2 two

856 36 6
                                    

Maraton 1/3

Następnego dnia przy śniadaniu profesor McGonagall rozdała nam plany lekcji. Do WS wszedł Harry, a ja podałam mu jego plan. Uśmiechnął się do mnie ciepło i usiadł obok mnie.
– Nie wierzę! Dwie godziny eliksirów ze ślizgonami!– krzyknął Ron.
– Można iść już kopać sobie grób. Pewnie będzie jeszcze bardziej wkurzony za wczorajszą akcję z Malfoyem. Odejmie nam ze sto punktów– powiedział Harry.
– Stawiam dwa galeony, że odejmie równe siedemdziesiąt pięć punktów.
– Tak myślisz Chel? To ja stawiam na to, że odejmie pięćdziesiąt punktów– powiedział Harry.
– Umowa stoi– odpowiedziałam z uniesioną głową.

*Time Skip*

Nadeszła wyczekiwana lekcja. Eliksiry. Moje dwa galeony czekają na nowych przyjaciół. Niby to nie majątek, ale pieniądze zawsze się przydadzą.

*Time Skip*

– Wyskakuj z kasy Potter– powiedziałam z wrednym uśmieszkiem na twarzy.
– No niech Ci będzie– odpowiedział zrezygnowany i podał mi dwa galeony.
– Jeszcze powiedz, że miałam rację.
– A w życiu!– oburzył się na co Ron i ja zachichotaliśmy pod nosem.
– Duże dzieci– powiedziała zirytowana Hermiona i przewróciła oczami.

*Time Skip*

Siedziałam razem z Granger na kanapie w pokoju wspólnym (PW) czytając książki. Miona czytała o transmutacji, a ja natomiast książkę na temat żywiołów. Zainteresował mnie ten temat. Zaczęło się od tego, że pani Pince wkładała różne książki z powrotem na ich miejsca na regale i wypadła jej z rąk właśnie ta książka. Chciałam ją jej podać jednak sam tytuł mnie zainteresował i postanowiłam wypożyczyć tom, aby mieć co robić w weekendy poza spędzaniem czasu z przyjaciółmi. Siedząc teraz i czytając o żywiole wody usłyszałam krzyki chłopaków.
– Co wy widzicie w tych książkach, że wolicie czytać niż pograć, w na przykład eksplodującego durnia– powiedział Ron.
– To są zbiory wiedzy Ronaldzie. Przydałaby Ci się.
– Ha ha bardzo śmieszne Hermiono tylko zapomniałem się zaśmiać– odpowiedział rozdrażniony rudowłosy.
– Dobra. Przestańcie się kłócić i chodźmy na kolację. Umieram z głodu.
– Pytanie, kiedy nie umierasz z głodu Chelly.
– Odezwał się ten, który je codziennie ponad dwa kilogramy mięsa– odgryzłam się Potterowi.
– Przestańcie gadać i chodźcie na kolacje, bo za minutę się zaczyna– powiedział przechodzący obok nas Seamus.
Spojrzeliśmy na niego po czym wszyscy w podskokach ruszyli do WS.

*Time Skip*

Patrząc z obrzydzeniem jak Ron je, przepraszam pożera kurczaka odechciało mi się jeść cokolwiek. Położyłam sztućce na talerzu i odsunęłam go od siebie.
– Czemu już nie jesz?– zapytał wybraniec.
– A jak myślisz?– powiedziałam pokazując wzrokiem w stronę Weasleya wysysającego szpik kostny z kości po udku kurczaka.
– Oj no błagam Ronald! Przestań! To jest obrzydliwe!– oburzyłam się wykrzykując moje zdanie. Niestety zrobiłam to tak głośno, że niektórzy uczniowie wraz z nauczycielami w tym Dumbledore zwrócili na nas uwagę.
– No dobra– powiedział wkurzony i zawstydzony Ron i rzucił kość na talerz.
– Dziękuje– uśmiechnęłam się i przysunęłam do siebie moje jedzenie, które wciąż znajdowało się przede mną. Usłyszałam cichy śmiech profesora Dumbledora jednak nie wiedziałam jak. W końcu był oddalony ode mnie jakieś dziesięć metrów. Co to może znaczyć? Muszę iść z tym do dyrektora. Może on coś będzie wiedział. Po zjedzonej kolacji półmiski zniknęły razem z jedzeniem zostawiając po sobie czysty, drewniany stół. Niby wiem o magicznym świecie ponad trzy lata, ale i tak jest dla mnie niesamowita. Dumbledore wstał ze swojego miejsca i podszedł do mównicy. Sowa na niej rozwinęła swoje skrzydła i zastygła z powrotem. Dyrektor przyłożył sobie do gardła swoją różdżkę po czym szepnął coś pod nosem.
– Drodzy uczniowie– powiedział swoim tubalnym głosem– Chcę ogłosić, że mamy zaszczyt organizować Turniej Trójmagiczny w naszej szkole. W tym roku odbędzie się on w Hogwarcie. Przystąpią do niego trzy szkoły, Akademia Magii Beauxbatons, Durmstrang oraz nasza szkoła. Delegacje z każdej szkoły przybędą trzydziestego października, a trzydziestego pierwszego odbędzie się wybieranie przedstawicieli szkół. A! I jeszcze jedno. Uczniowie poniżej siedemnastego roku życia nie mogą brać udziału w turnieju– na sali wybuchło nie małe poruszenie.
– Pan chyba żartuje!– krzyknęli oburzeni Fred i George.
– Nie, nie żartuje Panie Weasley– odpowiedział Dumbledore z uśmiechem wymalowanym na ustach.

***

Pierwszy rozdział dodany w ramach ,,Noworocznego Maratonu". Spodziewajcie się reszty :)

Mrs. Potter

HARRY POTTER & I • THE GOBLET OF FIRE (DISCONTINUED)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora