19. uśmiech

4.1K 117 22
                                    

Wiktoria

Po krótkim spacerze po Paryżu wracamy do hotelowego pokoju.Odkładam swoje rzeczy na małą komodę w przedpokoju i podchodzę do stojącego przy oknie Janka. Obejmuję go w pasie rękoma i przytulam policzek do jego pleców. Janek odwraca się i wtula się we mnie mocno obejmując mnie w pasie. Łapię go za ramiona, staję na palcach i całuję go w usta. Blondyn łapie moją twarz w dłonie i z delikatnego pocałunku przemienia go w bardziej namiętny. Przenosi swoje ręce na moją talię. Podnosi mnie na co od razu oplatam go w pasie nogami i wtulam twarz w jego szyję, zaciągając się jego zapachem. Kładzie mnie na dużym hotelowym łóżku. Rozkłada obie ręce po obu stronach mojej głowy i patrzy prosto w oczy. Całuję mnie po szyi zostawiając w jednym miejscu widoczny palący w skórę ślad. Przez chwile droczy się ze mną i całuje kąciki ust. Zniecierpliwiona łapie jego twarz w dłonie i mocno całuję w usta. Odrywamy się od siebie na chwilę kiedy pomagam zdjąć chłopakowi szarą bluzkę, która ląduje gdzieś w kącie. Przybliżam go do siebie chcąc mieć go jak najbliżej.
Opieramy swoje czoła i uśmiechamy się. Blondyn pomaga zdjąć mi bluzkę, którą rzuca na podłogę, na której po chwili ląduje reszta naszych ubrań. Nie czuję przed nim wstydu czy zakłopotania, nie myśle o tym teraz. Wplatam dłonie w jasne włosy blondyna, lekko ciągnąc go za końcówki. Przygryzam jego wargę na co otrzymuję cicho mruknięcie chłopaka, które od razu uciszam pocałunkiem.

Przygryzam wargę w uśmiechu i łapie Janka za kark. Lekko wbijam długie paznokcie w plecy chłopaka, na co lekko syczy i całuje w usta. Patrzy prosto w moje oczy przez cały czas. Widzę w jego oczach małe iskierki, patrzy się na mnie tak jak nikt inny wcześniej.

Opadamy na hotelową pościel. Nasze oddechy mieszają się. Odwracam głowę w bok i patrzę na uśmiechającego się Janka. Odgarnął z mojego mokrego czoła pojedyncze kosmyki włosów i wsadził je za ucho. Ucałował w czoło i przygarnął mnie do swojej klatki piersiowej. Sercu biło mu jak oszalałe, ale mimo to po chwili zasnęłam.

—————————

Obudziłam się rano i przetarłam oczy piąstkami z dłoni cicho ziewając. Odwróciłam się w stronę śpiącego jeszcze Janka i zlustrowałam jego twarz wzrokiem. Wyglądał jak mały słodki chłopiec. Jego usta były lekko rozchylone, głowę miał lekko przychyloną w bok, a kołdra podchodziła mu aż pod brodę. Lekko się uśmiechnęłam, podniosłam się na łokciach i pocałowałam go w czoło.

Najciszej jak potrafiłam wstałam z wygodnego łóżka, zabrałam ze sobą ubrania i weszłam do jasnej łazienki. Weszłam pod prysznic i pozwoliłam, aby letnia woda spływała po moim ciele. Wyszłam z prysznica owijając się szczelnie ręcznikiem. Stanęłam przed lustrem dokładnie przyglądając się swojemu odbiciu. Cicho wzdycham i ubieram się w wcześniej przygotowane ubrania. Kiedy wychodzę z łazienki na łóżku leży Janek, który przegląda coś w swoim telefonie. Kiedy mnie zauważa od razu okłada urządzenie, wstaję z łóżka i mocno mnie do siebie przytula. Czochra mnie po włosach na co cicho się śmieję i uderzam go w ramię.

Siadam przy małym biurku na przeciwko którego na ścianie wisi małe lusterko obramowane w złotą ramkę. Robię delikatny makijaż, a ciemne włosy związuje w kucyka. Patrzę jeszcze raz na swoje odbicie i widzę w tle Janka, który podchodzi do mnie, kładzie ręce na mojej tali i wtula twarz w moją szyję składając na niej delikatny pocałunek.

— śliczna jesteś — mówi i patrzy w nasze odbicie w lustrze.

Odwracam się w jego stronę, podaję mu rekę, zabieram leżąca na łóżku torebkę i wychodzimy razem z pokoju.

Idziemy zatłoczonymi przez turystów ulicami Paryża. Chłopak obejmuje mnie ramieniem i całuje delikatnie w policzek na co na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Ze względu na popołudniową porę idziemy na obiad do jednej z francuskiej restauracji. Zamawiamy razem typowe francuskie jedzenie i białe wino.

Po zjedzonym obiedzie idziemy do jednego z francuskich parków. Wyjmuję z kieszeni telefon i robię kilka zdjęć. Siadamy razem na ławce i przeglądam zrobione wcześniej zdjęcia. Nagle Janek wyrywa mi telefon i wyciąga rękę z telefonem do przodu.

— proszę o ładny uśmiech — mówi i klika przycisk na telefonie i robi zdjęcie. Cicho się śmieję i wyrywam mu telefon odrazu ogladając zrobione przed sekundą zdjęcie. Uśmiecham się do siebie i opieram głowe o ramię blondyna. Głaszcze mnie po głowię i opiera swoją głowę o moją. Siedzimy w ciszy wsłuchując się w dźwięk ćwierkających w tle ptaków i dźwięków zatłoczonego francuskiegp miasta.

2 dni później:

Spóźnieni jedziemy taksówką na lotnisko i szybko zabieramy swoje walizki. Biegniemy w stronę odprawy przez ktorą udaje nam się szybko przejść. Biegniemy w stronę bramek i idziemy szybkim krokiem do samolotu, w którym odnajdujemy swoje miejsca i wygodnie siadamy w fotelach zapinając swoje pasy. Włączam w telefonie tryb samolotowy, wkładam do uszu słuchawki i włączam cicho muzykę. Przytulam się do ramienia blondyna, który lekko przymyka już powieki i zakrywa usta ręką ziewając. Ignorując głos pilota rozchodzący się z głośników po całym samolocie, zamykam oczy i zasypiam.

Budzi mnie szturchanie w ramie przez siedzącego obok blondyna. Przecieram oczy i patrzę przez małe okienko w którym widać już lotnisko. Biorę swój plecak i powoli wstaję z miejsca. Wychodząc z samolotu uderza w nas fala gorąca powietrza. Mimo iż jest wrześnień na niebie świeci piękne słońce, a na niebie widać kilka białych chmurek. Odbieramy walizki z taśmy i wychodzimy z lotniska kierując się w stronę parkingu na którym kilka dni temu zaparkowaliśmy samochód.
Janek wyjmuje z kieszeni pudełko papierosów, wyjmuje z niego jednego szluga i odpala jego końcówkę zapalniczką. Uchyla lekko szybę i wydmuchuje przez małą szparę dym z używki.
Kiedy jesteśmy pod moim blokiem biorę swoje rzeczy i staję przed chwilę przy aucie.

— wejdziesz na chwile? — pytam cicho i patrzę na Janka. Staję na palcach i łapie go za ramiona.

— umówiłem się z szymanem — mówi, na co robie smutną minkę. — wpadnę jutro dobrze? — mówi i mocno całuje mnie w usta. Kiwam głową na tak i macham mu na pożegnanie idąc w stronę klatki.

Janek

Odprowadzam wzrokiem dziewczynę i lekko uśmiecham się pod nosem. Odpalam silnik i jadę do swojego mieszkania. Szybko znajduję się pod moim blokiem. Parkuje samochód i biorę swoją czarną torbę. Wbiegam po schodach na 3 piętro i uśmiecham się kiedy spotykam ma klatce Kacpra, który trzyma dwie butelki wina. Zbijam z blondynem piątke i odszukuje w kieszeni klucze, którymi szybko otwieram drzwi. Rzucam swoją torbę na łóżko i rzucam bluzę na oparcie krzesła w kuchni. Siadam na kanapie obok Szymana i pocieram zadowolony ręcę.

— Jak było? — pyta blondyn i otwiera wino. — Podobało jej się?

— zajebiście — mówie szeroko się uśmiechając. — cieszę się, że wróciła — mówię,  zabieram od szymana butelkę wina i biorę kilka dużych łyków.

Rozmawiamy przez chwilę z Kacprem, kiedy nagle przerywa nam dzwonek telefonu Szymana. Chłopak idzie odebrać telefon do przedpokoju zostawiając mnie samego w salonie. Łapie za telefon i wchodzę w kontakty próbując wyszukać w nich numer Wiktorii. Nagle w mieszkaniu rozlega się dzwonek do drzwi. Zdziwiony odstawiam na stolik butelkę z alkoholem i wkładam telefon do kieszeni.  Przewracam oczami i podnoszę się z kanapy. Przekręcam kilka razy zamek i otwieram drzwi na oścież. Zaciskam nerwowo wargę i patrzę zdziwiony na osobę stojącą w progu.

— Cześć — mówi i lekko się uśmiecha. — Możemy porozmawiać?

———————————
napiszcie mi koniecznie w komentarzach jak wam się podoba hihi
Trochę luźy rozdział 🤠 miłego wieczoru

Wybory {Jan Rapowanie}Where stories live. Discover now