Bakugou Katsuki x Reader

172 19 7
                                    

PRZENIESIONE Z INNEJ KSIĄŻKI!

Perspektywa 3. osoby, tak o.

私は、彼を愛しています

Bakugou Katsuki - już pierwszego dnia wpadł ci w oko - dość wysoki (przynajmniej w porównaniu do ciebie) blondyn z czerwonymi oczami o dość... wybuchowej naturze. Dosłownie. Sprawiał wrażenie, jakby miał ochotę zniszczyć wszystko na swojej drodze. Ale nie przeszkadzało ci to, wręcz przeciwnie. Wydawało się, że wreszcie znalazłaś kogoś podobnego do ciebie, osobę, która tak szybko jak ty była nie na żarty wkurzona. Tak się złożyło, że siedziałaś za nim (wiem, tam siedzi Deku, przesiadł się czy cu), więc miałaś idealny widok na jego plecy, w które wpatrywałaś się praktycznie cały czas. No i w jego włosy, zastanawiając się czy są takie miękkie na jakie wyglądają. Na tej wyjątkowo nudnej lekcji byłaś zupełnie nieobecna, bo wszystko już umiałaś. Kartkówki Aizawa-sensei nie napisze, bo większość klasy nie rozumiała dosłownie nic.

Bakugou też nie brał udziału w lekcji. Ile jeszcze... 25 minut? Pomocy. Na szczęście pomoc nadeszła szybciej niż się spodziewałaś - papierowy samolocik od Kirishimy, z którym całkiem dobrze się rozumiałaś. Bakugou zarejestrował tor lotu twojego wybawienia, to wiedziałaś. Za dużo się na niego napatrzyłaś, wiedziałaś o nim wszystko. Szybko zerknęłaś w stronę nauczyciela. Rysował coś na tablicy. Idealnie. Rozłożyłaś samolocik. "Hej [imię]-san, mogę wiedzieć co w nim widzisz?" Poczułaś znajomą falę gorąca na twarzy. Szybko odwróciłaś się do okna żeby nikt nic nie zauważył i odpisałaś "Nani..?" jako że Aizawa-sensei dalej coś gryzmolił na tablicy, samolocik poszybował i upadł prosto na ławkę Kirishimy. Like a boss. Miałaś pewność, że nikt nie naskarży, bo przez te kilka tygodni każda osoba z twojej klasy doświadczyła twojego gniewu. Przynajmniej nikt nie potrafił przekonać nauczyciela, że to wina tej spokojnej, przykładnej uczennicy. Hehe

Chwila nieuwagi nauczyciela i samolot już leżał idealnie na środku twojej ławki. Macie już wprawę. "Przecież wszyscy widzą jak wpatrujesz się w niego jak w obrazek."

- Zabiję - Pomyślałaś. Twoja lewa ręka zaczęła już twardnieć. Na szczęście twardnienie nie było tak widoczne jak u Kirishimy, więc nikt się nie zorientował. "W kogo niby?" odpisałaś. Korciło cię, żeby zwyzywać tego rudzielca, ale szkoda miejsca na kartce. Bóg był po twojej stronie - nauczyciel był zajęty, więc samolocik poleciał. Znowu perfekcyjnie. Wypadałoby dostać order z ziemniaka za te profesjonalne rzuty.

"No przecież wiesz że w Bakugou-san"

Nic nie odpisałaś.

"Mam mu powiedzieć?"

"ZABIJĘ CIĘ"

"Wiem że tego nie zrobisz, wiszę ci obiad"

"I tak cię zabiję"

"To jak, co tak cię w nim fascynuje?"

Kartka się skończyła. Wzięłaś nową.

"Nie wkurza mnie tak bardzo jak ty?"

"Mhm... co jeszcze?"

Samolocik znowu wrócił do niego bez twojej odpowiedzi.

"To kiedy randka?"

"Zamknij twarz!"

"Ja przecież nic nie mówię"

"Ale piszesz ty rudy palancie!"

Dzwonek. Super. Nie, wcale nie. Byłaś niesamowicie wkurzona, co było po tobie widać. Dziewczyny z twojej klasy zaczęły cię wypytywać o czym pisałaś z Kirishimą. Resztki twojej cierpliwości uratowała Yaoyorozu, odciągając cię od innych. Naprawdę ją lubiłaś.

Anime One-Shots PL | ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEWhere stories live. Discover now