[A/F] 1

78 4 1
                                    

Brak inspiracji. 
 
Sto dwadzieścia dziewięć milionów osiemset czterdzieści dziewięć... nie, sześćdziesiąt cztery tysiące osiemset osiemdziesiąt książek opublikowanych w historii nowoczesnej. Kolejne setki wcześniej. Miliony opowiadań. Felietonów. Miliardy tekstów pisanych, gromadzonych przez lata istnienia naszego niewielkiego gatunku. 
Tysiące historii zawartych w mileniach filmu i kilometrach kwadratowych obrazu. 

Ten tekst brzmi dobrze tylko z muzyką, której  też nagraliśmy setki tysiące godzin. I zapisaliśmy. 

 Powstało tyle sztuki, że powinniśmy już czuć przesyt. Dosyć. Stop! Tworzycie kilometry znaczków, których jest zbyt dużo, żeby skonsumował je człowiek podczas całego życia. Dosyć! Komplikujecie sprawę, zapisujecie to w dziesiątkach różnych języków, dodatkowo utrudniając dostęp. Zapchanie. Otoczenie przez informację. Tekst pisany. Dźwięk. Niektórzy się odcięli. Mało. Niewiele. 
 
A jednak wciąż kolejni próbują.Piszą te same historie w kółko i w kółko, zmieniając detale. Wymyślają kolejne światy z elementów już stworzonych, jakby układali zestaw literackich klocków lego, a te klocki są złożone z innych klocków, a te z kolejnych. Kreatywność bierze motywy, przepuszcza je przez zabójczy filtr, miesza z innymi. Korzysta z doświadczeń i wspomnień, modyfikując źródło do punktu, gdzie można je nazwać osobnym tworem. Osobnym? Wszystko się przenika. 
 
 Nie, nie tak. Próba spięcia wszystkiego w jedną historię nie działa, bo tworzy setki podobnych historii. Nie potrzeba przenikania. 

Teksty powstają na trupach tekstów. Oryginały przeżywają źródła, by zostać zabitymi przez własne, nowsze klony. Próby i błędy. W kółko i w kółko. Wciąż kolejni próbują. 

Dobijamy się do limitu, który jest tak odległy, że abstrakcyjny wydaje się fakt, że istnieje. Przejrzyjcie Bibliotekę Babel. Co z tego, skoro to wszystko wersje tego samego? 

Ewolucja. Dobór naturalny. Tekst rozrasta się, zmienia formy, przekształca się na życzenie różnych ludzi. Odbierany jest twórcom, przechodzi w ręce odbiorców, którzy sami stają się twórcami. Co tworzą? Kolejne historie, mające uhonorować zabijaną przez to czystość oryginału. W kółko i w kółko. Wciąż kolejni próbują. 

Mają już problem z nazewnictwem. Wszystko już powstało. Motywy przenikają się tak mocno, że dobranie tytułu jest trudniejsze od stworzenia kolejnej historii. Tytuł ma mówić o oryginalności tworu. Nie, jakby ta oryginalność nie istniała, zatopiona przez setki niemal podobnych, mniej udanych klonów. Twór samoświadomy własnej powtarzalności. Powstały schematy i fachowe nazwy określające konkretne zabiegi, mieszanie ich prowadzi do kolejnych definicji i pojęć. Jeśli chcesz coś znaleźć, musisz tylko poszukać. To, co tworzyć, ma w sobie trochę z tego wszystkiego co tworzyli inni. 

Kiedy to się zaczęło? Czemu w tym tkwimy? Umiejętność opowiadania historii, myślenia wstecz i wprzód utorowała naszemu gatunkowi drogę do planetarnej dominacji, a teraz my używamy jej, by zabić czas. Chociaż wszystko już powstało, wciąż tworzymy to na nowo. Nie ma balansu, jest chaos. Powstaje wszystko naraz w różnych zakątkach świata. Niby tak różne, ale ubrane w standardowe ramy. Możliwe do określenia standardowym zestawem przymiotników i rzeczowników. Możliwe do otagowania pod względem ewolucyjnych trendów, które dzieli. 

Wciąż kolejni próbują, ale czy nie mamy już dość? Dosyć treści, by żyć na niej przez kolejne dekady. Masa powtórek i wadliwych prób. Zwolnijcie. Przestańcie. 

Brak inspiracji? Fałsz. Kłamstwo. Niedopowiedzenie. Wyrażenie brzmiące poprawnie, lecz jeśli się pomyśli, błędne. 

Za dużo inspiracji. 

Mapa i myślWhere stories live. Discover now