°•~16~•°

740 53 38
                                    

   Namjoon bardzo martwił się o Seokjina. Bał się, że ma jakieś problemy. Chciał mu pomóc. W końcu postanowił, że przejdzie się do mieszkania starszego. Wziął ze sobą telefon i wyszedł.

   Będąc przed mieszkaniem swojego hyunga trochę się przestraszył, ponieważ usłyszał krzyki. Zawahał się czy ma otwierać drzwi, jednak to zrobił. Jak tylko je otworzył zobaczył Seokjina leżącego na ziemi i jakiegoś mężczyznę z pistoletem nad nim. Obaj mężczyźni popatrzyli na niego i nie wiedzieli co robić. Namjoon rzucił się na wyższego i zdecydowanie starszego. Nie panował nad tym co robi. Po prostu go bił. Pewnie by nie przerwał gdyby nie to, że Jin poprosił go, aby przestał. Jak tylko Namjoon się od niego odsunął mężczyzna uciekł.

   - Kto to do chuja był? - zapytał Joon, kiedy wstali z podłogi.

   - Nikt. - odpowiedział starszy. Nie chciał mówić młodszemu prawdy. Przynajmniej nie teraz.

   - Seokjin proszę Cię, powiedz mi. - Namjoon bardzo chciał wiedzieć co tu się wcześniej wydarzyło. Martwił się o starszego. Chciał mu pomóc.

   - Namjoonie to nie rozmowa na teraz. - odpowiedział Seokjin.

   - Kurwa Seokjin martwię się! - krzyknął Namjoon, a w jego oczach pojawiły się łzy. Nie chciał się kłócić, ale bardzo chciał znać prawdę.

   - Joonie... - zaczął Seokjin - ja wiem, rozumiem to, ale nie mogę Ci teraz wszystkiego powiedzieć.

   - Dlaczego? Jak chce Ci tylko pomóc!

   - Namjoon zrozum to! - krzyknął starszy. Widział łzy w oczach młodszego. Wiedział, że zaraz pewnie wybuchnie kłótnia. Nie chciał tego. - Joonie... poczekaj tydzień, dwa, a wszystko ci wyjaśnię.

   - A jeżeli przez ten czas coś ci się stanie? - zagadnął młodszy.

   - Nim mi nie będzie, obiecuję. - odpowiedział Jin mocno przytulając Namjoona. Najchętniej by go nie puszczał.

   Namjoon postanowił zostać jeszcze u Seokjina. Wszystkie emocje już opadły i rozmawiali na spokojnie, nie wracając do tego, co wydarzyło się wcześniej. Siedzieli na kanapie oglądając różne filmy. Oglądali chyba każdy możliwy gatunek filmowy. Nawet jak był nudny. Chcieli po prostu pobyć ze sobą.

   - Hyung~ - zaczął Namjoon - ja już muszę iść. - dokończył podnosząc się z kanapy.

   - Niee. - odpowiedział Seokjin ciągnąc młodszego z powrotem na miejsce gdzie siedział wcześniej.

   - Ale już jest późnoooooo. - odpowiedział Joon przeciągając ostatnią literę słowa.

   - Dobra, rozumiem, musisz zdążyć na wieczorynkę maluszku. - powiedział czarnowłosy śmiejąc się.

   - Nie jestem dzieckiem! - krzyknął Namjoon tupiąc nogą o podłogę.

   - No nie wiem. - odpowiedział Seokjin cały czas śmiejąc się ze swojego chłopaka.

   - Pffff. - rzucił tylko Namjoon i skierował się do drzwi.

   - Ej no! Nie obrażaj się dzieciaczku mój! - krzyknął za nim Seokjin, lecz nie doczekał się odpowiedzi, bo chłopak wyszedł z jego mieszkania. - Fajen. Obraziło się dziecko. - powiedział do siebie i wrócił do oglądania filmu.

   Namjoon spokojnie wracał do swojego domu. Stwierdził, że będzie udawał obrażonego za to, że starszy nazwał go 'dzieckiem' i tak dalej. Uznał, że będzie śmiesznie. Seokjin jednak miał inne zdanie na ten temat.

wszystko albo nic → namjin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz