21 Stan zdrowia

1K 62 8
                                    

Kolejne dni mijały, a Harry przyzwyczajał się do nauki, która teraz już dano jej nie przypomniała. Większość lekcji skupiała się na powtórzeniu materiałów z poprzednich lat. Pomimo tego było niesamowicie trudne, teraz dopiero zaczął żałować, że nie uczył się na bieżąco.

Zdrowie Severusa pogarszało się z dnia na dzień. Harry oczywiście nie mógł siedzieć z mężczyzną cały czas, ale w miarę możliwości próbował ze swoim małżonkiem jak najwięcej czasu. Nie było to oczywiście proste, ponieważ Severus nadal miał swoje napady gniewu i często wolał samemu spędzać czas. W dodatku Gaylord zaczął swoje badania co wkurzało jeszcze bardziej Snape'a.

Nauka Harry'emu szła nawet dobrze, może to z powodu Hermiony, która postanowiła, że pomoże swojemu przyjacielowi, aby w jakikolwiek sposób móc zapomnieć o Ronie, który ciągle nalegał na dziewczynę, aby ta wróciła do Nory. Chłopak groził jej nawet zerwaniem, ale Hermiona wiedziała, że nie może zrezygnować z wykształcenia na rzecz związku, który i tak nigdy się nie uda.

Dzisiejszego dnia wypadał trzydziesty pierwszy października, dzień, który nigdy nie był łatwy od momentu, w którym Lily, jego niegdyś najlepsza przyjaciółka została zabita.

Harry, odkąd dowiedział się, że właśnie w tym dniu zmarli jego rodzicie także nie lubił tego dnia. ale ten dzień od początku nie zapowiadał się dla nikogo dobrze. Harry zaspał na pierwszą lekcję jaką były eliksiry, zapomniał podręcznika do transmutacji, a na obiedzie ochlapał się sokiem dyniowy.

Mimo wszystko Severus miał o wiele gorzej. W drodze do łazienki potknął się o dywan, którego róg podwinął się. Stłukł sobie łokieć, jednak to nie koniec tych złych rzeczy. Czytając książkę, którą dostał już dawno temu od Dumbledore'a, ześlizgnęła się mu ona z kolan, a Mistrz Eliksirów próbując ją ratować złapał za jedną z kartek wyrywając ją. Mimo wszystko mężczyzna zastanawiał się nad tym czy następnego dnia, w sobotę, Harry nie chciałby wybrać się z nim, jak przed wojną, na grób Lily i Pottera.

Harry do komnat wrócił naprawdę wcześnie w porównaniu do poprzednich dni w tym tygodniu. Odwołali im zielarstwo, które Harry w tym roku postanowił kontynuować, ponieważ jeden z drugorocznych Krukonów został ugryziony przez jakąś roślinę, a więc pani Sprout musiała się nim zająć. Zadowolony wszedł do ich salonu, gdy usłyszał głosy z sypialni. Severus miał dzisiaj mieć już kolejne spotkanie z Gaylordem, który i tak miał zbyt dużo czasu i w dodatku byli tam całkowicie sami. Mimo Harry postanowił, że podsłucha jedynie trochę.

- On nie może się dowiedzieć, nie pogodzi się z tym, wiesz o tym, że on mnie za bardzo pokocha, aby się z tym pogodzić - powiedział Severus, to naprawdę to brzmiało, jakby on go zdradzał.

- Severusie, wydaje mi się, że Harry powinien znać prawdę zanim to zajdzie za daleko, wtedy może być za późno - odpowiedział Gaylord.

- A teraz będę już szedł, bo Harry zaraz wróci, a wtedy powinniście porozmawiać - wytłumacz, a wtedy Harry usłyszał jak Kelpis rusza w stronę drzwi. Jedyną rzeczą jaka przyszła mu do głowy było schowanie się do łazienki, przy której drzwiach stał.

Dopiero, gdy usłyszał jak jego profesor od eliksirów zamyka drzwi wejściowe wyszedł z łazienki. Postanowił, że od razu porozmawia z Severusem. Wiedział, że podsłuchiwanie ich prywatnej rozmowy nie było kulturalne, ale był Gryfonem i był ciekawski.

- O Harry, przyszedłeś już? Nie powinieneś mieć teraz zielarstwa? - zapytał Snape i usiadł na fotelu naprzeciwko swojego małżonka. Coś gryzło młodego Gryfona i widać to było po jego zmarszczonym nosie, zastanawiał się nad czymś.

- Zdradzasz mnie? Z Kelpisem, nie zaprzeczaj słyszałem waszą rozmowę! Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć? - zapytał, a po jego policzku spływały łzy.

Severus nie wiedział co wstąpiło w tego chłopaka, ale na pewno nie było to nic normalnego.

- O czym ty bredzisz? Jaką rozmowę? - tym razem to Snape zapytał.

- Przed chwilą, powiedziałeś, że nie chcesz mi mówić, bo się z tym nie pogodzę, bo zbyt bardzo Cię kocham - powiedział, ale o wiele ciszej niż poprzednio.

- Harry, tu nie chodziło o zdradę, a o to, że Kelpis powiedział mi, że zanim znajdzie odpowiednie składniki, prawdopodobnie już nie będę żył. Moje zdrowie pogarsza się z dnia na dzień i nie wiadomo, kiedy trucizna dojdzie aż do mózgu. Nie chciałem Ci tego mówić, abyś nie dręczył się, ale nie dałeś mi innego wyboru. Ale proszę Cię o jedno, gdy umrę, nie zamartwiaj się tym zbyt długo, znajdź sobie kogoś, a o mnie po prostu zapomnij - powiedział, a Harry pokręcił głową.

- Nie mogę o Tobie zapomnieć, Severusie. To nie takie proste - odpowiedział i poprawił swoje okulary, które zsunęły mu się na nos. Wstał ze swojego miejsca i podszedł do Severusa.

- Jak mógłbym zapomnieć o kimś kto najpierw przez pięć lat mnie dręczył, jedynie z powodu tego, że jestem podobny do mojego ojca, a następnie zakochał się we mnie z wzajemnością? - zapytał i zaśmiał się pochylając całując swojego małżonka w usta. Żaden z nich nie przyzwyczaił się do tego typu czułości, więc Harry zdziwił się, że odważył się na coś takiego.

Hermiona już od dłuższego czasu oczekiwała na odpowiedź, na list, który wysłała Ronowi na samym początku tego miesiącu. Z jednej strony cieszyła się, bo to oznaczało, że chłopak pomału o niej zapomina, ale z drugiej strony nie wiedziała, co takiego robił Rudzielec, niby praca w sklepie zajmowała mu dużo czasu, ale na pewno miał choć chwilę, aby napisać krótką odpowiedzieć na jej list. Może to ona powinna zapomnieć o nim? Może wreszcie powinna znaleźć sobie kogoś kto nie jest z nią jedynie z powodu przywiązania, a ona naprawdę pokocha tą osobę. Związała się z Ronem tylko dlatego, że nie chciała zniszczyć ich przyjaźni, które przecież trwała już naprawdę długo.

By nie myśleć o swoim chłopaku, Hermiona coraz częściej przesiadywała w bibliotece i uczyła się, aby nie myśleć o nim ani o niczym co z nim związane. Często wraz z nią siedział Harry, który próbował w jakikolwiek sposób pomóc dziewczynie, ale chyba nie do końca wiedział jak. Ale przynajmniej Gryfonka miała świadomość, że dzięki niej Potter przygotuje się do egzaminów, które zbliżały się do nich wielkimi krokami, a nauka było przed nimi naprawdę dużo i każde z nich zdawało sobie z tego sprawę. 

W Ogniu Miłości | w trakcie poprawyWhere stories live. Discover now