekonomicznych poglądów minionej epoki. Jeśli ja mam problem z adaptacją środowiskową z powodu moich elitarystycznych ciągot, to ona ma nie mniejsze kłopoty z dostosowaniem się do realiów codzienności z tymi swoimi pseudo-komunistycznymi zapatrywaniami.





Pamiętnik LesbijkiWhere stories live. Discover now