21 Zdrowie

1K 53 2
                                    

Mijały dni, tygodnie, aż wreszcie nadszedł grudzień. Dla większości ludzi na świecie czas naprawdę radosny. Na początku Mikołajki, a potem okres oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia. Mimo wszystko była na pewno jedna osoba, która tego okresu nienawidziła wręcz. 

Był to Severus Snape. Nigdy nie wspominał tego czasu zbytnio miło. Zanim jeszcze trafił do Hogwartu Wigilię zawsze spędzał całkowicie sam. Ojciec najczęściej był pijany, a matka pracowała całymi dniami, więc w ten także jej nie było. O prezentach nawet nie było mowy. Gdy trafił do Hogwartu trochę się zmieniło, ale nadal był sam. Przez pierwsze pięć lat dostawał prezenty od Lily Evans, ale Wigilii w szkole nigdy nie można było porównać do Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w domu, wspólnie w domu, z rodziną. W tym roku po raz pierwszy miał spędzić Święta z kimś kogo kocha.

W zeszłym roku Święta Bożego Narodzenia dla nikogo w świecie czarodziejów nie były łatwe, a dwa lata temu Harry spędził Wigilię w Norze, ale w tym roku miało być inaczej. Mieli spędzić całą przerwę świąteczną całkowicie sami. Może nie było to nic wielkiego, ale Severus naprawdę cieszył się, że pierwszy raz od kilku miesięcy mieli mieć czas tylko we dwójkę.

Te Święta Bożego Narodzenia dla każdego miały być wyjątkowe, ale Hermiona nie czuła tego. Pierwszy raz od dłuższego czasu nie wróci na Wigilię do swojego rodzinnego domu. Jej rodzice byli gdzieś naprawdę daleko i nawet nie pamiętali, że mieli córkę. Wiedziała, że Dumbledore zrobił to wyłącznie, aby ochronić ich przed wojną, ale teraz było już za późno i nic nie dało się z tym zrobić. Zaklęcia nie dało się już ściągnąć, a więc nigdy nie odzyska swoich przyjaciół. Harry także nie mógł spędzić Wigilią z nią, a do Nory dziewczyna niestety nie chciała jechać.

Wigilia zaczęła się dla Severusa i Harry'ego nie inaczej niż normalny dzień. Wstali około godziny siódmej, czyli tak jak zawsze w dzień szkolny. Jedyną zauważalną zmianą była choinka, która stała w rogu ich salonu. Pod nią stało już kilka prezentów, jednak według mugolskiej tradycji, w Wielkiej Brytanii prezenty otwierało się dopiero kolejnego dnia rankiem. Harry tego nie rozumiał, dlaczego nie mogli otworzyć podarunków, na które czeka się cały rok, jeden dzień wcześniej.

Długo zastanawiał się nad tym co mógł kupić swojemu małżonkowi, przecież nie mogła być to byle jaka książka. Na początku pomyślał, że po prostu kupi Severusowi jakieś składniki do eliksirów, ale Mistrz Eliksirów coraz bardziej upadał na zdrowiu, więc nie był teraz nawet w stanie uwarzyć najprostszych eliksirów, ale wtedy Gaylord Kelpis poinformował go, że kończy już eliksir dla Severusa, co było nie małym zaskoczeniem. Wtedy też Harry wpadł na pomysł, że po prostu ten eliksir odda swojemu małżonkowi. Prawdopodobnie to pomoże mu, aby jego organizm zregenerował się,

Oprócz fiolki z eliksirem do pudełka z prezentem dodał słodycze. Nie wiedział czy jego małżonek lubił je, ale to chyba słodycze są najważniejsze w tym wszystkim, ale może jedynie Gryfoni tak myśleli. Mimo wszystko długo tego dnia zastanawiał się co takiego postanowił mu podarować Severus. Wiedział, że będzie to na pewno przemyślany i dopasowany do niego prezent. Mimo wszystko nie wymagał od niego zbyt wiele, przecież to tylko Święta, najważniejsza jest atmosfera i obecność śniegu. W dodatku Harry po raz pierwszy spędzi Święta Bożego Narodzenia z kimś kogo kocha.

Odkąd Remus Lupin został ojcem niewiele zmieniło się w jego życiu. Oprócz tego, że musiał zadbać o kogoś jeszcze, o małego Teddy'ego, który wyjątkowo, na szczęście, nie potrzebował zbyt wiele opieki. Gdy Lupin miał lekcje w tym samym czasie jego syn spędzał czas w jego komnatach, a towarzystwa dotrzymywały mu skrzaty domowe. Te Święta dla ich rodziny miały być wyjątkowe. Pierwsza Gwiazdka Teddy'ego, niestety, bez matki. Mimo wszystko, to nie przeszkodziło im, aby świetnie bawić się tego świątecznego poranka

Snape nie zastanawiał się zbyt długo co kupić swojemu małżonkowi. Nigdy nie przykładał zbytnio dużej uwagi do prezentów, które dawał innym. Przede wszystkim od jakiś dwudziestu lat nikomu nie sprawiał żadnego upominku. Postanowił, że kupi mu po prostu coś związane z quidditchem. Harry ostatnio mówił mu, że Błyskawicę, którą jeszcze w trzeciej klasie dostał od Syriusz Blacka gdzieś zapodziała mu się i teraz musi używać szkolnej miotły na meczach tego sportu. Prezent nie należał do najdroższych, ponieważ miotłą kosztowała jakieś piętnaście galeonów, a słodycze był jeszcze tańsze.

Choinka stała w rogu salonu. Nie była wielka, raczej skromna. Bombki były różnokolorowe, a na czubku była srebrna gwiazda. Pod drzewkiem było kilka prezentów, które zapewne zostały przyniesione przez Zgredka lub inne skrzaty domowe. Małżeństwo postanowiło, że wieczerzę wigilijną, zjedzą w swoim salonie, sami, w dwójkę.

Zgredek tym razem, w sumie jak zawsze, naprawdę się popisał swoimi daniami, które przygotował. Był to po prostu pieczony indyk i desery, które były o wiele lepsze od tego co serwowano na uczcie świątecznej w poprzednich latach w Hogwarcie/ Dlaczego? Sam Harry nad tym się zastanawiał. Nie miał najlepszych wspomnień właśnie z tego dnia, ale liczył, że to wszystko zmieni się, gdy wreszcie będą mogli być razem i nic, ani nikt nie będzie im przeszkadzać.

Kolacja minęło naprawdę w miłym towarzystwie. Mimo wszystko, Harry czekał na moment, w którym Severus otworzy prezent od niego. Może nie był bardzo wyszukany, ale przede wszystkim był dany od serca.

Gdy posiłek dobiegł końca usiedli na kanapie. Pierwszy, po swój prezent sięgnął Harry. Podał Snape'owi pudełko zapakowane w czerwony, rzucający się w oczy, papier. Severus zaśmiał się i przyjął prezent, od razu rozrywając papier.

Na początku wyjął składniki, na których widok się uśmiechnął. Harry nie do końca wiedział co mogłoby mu się przydać, dlatego zapytał o to Gaylorda. Przecież był od tego specem.

Mimo wszystko jeszcze większy uśmiech, a może i nawet zdziwienie na jego twarzy pojawiło się, gdy Severus zobaczył fiolkę z eliksirem.

­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­­-Nie wierzę, czy to jest ten eliksir, o którym myślę? - zapytał i wyciągnął buteleczkę z eliksirem, a papierrzucił na ziemię.

Cześć! Ponownie wracam, ale chciałabym zapytać, czy chcecie zobaczyć jakąś inną książkę na profilu? 

W Ogniu Miłości | w trakcie poprawyWhere stories live. Discover now