Rozdział 11

402 44 0
                                    

Minął tydzień od tamtego wydarzenia. Z moją ręką już lepiej. Archie nadal mnie męczy i robi wszystko za mnie.

- Jadę do sklepu, chcesz coś?- Zabrał klucze od samochodu z blatu

- Możesz kupić czekoladę oreo i chrupki i może jeszcze coś na przepite ? Piwko?- Zaczęłam się zastanawiać

- Nie za dobrze ze mną masz ? - Fuknął śmiejąc się

- No może troszeczkę - Odparłam

Kiedy brunet zniknął za drzwiami stwierdziłam, że poszukam jakiegoś filmu. Niestety nic ciekawego nie mogłam znaleźć popatrzyłam na zegarek i okazało się, że moje poszukiwania trwały 40 minut. Tak poza tym to gdzie Archie z moim jedzeniem? Robię się głodna. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi Ruszyłam pędem aby otworzyć, pewnie to Archie.

- Co tak długo ci to zajęło, jestem strasznie gło...- Kiedy zobaczyłam kto stoi w progu momentalnie się zatkałam. Jezu jaka ja jestem głupia przecież Archie wziął ze sobą klucze. Odwróciłam wzrok w inną stronę byle by tylko nie patrzeć przed siebie. Speszyłam się a jednocześnie nie wiedziałam co powiedzieć. W progu stał Aron.
Sam siedział cicho i nie wiedział co powiedzieć. Przełamałam się, ktoś w końcu musiał.

- No co tak stoisz ? Nie zamierzasz wejść? - Wymamrotałam patrząc w inny punkt.
Chłopak o dziwo mnie posłuchał i wszedł do środka.

Kiedy byliśmy w salonie zapadła ogromna cisza. Modliłam się aby Archie wrócił jak najszybciej. Obracałam głową na wszystkie możliwe sposoby byleby tylko na niego nie patrzeć. Czułam jego wzrok na mnie irytowało mnie to.

- Słuchaj- Odwróciłam gwałtownie wzrok w jego stronę - przepraszam

Otwarłam buzie z wrażenia. On umie przepraszać ?! Czy ja się czasami nie przesłyszałam. Nasze spojrzenia się spotkały.
Usłyszałam huk a kiedy odwróciłam się za siebie napotkałam zszokowane oczy Archiego. No nareszcie debilu !

- Dlaczego ten dupek siedzi na mojej kanapie?! Dlaczego go tutaj w ogóle wpuściłaś?! - Krzyczał

- Przyszedłem do niej a nie do ciebie i zważaj na słowa - Spojrzałam w stronę Arona i zobaczyłam, że ma zaciśniętą pięść.

- Kupiłeś mi tą czekoladę i piwko? - Wymamrotałam idąc w kierunku reklamówek. Musiałam jakoś rozluźnić sytuacje.

- Ta, wszystko masz w reklamówce- Kiwnął głową. Szybkim ruchem wygrzebałam moje ukochane jedzonko przez tą satysfakcje, ze zaraz poczuje smak mojej ukochanej czekolady zapomniałam o tym, że Aron nadal jest w salonie i podskoczyłam ze szczęścia mając w rękach swoje skarby. Wtedy własnie napotkałam ciemne tęczówki i ogarnęłam się. Dostrzegłam, że dokładnie obserwował każdy mój ruch.

- Może byśmy tak coś obejrzeli ? - Wymamrotałam

- Ty serio chcesz z nim oglądać film ?! - Odezwał się Archi ale momentalnie spiorunowałam go moim wzrokiem - Wiesz co to jednak świetny pomysł- Poprawił się i zaczął drapać z tyłu głowy

- Więc to jednak prawda, że kobiety demoralizują facetów i że niektórzy z nich się ich boją - Zaśmiał się Aron. Wytykając palcem Archiego ten jedynie odpowiedział krótkie i ciche ,, Zamknij się"

- Ty też się powinieneś bać - Fuknęłam sięgając po miskę na chrupki.

- Ciebie? Zamieniam się w słuch jaką byś karę wymyśliła gdybym cię nie posłuchał - Posłał mi zboczone spojrzenie. Archie tylko zaczął się śmiać

-Preferujesz sado maso ? - Odparłam z ironią

- Z tobą zawsze- Powiedział jeszcze bardziej pewny siebie a ten uśmieszek mu nie schodził.

- Nie zaczynaj chłopczyku bo możesz już więcej nie być tak pewny siebie- Syknęłam a w międzyczasie Archie przyniósł do salonu kilka piw.

- A to czemu ? - Zapytał zaciekawiony

- Bo bez kolegi w spodniach niczego nie zdziałasz - Odpowiedziałam szukając filmu.

- Grozisz mi ? - Miał coraz to większy uśmieszek irytowało mnie to.

- Nie, ja cie tylko ostrzegam jak kończy się zaczepianie mnie - Znalazłam jakiś film z Bradem Pittem ale z racji, że był to romans nie pozwolili mi tego załączyć.

Po chwili laptopa przejął Archie i włączył film pod tytułem ,,Colombiana" w sumie opis wydawał się całkiem spoko. Brunet przełączył obraz z lapka na telewizora i zajęliśmy się oglądaniem filmu pijąc przy tym piwo. Mówiłam już, że mam strasznie słabą głowę? Po dwóch piwach poczułam jak zaczyna mi się kręcić w głowie mimo tego wszystko było okej.

- Ja idę do kibelka - Wymamrotał Archie i zatrzymał film.

Znowu jestem sam na sam z Aronem. Nienawidzę tej ciszy i tego, że nie czuje się komfortowo nawet wtedy kiedy chwyciły mnie te piwa.

- Mógłbyś się przestać tak na mnie patrzeć ? - W końcu postanowiłam się odezwać. Nagle poczułam jego dotyk na mojej ręce. Nie powiem, że nie ale odruchowo się wzdrygnęłam.

- Pokaż, nie bój się nie zrobię ci krzywdy- Powiedział przybity.

Bez skrępowania wysunęłam rękę w jego stronę pokazując mu tym, że niczego się nie boję i żeby już dał z tym spokój.

ARON

Kiedy zobaczyłem jej rękę brzydziłem się samym sobą. Jak mogłem jej coś zrobić. Jestem zwykłym idiotą. To wszystko przez te pieprzone tabletki. Przez to, że ich nie brałem. Jestem zwykłym tchórzem.

- Widzisz wszystko jest w porządku - Powiedziała z uśmiechem. Zdziwiłem się.

- Powinnaś mi za to oddać albo nie, nawet to nic by nie zmieniło. Jestem śmieciem zrobiłem ci krzywdę - Po tych słowach dostałem z poduszki.

- Dasz mi już z tym spokój? - Fuknęła udając, że to nie ona mnie uderzyła tą poduszką

- Mnie się nie bije poduszką mnie się kocha- Syknąłem i w ciągu chwili ona była pode mną. Jej mina wyrażała więcej niż tysiąc słów.

- Złaź ze mnie zbolcu !! Bo zadzwonię na policje - Krzyknęła odpychając mnie swoimi rękami.

- Dzwoń nie mam nic przeciwko - Uśmiechnąłem się - Ale wiesz, żeby doczołgać się do telefonu będziesz musiała troszkę pokręcić tym tyłeczkiem.

- Ty pieprzony pedofilu! Nie ma tak, złaź ze mnie albo moja groźba z wcześniej się wypełni ! - Krzyknęła zakłopotana.

- Więc przyznajesz, że to była groźba - Powiedziałem triumfalnie a jej twarz wyrażała wkurw

- Nie łap mnie za słówka- Odpowiedziała

- Nie zaprzeczyłaś a wiesz mi się nie grozi chyba będę musiał coś z tym zrobić- Przybliżyłem się do niej bardziej. Przeszkadzały mi jej ręce więc je umiejscowiłem i uwięziłem po obu stronach jej głowy. Zobaczyłem jej dezorientację. Miałem teraz szybki dostęp do jej szyi. Zassałem kawałek jej skóry na szyi robiąc przy tym malinkę.

HANA

Kiedy tylko poczułam jego usta na mojej szyi nie mogłam się poruszyć. Dopiero w połowie zrozumiałam co ten dupek robi. Kiedy skończył dostrzegłam ten jego pieprzony uśmieszek. Usłyszał drzwi od łazienki i szybko ze mnie zeszedł przy okazji też pomógł mi się usadowić na kanapie. Tak bardzo chciałam go skarcić, ale w salonie pojawił się Archie i oboje udaliśmy, że do niczego nie doszło. Byłam sfrustrowana.

- Grzeczna dziewczynka- Wyszeptał w moje ucho prawie zakrztusiłam się piwem, które w tej chwili piłam.

Jeszcze mnie popamiętasz.

Czy wolno nam przestać ?Where stories live. Discover now