Rozdział 25

228 21 3
                                    

Riley nigdy nie widział mężczyzny, który był terapeutą Annabelle.

Mimo to, siedzący w salonie człowiek nie wydawał mu się być psychologiem.

Widać było, że jest dobrze zbudowany; zapewne też wysoki. Miał kilkudniowym zarost, a jego bystre spojrzenie zdawało się przenikać rozmówcę na wskroś.

Coś w jego postawie sprawiało, że Riley odczuwał pewien niepokój.Podświadomość nakazywała mu zachowywać czujność.

Nieznajomy nie wzbudzał jego zaufania.

Kiedy pani Knight wyszła, zostawiając ich samych, zapadło niezręczne milczenie. Obaj panowie obserwowali się na wzajem, próbując określić z kim mają do czynienia.

- Nie wygląda pan na psychiatrę – powiedział w końcu nastolatek. Ciemnowłosy uśmiechnął się ironicznie.

- Bo nie noszę okularów i sztruksowej marynarki z łatami na łokciach? Mam pokazać moje uprawnienia? Licencję?

- Annabelle spotkała się ze swoim terapeutą – przerwał chłopak – Zawiozłem ją do niego. A skoro przyjechał pan tu po informację o niej; podejrzewam, że nie jest pan tym, za kogo się podaje.

- Pomagałem Annabelle odkąd tylko przybyła do Beacon Hills – Derek oświadczył stanowczym tonem – Jednak ostatnio miałem problemy zdrowotne. Z tego powodu Annabelle kontynuowała terapię z kimś innym.

Blondyn uważnie słuchał przybysza.

- Z powodów osobistych musiałem wyjechać na jakiś czas – kontynuował wilkołak – Teraz jednak wróciłem i chce pomóc Annabelle. A żeby to zrobić, muszę ją najpierw znaleźć... Ty wiesz, gdzie ona jest.

Riley wciąż milczał. Hale wstał i podszedł do niego. Patrząc mu prosto w oczy, rzekł:

- Wiem, że ci na niej zależy... Mnie również, dlatego zrobię wszystko by ją odnaleźć – mówił. W jego głosie słychać było determinację, ale też pewien rodzaj lęku – Powiedz mi, gdzie jest Annabelle.

- Wyjechała – odparł, spuszczając głowę – Nie wiem dokąd... Kilka dni po pogrzebie, pojechałem z nią do Californii. Upierała się, że musi zobaczyć się ze swoim terapeutą – zaczął relacjonować, nie podnosząc wzorku – Spotkali się w szpitalu, w którym pracuje. W Eichen House – nastolatek wreszcie spojrzał na rozmówcę – Nie wiem, co jej poradził. Wiem tylko, że po powrocie jeszcze bardziej zamknęła się w sobie... Wkrótce potem wyjechała, zostawiając tylko list.

- Co napisała?

- Nic co mogłoby wskazać dokąd się udała, niestety.

Hale nie pytał o nic więcej.

Podejrzewał, że list zawierał jakieś osobiste wyznania i nie zamierzał wyciągać z chłopaka szczegółów.

Zresztą, nieważne co było w tym liście. Derek nie musiał go czytać, ponieważ nie wątpił w uczucia Annabelle do niego.

- Rozumiem – odparł po krótkiej chwili ciszy – Nie pozostało mi mi więc nic innego, jak tylko niezwłocznie spotkać się moim kolegą po fachu, aby ustalić gdzie jest teraz Annabelle.

Wilkołak skierował się do wyjścia, gdy zatrzymał go głos chłopaka:

- Proszę się nią zaopiekować...

Brunet obejrzał się przez ramię.

Riley stał zwrócony twarzą ku ścianie z fotografiami. Na jego twarzy malowała się całkowita bezradność.

Bił też od niego wielki smutek.

- Ja nie potrafiłem – przyznał słabym głosem – Nie umiałem jej pomóc – zacisnął dłonie w pięści i spojrzał na Dereka, oczami błyszczącymi od łez – Proszę ją ratować...

Podążając wilczymi śladamiDonde viven las historias. Descúbrelo ahora