4.Twoje Włosy Są Cudowne

19.1K 497 276
                                    

Amber's Pov

Promienie świetlne padały na moją twarz, przez co powoli się wybudzałam. Tęskniłam za tym łóżkiem. Mój pokój był strasznie pusty. Na szafkach stały stare zdjęcia, które zostawiłam tu jak, wyjeżdżałam. Na biurku, stało zdjęcie ze mną, Clarą i Dante. Zostało ono wykonane, w urodziny Clary. Byliśmy wtedy nieźle pijani. Ale w tamtym czasie czułam się wspaniale.

Clara po ukończeniu 19 roku życia, wyjechała do Włoch z Fabio. Są niesamowicie w sobie zakochani. Miałam z nią słaby kontakt, ale mimo wszystko zawsze o niej myślałam. Przez trasę koncertową po Europie, byłam we Włoszech tylko raz. Mam zamiar jeszcze odwiedzić ją i mojego dziadka z babcią.

Wstałam z łóżka. Powolnym krokiem skierowałam się do toalety. Przebrana skierowałam się na dół do kuchni. Przy wysepce w kuchni siedział mój tata. Moja mama nakładała na talerze, porcje z jedzeniem.

- Witaj Córko.- przywitał się, od razu, gdy mnie zauważył. Spojrzałam na jego lokowane włosy. Gdzieniegdzie miał już siwe włosy. Staruszek.

- Witaj Ojcze.- powiedziałam.- od tygodnia, rozmawialiśmy między sobą kameralnie. Tak jakbyśmy robili ze sobą interesy, a nie tak jak Ojciec z córką.

- Co tak poważnie?- zapytała, uśmiechnięta mama.

- Dzięki powadze uczymy się, dobrych manier, wychowania, elegancji, a także grzeczności.- powiedział, ze spokojem wymalowanym w jego głosie.

- Wychowania?- zapytałam, po czym zmarszczyłam czoło.

- Tak Córko.

- Nie sądzisz Ojcze, że wychowania powinni nas uczyć rodzice.- odpyskowałam ze spokojem. Byłam zdeterminowana, ale każde słowo wypowiedziałam spokojnie. To nie było tak, że ja miałam do niego urazę, ale czasem to, co mówił po tylu latach nie, miała żadnego sensu.

- Dobra koniec tematu. Smacznego.- podeszła do nas i położyła jedzenie na stół.- Jakie miasto najbardziej ci się podobało Am w Europie?- zapytała, zajadając się pysznymi goframi z owocami.

- Moje serce skradła Hiszpania. Odpowiadałam na to pytanie już w wywiadzie.- powiedziałam z uśmiechem.- Będziesz musiała się tam kiedyś ze mną wybrać. A najbardziej do Madrytu.

- Na wakacje mnie ze sobą zabierzesz.- powiedziała, spoglądając na tatę.

- A kiedy się ustatkujesz?- zadał mi pytanie, na które nie znałam odpowiedzi. Nie pragnęłam być w jednym miejscu długi czas. Nie chciałam tego.

- Nie myślę o tym teraz.- odpowiedziałam, tym razem miło. Nie chciałam smucić mamy.

- A jak tam dziadek?- zapytałam. Dobrze wiedziałam, że kilka tygodni temu ich odwiedzali. Spojrzeli na siebie jakby, mieli coś przede mną ukryć.

- Dziadek ma się dobrze.- powiedziała mama, z bladym uśmiechem. Nie przejęłam się tym.

- Przyjedziesz na urodziny mamy?- zapytał się, popijając herbatą.

- Ym, przykro mi, ale nie mogę. Za tydzień zaczynam trasę koncertową po Ameryce.-obserwowałam reakcje mojej mamy. W jej oczach widziałam mały przebłysk smutku, ale nie pokazała tego na twarzy.

- Nic nie szkodzi. Musisz korzystać z takich rzeczy.

***

Minął kolejny tydzień mojego pobytu w Stanbrige. Dzisiaj wracam do NY. W niedziele odbędzie się ponoć ten ważny mecz, na którym wystąpię podczas przerwy w pierwszej połowie.
Wzięłam walizkę i zeszłam na dół.

Łobuz Łobuzem ZostanieWhere stories live. Discover now