Rozdział 3 - Tajemnica

379 24 2
                                    

Hermiona leżała w Mungu już tydzień. Codziennie przechadzał się obok jej łóżka tłum ludzi, zaglądający z zaciekawieniem, czy się budzi. Najczęstszym z odwiedzających, był nie kto inny jak Harry.

Pewnego dnia, od jednego z uzdrowicieli dostał pozwolenie na zostanie na noc przy łóżku swojej przyjaciółki. Gdy nadeszła noc, wydawało mu się, że Hermiona się budzi. Zapalił więc światło i chcąc pobiegnąć po kogoś z personelu, zobaczył, że dziewczyna otworzyła oczy i patrzyła się martwo w jeden punkt. Jej białka oczne były popękane, jakby z wysiłku, źrenice bardzo rozszerzone, a skóra w okolicy oczu pokryła się fioletowymi żyłkami.

Harry wyglądał jak spetryfikowany, gdy słyszał pojedyncze słowa z ust dziewczyny, które nie zostały wypowiadane jej głosem.

Po chwili wszystko wróciło do normy, a on postanowił zostać przy szpitalnym łóżku, nie zapadając w sen.

Około godziny 10:00 wróciła szpitalna rutyna. Magiczne kroplówki, mycie ciała, przebieranie. Harry uznał, że na dziś już starczy wrażeń i wróci do domu. Całą drogę rozmyślał nad sytuacją, która w nocy miała miejsce. Postanowił, że nie powie o niczym Albusowi. Po sytuacji, gdy po bitwie pojawił się znikąd, przestał mu ufać. Ich relacje nie były takie dobre jak kiedyś.
Harry nie wiedział jeszcze, że już wcześniej wokół Hermiony działy się dziwne rzeczy.

.............................

Tymczasem w podświadomości Hermiony

Siedziała przy drzewie na małej polanie, wpatrując się w niebo. Rozmyślała nad tym, jak przekazać innym, że ich słyszy. Ale jej ciało jest całkowicie sparaliżowane i nie może nawet o milimetr poruszyć palcem u nogi.

Wstała. Była ubrana w starodawną halkę, a nogi miała bose. Czuła się lekka jak piórko. W oddali zauważyła małą jasnowłosą dziewczynkę, która przechadzała się po polance. Postanowiła więc podejść.

-Cześć. Co tutaj robisz? -posłała dziewczynce promienny uśmiech. Ta jednak nie wydawała się być skora do odpowiedzi.

-Jesteś tutaj sama? Dlaczego nic nie mówisz?

Dziewczynka położyła się na trawie dalej ignorując Hermionę.

-No dobrze. Jeśli nie chcesz rozmawiać, to nie. Ale pozwól, że obok Ciebie usiądę.

-Wiesz, dlaczego tutaj jesteś? -zadała pytanie dziewczynka. Hermiona spojrzała się w jej stronę zdziwiona a zarazem zaciekawiona, że potrafiła zmienić tak szybko temat, by nie musieć odpowiadać na jej pytania.

-Nie wiem. Ale zapadłam chyba w jakiś sen. Co jakiś czas słyszę głosy przyjaciół. -powiedziała ze zmarkotniałą miną.

-Bo Ty żyjesz i nie żyjesz. To zupełnie jak ja! -dziewczynka wstała i zaczęła się wygłupiać, śmiejąc się w niebogłosy.

-O czym ty mówisz? Nie rozumiem. -nie dostała już odpowiedzi, ponieważ dziewczynka się rozpłynęła.

Żyję. Nie żyję. Nie żyję?!

Ciemność.

Głosy.

Severus.

Severus...

..........

Czekam na nią.

Której los w kroplistej szklanej formie,
wkłada pióra, które wiatrem niosą chwile.

Czekam na nią.

Płynąc rzeką cichych szeptów,
wyrwany z samotności.




.............................................................................................................................................
Rozdział nie-be-to-wa-ny (!!!). Krótki.. Ale następne będą raz, że dłuższe, to ciekawsze..
W rozdziale 4 Harry będzie miał deja vu.. Które okaże się prawdą.


Wierszyk mój, taka sobie poezja.

Safirieen







EksperymentTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang