17

1.4K 76 4
                                    

Dni mijały, a Harry i Severus wreszcie przeprowadzili się na Spinner' s End. Potterowi bardzo spodobało się mieszkanie gdzieś indziej niż u Dursleyów i w Hogwarcie. Od razu polubił to miejsce, może i okolica nie była jakaś najpiękniejsza, ale liczyło się to, że wreszcie mógł patrzeć na Snape inaczej niż na swojego nauczyciela. Pomimo wielu rozmów na ten temat ze Snape'em, Harry postanowił skończyć szkołę. Wiedział, że gdyby tego nie uczynił, nie dostałby się na kurs aurorski, na którym tak bardzo mu zależało.

Po zakończeniu wojny rozpoczęło się polowanie na śmierciożerców, którzy przeżyli wojnę. Harry wstawił się za Severusem i co dziwne za Draconem Malfoyem. Było to zdziwieniem dla każdego, nawet dla małżonka Potter.

Niestety objawy po ugryzieniu nasiliły się i Snape coraz bardziej upadał na zdrowiu i nikt nie wiedział co ma z tym zrobić. W Mungu powiedziano im, że Severus powinien cieszyć się, że w ogóle żyję, a jego dni są policzone. Miał problemy nie tylko fizyczne, ale także psychiczne. Coraz częściej miał problemy ze snem, a gdy już zasnął nękały go koszmary. Miał także problemy z chodzeniem. Miewał ataki paniki i agresji, które coraz częściej dokuczały mu, a on sam nie dawał sobie z tym rady. Były dwie opcje albo Severus umrze albo uwarzą starożytny eliksiry. Niestety Harry nie znał żadnego Mistrza Eliksirów, który by im pomógł. Slughorn nie był Mistrzem Eliksirów, a Hermiona Granger, przyjaciółka Harry'ego Pottera, nie miała według Severusa odpowiednich kompetencji. Dlatego Harry postanowił, że musi odnaleźć jakiegoś Mistrza Eliksirów, który pomoże im, aby Severus wrócił do normalnego stanu, w którym był przed wojną. Nie wiedział jak, ale w jakiś stopniu był odpowiedzialny za to wszystko. 

Poszukiwanie zaczął oczywiście od biblioteki w Hogwarcie, która była jednym z niewielu miejsc, w zamku, które przetrwały wojnę. Siedział tam całymi dniami, może nie było to sprawiedliwe względem Severusa, który tak bardzo chciał umocnić ich relację po wojnie o Hogwart.

Gdy jednak szkolna biblioteka zawiodła Harry postanowił, że odwiedzi jedynego człowieka w tym zamku, który przez te wszystkie lata chyba najbardziej mu pomógł. Wszedł do pomieszczenia, które niegdyś był gabinetem dyrektora Dumbledore'a. Wiedział, że tylko tam znajdzie odpowiedź na swoje pytania. Podszedł do jednego z obrazów, który był jednym z większych, które znajdowały się w tym pomieszczeniu. Odetchnął głośno i stanął na wprost mężczyzny, który siedział na krześle i w tym momencie spał. Harry nie chciał być nieuprzejmy, więc po prostu stał tam chwilę, aż wreszcie starszy czarodziej musiał wyczuć jego obecność, ponieważ otworzył oczy i uśmiechnął się swoim uśmiechem, który rozpogadzał go tak bardzo często, gdy on był w trudnych momentach i nie wiedział co ma zrobić. Tym razem było tak samo.

- Dzień dobry, Harry. Spodziewałem się tego, że odwiedzisz mnie w ciągu tych dni – powiedział i poprawił się na swoim krześle. Potter pokiwał głową i poprawił swoje okulary.

- Profesorze chodzi o Severusa. Został ugryziony przez Nagini i jedyną opcją dopuszczalną jest uwarzenie eliksiry, który może uwarzyć jedynie ktoś o bardzo dużych umiejętności, w skrócie, musi to być Mistrz Eliksirów. Slughorn nie jest nim, a w bibliotece nie pisze o żadnym z nich, a ja tak bardzo nie chcę, aby on umierał – powiedział Wybraniec, a Dumbledore uśmiechnął się i poprawił swoje okulary.

- Mam znajomego Mistrza Eliksirów. Mieszka on w Stanach Zjednoczonych, ale jeśli wytłumaczysz mu sytuację i powiesz, że znasz mnie to na pewno się zgodzi. Nazywa się Gaylord Kelpis, dokładny adres znajduje się w moim biurku – odpowiedział mu z uśmiechem. Nie wiedział skąd u niego, aż tyle entuzjazmu, zawsze podziwiał tego człowieka, między innymi za to, że w każdej sytuacji widział pozytywy.

Nie wiedział, czy warto robić Severusowi nadzieję, mówiąc mu o tym Mistrzu Eliksirów. Co, jeśli ten człowiek nie będzie chciał i pomóc? Harry postanowił, że po prostu napiszę list do niego, nie chciał zostawiać Severusa samego, jego objawy nasilały się coraz bardziej. Musiał to zrobić w tajemnicy przed swoim małżonkiem.

Usiadł, więc wieczorem przy biurku i wyciągnął pergamin, który trzymał w jednej szufladzie. Wyciągnął także swoje pióro i westchnął.

Dzień dobry!

Z tej strony Harry Potter. Pański adres dostałem od mojego dyrektora szkoły, Albusa Dumbledore'a. Mam pewien problem. Jak powiedział Dumbledore, jedynie pan może mi pomóc. Chodzi o skomplikowany, starożytny eliksir, który ma pomóc mojemu małżonkowi, który został ugryziony przez węża, malediktusa. Jego stan na początku był stabilny i nic się nie działo, ale od pewnego momentu, nie wiadomo czemu, zaczęło się coś psuć. Zaczął mieć problemy ze snem, koszmary, do tego zacząć mieć problemy z chodzeniem, często bolą go mięśnie, ma on ataki paniki i gniewu. Nie umiem wymienić wszystkich jego dolegliwości, ponieważ Severus nie dzieli się ze mną wszystkim, a ja sam boję się go wypytywać, bo nie wiadomo, kiedy odbije mu i zaatakuje mnie.

Harry Potter

Podpisał on kopertę odpowiednim adresem i podpisał się w rogi koperty. Otworzył okno i zawołał Hedwigę, przywiązał jej do nóżki list, a ona odleciała w odpowiednim kierunku. Harry uśmiechnął się sam do siebie i wyszedł z salonu, wchodząc do sypialni. Severus siedział na łóżku i czytał książkę.

- Musiałem odpisać na list Hermiony, coś ostatnio się dzieje między nią, a Ronem – skłamał, po raz pierwszy zrobił to od początku ich bliższej znajomości. Snape pokiwał głową i odłożył książkę na szafkę nocną.

- Wiem, że nie jest ze mną najlepiej, więc gdy to wszystko się pogorszy, proszę nie patrz na jakiekolwiek sentymenty i po prostu mnie zostaw. Nie chcę, abyś nie robił nic jedynie z litości, a wiem, że to wszystko może Cię po prostu już męczyć – powiedział, a Harry'ego to zaskoczyło.

- Severusie, zastanów się co w ogóle mówisz. Od Bitwy o Hogwart minął już ponad miesiąc. Może i czasem boje się tego, że w tym swoim ataku gniewu zrobisz mi coś, ale pamiętaj, że musi być jakiś powód, dlaczego tutaj siedzę. Jeżeli masz z tym problem odejdę, ale nie poradzisz sobie, a ja próbuję Ci jedynie pomóc, a ty tego nie rozumiesz – odpowiedział i usiadł na łóżku i wzruszył ramionami. Znów Severus robił to samo, wszystko miał gdzieś, a Harry'ego to bardzo bolało, nie wiedział, czy Snape widzi to, może robi to nieświadomie.

W Ogniu Miłości | w trakcie poprawyWhere stories live. Discover now