IX

139 11 1
                                    

- Co u mnie słychać? Zastanówmy się, postałam niesamowitą nauczycielkę języka francuskiego, zamieszkałam z nią, a ona mnie zostawiła. Przez ponad dwieście lat musiałam się ukrywać i na dodatek nie mogłam o niej zapomnieć. A nie ja nie chciałam zapomnieć. Gdy przyjechała na swoim czarnym ogierze nie przytomna, nie poznałam jej. Wyglądała inaczej. Zamiast pięknych blond włosów miała czarne krótkie włosy, po obu stronach głowy miała ogolone włosy, a pośrodku artystyczny nie ład. Twarz całą w bliznach. Wiesz co było najgorsze? To, że jej nie poznałam na początku. Elizabeth od początku wiedziała kim jest osoba leżąca przed wejściem do zamku. Gdy uzdrowicielka wyleczyła jej rany to ona zamiast ze mną zostać popędziła do zamku swojego ojca. Byłam na nią zła, że po raz kolejny mnie zostawiła i się ze mną nie pożegnała. Na dodatek zmieniła pewną część mnie i od tamtej pory co innego myślę co innego mówię. Nie rozumiem dlaczego to zrobiła. Dlaczego spełniła moje marzenie o bycie normalną akurat tamtego dnia.

- Może w ten sposób chciała Ci wynagrodzić swoją nieobecność. Może bała się iż się nią rozczarujesz? Może bała się, że nie wróci? Obiecała Ci, że wróci ale jej szansa na to iż wróci wynosiła zaledwie jedenaście procent? A może po prostu chciała Cię sprawdzić? Tego nikt nie wie co ta wariatka miała na myśli. - Czy ona próbuje mi powiedzieć, że się boi? Że tak naprawdę tylko udaje taką odważną? Nie wiem co o tym wszystkim mam myśleć? Może nie powinnam tak na nią naskakiwać? No dobra raz kozie śmierć.

- Yyy ja chciałabym Cię przeprosić, za moje zachowanie.

- Mon enfant to ja powinnam Cię przeprosić, przez te wszystkie lata powinnam dać Ci jakiś znak. Wiedziałam jak Ci było na początku ciężko. Powinnam dać Ci jakiś znak byś mogła o mnie zapomnieć. Cały czas Cię obserwowałam. Gdyby nie ja to cieszyłabyś się swoim ziemskim życiem, nie musiałabyś się ukrywać. Przepraszam Cię, za to wszystko . Rozumiem, że jest Ci ciężko zaakceptować to kim jestem, rozumiem że to nie jest łatwe. Fakt że żyję, a raczej egzystuję na tym świecie od wielu wieków nie ułatwia Ci zadania, ale nic w życiu nie jest łatwe. Przepraszam, że musisz przez to wszystko przechodzić. - Boże czy ona właśnie mnie przeprasza? Ona podobno nigdy tego nie robi. Nie znam jej całej historii, ale chcę ją poznać. Muszę dać jej szansę na to wszystko. Ciekawi mnie jakie przygody mogę przeżyć u jej boku. Zauważyłam, że kobieta na którą tak długo czekałam cały czas mnie obserwuje.

- Van masz rację, trudno mi zaakceptować niektóre informacje o tobie, ale chcę zobaczyć czy to wypali. Chcę spróbować, proszę Cię pozwól nam na to. Nie odpychaj mnie od siebie, mam zamiar Cię poznać. Pozwól mi przypomnieć Ci, że uczucia nie są słabością a siłą.

- Chciałabym w to uwierzyć, lecz nie mogę. Za każdym razem gdy ktoś przypomina o tym, że to całe dziadostwo jest tego warte to ktoś umiera z mojej winy. Mam tego dość. Nie chcę by ktoś znowu prze ze mnie cierpiał.

- Proszę zaufaj mi. Tym razem będzie inaczej.

- No nie wiem. Muszę się nad tym zastanowić. Ale nie mówię, że nie.

- Czyli mam szansę?

- Niech stracę, tak.

- Obiecuję, że tego nie zmarnuję.

- Nie obiecuj czegoś, czego nie możesz być pewna.

- Po co chcesz odnaleźć alicorny?

- Bo sądzę iż nadszedł najwyższy czas by ta wspaniała rasa powróciła nie sądzisz? Wiele wieków zmuszeni byli się ukrywać, ale to już koniec. Pora by nastała dla nich nowa era.

- Kim jest Fenrys?

- To mój przyrodni brat. Jest on wilkołakiem, z tego co pamiętam to był alfą.

Bogini PiekiełDonde viven las historias. Descúbrelo ahora