• seven: someone is in trouble •

395 77 188
                                    

• ‧ ✈ ‧ •

— Cześć, tato!

Zaspany głos Yoongiego wypełnił jasną, przestronną kuchnię. Chłopak podszedł do szafki, z której wyciągnął białą miseczkę i sięgnął po pudełko z ulubionymi płatkami. Po przygotowaniu pozornie skromnego śniadania (czekoladowe kulki wysypywały się z naczynia przy najdrobniejszym ruchu), przysiadł na krześle obok ojca i zabrał się za pałaszowanie.

— Jak tam w szkole, synu? — zapytał mężczyzna, popijając kawę ze swojej ulubionej, starej filiżanki. Palcem wskazującym wolnej dłoni gorliwie stukał w touchpada laptopa i śledził tekst na ekranie. — Nie wpadłeś ostatnio w żadne kłopoty?

Młody Min przez chwilę chciał coś burknąć na temat wysokiej częstotliwości tego pytania, ale przypomniał sobie, że słyszał je ostatnio dobre dwa tygodnie temu. Jego ojciec wrócił w nocy z podróży służbowej i wpadł do domu, robiąc niesamowity raban. Na początku Yoongi myślał, że ktoś się włamał, ale ojciec po prostu chciał się z nimi wszystkimi przywitać, nie czekając do świtu.

— Nie — odparł w końcu, uśmiechając się. — Wyrosłem z tego.

Wzrok ojca poderwał się w górę a potem utknął na twarzy chłopaka. Do tego doszedł kpiący uśmieszek.

— Wyrosłeś, powiadasz? — mruknął, opadając plecami na oparcie krzesła. Założył nogę na nogę, nagle przypominając terapeutę, wyrwanego z jakiegoś filmu. Lekki zarost i markowe okulary dodawały mu szyku. — Mój Yoongi staje się mężczyzną.

Chłopak pokręcił z dezaprobatą głową. Miał już prawie siedemnaście lat, ale jako jedynaka nieustannie traktowali go niczym młode, nieopierzone pisklę. Za każdym razem, kiedy rodzice dowiadywali się, że ich Misio Yoongisio wpadł w bójkę, nie dopuszczali tego do siebie. W ich mniemaniu syn był poukładanym, spokojnym chłopakiem, uczęszczającym na dodatkowe lekcje pianina. W rzeczywistości Yoongi był na tyle utalentowany, że nauczyciel ze szkolnego koła muzyków powiedział, że więcej go nie nauczy, ale że był wyluzowanym gościem, to podczas zebrań z rodzicami zawsze chwalił Yoongiego i to, jak zaangażowany jest w swoje zajęcia (podczas których Min najczęściej wygrzewał się z chłopakami pod żelaznym).

Ale mimo wszystko Yoongi bardzo kochał swoich rodziców i zawsze starał się wyglądać na takiego, jakim chcieli go widzieć. Był im wdzięczny za to, co miał w życiu i za to, że mógł na nich liczyć, choć nie zawsze się ze sobą zgadzali.

— Mogę ci zadać nieco dziwne pytanie — wyszeptał po kilku minutach, brodząc łyżką w rozmiękłych płatkach. — Tylko obiecaj, że nie będziesz się śmiać.

— Mów — odparł mężczyzna, znowu zatapiając nos w ekranie komputera. — Obiecuję — dodał po chwili, czując na sobie wyczekujące spojrzenie syna.

— Jak się czułeś, gdy próbowałeś coś zdziałać u mamy?

Pan Min uniósł brwi i popatrzył zaskoczony na chłopaka, przechylając lekko głowę.

— Nie do końca rozumiem, o co pytasz...

Yoongi wiedział, że na jego policzkach powoli pojawiają się wypieki. Nigdy nie rozmawiał z rodzicami na temat swoich miłosnych rozterek, ale to go nieco trapiło.

— No wiesz... Mama jest starsza od ciebie o kilka lat. Nie przeszkadzało ci to?

— Hmm... — Ojciec pogładził swoją szczecinę, lokując zamyślone spojrzenie w oknie. Po chwili zmrużył lekko powieki. — Pozwól, że odpowiem pytaniem na pytanie. Podoba ci się starsza dziewczyna?

Syn, choć niechętnie i ledwo, jednak zgodnie skinął głową.

— Nie do końca wiem, jak ci to wyjaśnić, synku. W twoim wieku zakochanie się w starszej dziewczynie może wydawać się dziwne, wręcz nienaturalne. A są i tacy, co powiedzą ci, że to wbrew różnym zasadom. — Min wziął łyka ostudzonej kawy. — Ja poznałem twoją mamę na studiach. Byliśmy już nieco starsi i szczerze, nie robiło to większej różnicy. Wtedy to były już tylko cyferki, nic więcej.

◦ Someone loves me ◦ [taekook] ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz