Sero Hanta x Reader

107 10 1
                                    

PRZENIESIONE Z INNEJ KSIĄŻKI

To był ostatni dzień semestru przed upragnionymi wakacjami. Może i w U.A. na bohaterstwie nigdy nikomu się nie nudziło, ale po jakimś czasie potrzeba przerwy. Nasza klasa zżyła się dość mocno, między innymi przez ataki złoczyńców i obóz treningowy, ale też przez wspólne treningi w i poza szkołą. I oczywiście małe zawody chłopaków na szkolnym basenie (jeden z moich ulubionych odcinków, hehe).

Także tego dnia, gdy czekaliśmy na nauczyciela, jak to przystało na przyszłych bohaterów (i bohaterki), biegaliśmy po całej i wrzeszczeliśmy (tak naprawdę tylko Bakugou-san wrzeszczał, no ale..). Ja oczywiście nie siedziałam sama, tylko plotkowałam z dziewczynami. Jak zawsze, rozmowa zeszła na chłopaków. No i jak zawsze, Mina wypytywała nas wszystkie czy przypadkiem nie zakochałyśmy się w nikim w ciągu 10 minut (od kiedy nas ostatni raz pytała). No i w końcu padła kolej na mnie. A ja jak zazwyczaj zaprzeczyłam, bo nie bardzo chciałam żeby ktokolwiek wtrącał się w moje sprawy. Nie żebym ich nie lubiła, wręcz przeciwnie, po prostu nie lubię jak ktoś miesza się w moje życie prywatne.

Po szkole potuptałam jak zawsze na stację metra, a raczej zaczęłam tuptać, bo ktoś mnie zaczepił, a mianowicie Sero. (dlaczego zawsze mam ochotę napisać serek? :v)

- Hej, [nazwisko]-san! Jakieś plany na wakacje?

- O, hej! - Poczułam lekkie ciepło na policzkach. Uspokój się, [imię]. Nie rumień się. Będzie dobrze - Yyy... nie, o ile mi wiadomo nigdzie nie wyjeżdżamy. A ty, Sero-kun?

- My też nie... Ty też idziesz do metra? - Naprawdę nie zauważyłam? Rozumiem że pewnie z pół U.A. jedzie metrem, no ale crusha nie zauważyć?

- Tak. - Odpowiedziałam i postarałam jak najznośniejszy uśmiech, na jaki było mnie stać. Niestety, to on potrafił ładnej się uśmiechać. No cóż.

- Co ty na to, żebyśmy poszli razem?

-Jasne ^^ - odpowiedziałam, myśląc coś w stylu "o mój boże taak!"

Usiedliśmy obok siebie. Dosyć blisko. No i tak przez jakieś 20 minut moja psychika i serduszko były wystawione na ciężką próbę. Całą drogę rozmawialiśmy o szkole, bohaterach, rodzinie, anime (okazało się że mamy podobne gusta) i jedzeniu, tak ogólnie to wraz z upływem czasu na coraz głębsze tematy, no i w końcu rozmowa zeszła na związki, miłość i inne duperele.

- A ty [nazwisko]-san, zakochałaś się w kimś kiedyś? - Zapytał się Sero.

Poczułam jak moje serce gwałtownie przyśpieszyło. Kurde. Moja stacja.

- Muszę wysiadać. Ale tak, na pewno kiedyś się w kimś zakochałam, Sero-kun. Na pewno. - Powiedziałam i jak najszybciej uciekłam z wagonu. Przez całą drogę do domu moje serce nie mogło się uspokoić. I to wszystko przez tego jednego chłopaka... ehh.

Przez to spotkanie zupełnie zapomniałam że właśnie zaczęły się wakacje. Gdy dotarłam do domu, rutynowo obczaiłam kalendarz w telefonie. Za dwa dni, czyli 28 lipca... urodziny Sero (serka xD)? Wypada pójść do niego czy lepiej tylko napisać? A może zignorować ten dzień i spędzić go z kakałkiem płacząc w poduszkę nad własną głupotą? Nie. Może jednak pójść do niego? Ale tak z gołymi rękami? A poza tym wszyscy w promieniu dwóch kilometrów pomyślą że jesteśmy razem. To może napiszę? Tak, to dobry plan. Miłe, neutralne życzenia. Ale miałam z tym problem. I znowu palpitacje serca.

I tak nadszedł ten dzień. JEGO urodziny. Jak zawsze w wolne dni, rano ubrałam się, zrobiłam włosy i poszłam pobiegać do mojego ulubionego parku. Zawsze biegałam ze słuchawkami w uszach i przymkniętymi oczami (drogę znałam prawie na pamięć), no i przez to nie uważałam za bardzo na to, gdzie biegnę. No i po tylu tylu tygodniach wreszcie się doigrałam - wbiegłam w kogoś z pełnym impetem. Gdy ogarnęłam co się stało, otworzyłam oczy. I w tym momencie zemdlałam. (ja umrę na cukrzycę, Reader-chan na zawał XD)

Obudziłam się na czymś twardym, chyba na parkowej ławce. Pierwszą rzeczą, którą poczułam, była ciepła dłoń, głaszcząca mnie delikatnie po włosach. Mimo że miałam świadomość, że mógł to być stary zbok maltretujący dziewczyny w parku, nie otwierałam oczu. Postanowiłam poczytać w umysłach innych przechodniów, żeby ogarnąć sytuację. Mogłam po części zobaczyć to, co oni, a było to dość... cóż, Sero miziający mnie po włosach to trochę spełnienie kilku moich marzeń. Byłam aż tak zachwycona tym widokiem, że przesadziłam z użyciem daru i poczułam na moich policzkach ciepłą, świeżą krew.

- [imię]-san! - krzyknął. Powoli otworzyłam oczy które zalały się krwią. Dlaczego zawszę o tym zapominam? Podniosłam się do pozycji siedzącej i wytarłam oczy rękami, na tyle na ile się dało. Od razu zaczęłam więcej widzieć i zauważyłam chusteczkę, którą trzymał w wyciągniętej ręce Sero.

- Dzięki. Nie martw się, to u mnie normalne. Naprawdę jesteś dla mnie dobry, aż za. Zawsze mi pomagasz i się o mnie troszczysz, a ja... a ja... - W tym momencie puściły mi zupełnie nerwy i wybuchnęłam płaczem.

- Nie płacz. [imię]-san. Wiesz, zawsze chciałem cię wspierać, bo... bo jesteś najwspanialszą osobą na świecie i zakochałem się w tobie. I wiem, że na pewno nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego, i to zaakceptuję. Ale... po prostu musiałem ci to powiedzieć.

- Nie. Wcale nie. Nie wstanę i cię nie zostawię. Ja... ja też cię kocham. - Powiedziałam i delikatnie go objęłam. On równie czule, ale z wyczuwalnym wahaniem objął mnie w pasie i siedzieliśmy tak. Nie wiem jak długo, ale to naprawdę nie jest ważne.

Anime One-Shots PL | ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTEWhere stories live. Discover now