32. radość

2.7K 84 56
                                    

Kilka tygodni później wszystko stopniowo zaczęło się układać, a zawdzięczam to przede wszystkim swojemu wspaniałemu mężowi, który o każdej porze dnia i nocy potrafił opiekować się mną jak najlepiej. Dodatkowo ogromne wsparcie od rodziny Janka, która na wieść o dziecku z radością na twarzy przygarnęła nas w swoje ramiona i zachęciła nam swoją ogromną pomoc w nowym etapie życia sprawiło, że wszelkie zmartwienia i obawy odeszły w niepamięć, a zarówno mnie jak i Janka ogarnął całkowity spokój i ogromne opanowanie. Ważne dla nas było także wsparcie naszych wspaniałych przyjaciół, a przede wszystkim Natalki i Kacpra, którzy zadeklarowali się w całkowitą pomoc przy naszym dziecku, a na radosną nowinę z ich twarzy nie schodził  szeroki uśmiech, a nurtujące ich pytania o płeć i imię dziecka padały średnio co kilka dni.

Można było spodziewać się, że każdy rodzic oczekuje na inną płeć ich dziecka. Tak też było w naszym przypadku. Janek chciał syna, z którym będzie mógł pograć w piłkę, w wolnym czasie pobawić się nowymi autami, a jak dorośnie przygotować go do dorosłego życia i nauczyć jak szanować kobietę. Ja natomiast marzyłam o córce i o kupowaniu jej kolorowych sukienek, nowych lalek, a w przyszłości nauczenia jej podejmowania poważnych decyzji. Ale niezależnie od płci dziecka obdarzymy go wielką rodzicielską miłością. To właśnie dzisiaj miałam wybrać się na kolejną wizytę na której to znana będzie nam płeć dziecka, a co za tym idzie będziemy mogli  zacząć długotrwałe dyskusje na temat wybrania mu bądź jej imienia.

Już od samego rana ogarniał mnie niesamowity stres. Na dzisiejszą wizytę do lekarza miałam wybrać się razem z Jankiem. Nie spodziewałam się, aż tak wielkiej radości z jego strony. Codziennie pytał o moje samopoczucie, codziennie wracał wcześniej z pracy, aby móc spędzić ze mną wieczór, leżeć w łóżku pod ciepłą kołdrą i opowiadać mi niesamowite historie. Jedna z nich, która najbardziej zapadła mi w pamięci była z czasów kiedy to Janek opiekował się swoim młodszym bratem Filipem podczas nieobecności swoich rodziców. Jego historie były tak wspaniałe, że mogłabym je słuchać godzinami bez przerwy.

O godzinie dziesiątej pojechaliśmy do przychodni i z niecierpliwoscią czekaliśmy w poczekalni, siedząc na plastikowych niebieskich krzesełkach na panią w białym kitlu, która z uśmiechem na twarzy miała wyjść z gabinetu zapraszając nas do środka. Mocno trzymałam rękę blondyna, splatając nasze palce razem, delikatnie kciukiem gładząc jego zewnętrzną część dłoni. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową, wsłuchując się jak mocno i szybko bije mu serce. Uniosłam głowę w górę i dokładnie zlustrowałam wzrokiem jego twarz. Janek lekko przygryzał wargę i wpatrywał się na drzwi przed sobą.

— denerwujesz się? — zapytałam cicho, delikatnie muskając jego policzek ustami.

— trochę — odpadł nieśmiało i popatrzył na mnie spod lekko przymkniętych powiek. — chciałbym aby to był chłopiec.

—  a jak będzie dziewczynka, to też będzie fajnie. Będzie córeczką tatusia — mówię cicho się śmiejąc i przytulając swój policzek do jego chłodnej od wiatru twarzy.

— z dziewczynką nie będę mógł pograć w piłkę. — śmieje się i przeczesuje dłonią, świeżo ścięte włosy.

Śmieje się na jego słowa i czochram go po krótkich włosach, kiedy nagle w głębi korytarza rozbrzmiewa kobiecy głos nawołujący moje imię. Podnoszę szybko głowę i podnoszę się z krzesełka, ciągnąc męża za rękę. Witam się z panią doktor i siadam z Jankiem na wygodnej kanapie przy biurku kobiety, na której leży sporo porozrzucanych kartek. Na prośbę kobiety podaję jej teczkę z ważnymi kartami i kładę się na specjalnym fotelu. Janek nawet na chwile nie wypuszcza mojej ręki spod jego uścisku, a z jego twarzy nie schodzi szeroki uśmiech. Widzę po nim jak spięty jest i jak bardzo się denerwuje. Znam go już za dobrze, aby tego nie zauważyć.

Po wykonanym badaniu ze specjalnego fotela przenoszę się na kanapę i opieram swoją głowę o klatkę piersiową blondyna. Jego serce bije szybko i nierównomiernie, tak samo jak moje. Mimo zdenerwowania i buzujących w nas wewnątrz emocji na twarzach mamy szerokie uśmiechy. Pani doktor wypisuje coś na specjalnej kartce, wkłada ją do teczki i odchodzi od biurka podając ją w moją stronę.
Zniecierpliwieni patrzymy na nią, aż w końcu kobieta siada naprzeciwko nas i chowa długopis do kieszeni wszytej w jej biały fartuch.

— gratuluję, będziecie mieli państwo dziewczynkę.

Po słowach kobiety od razu wstaję i mocno przytulam Janka, łapię jego twarz w dłonie i składam na jego malinowych wargach pocałunek. Mimo innego rezultatu oczekiwań chłopaka, cieszy się razem ze mną. Może z dziewczynką nie będzie mógł grać w piłkę i oglądać zawzięcie wieczorem meczu piłkarskiego, natomiast wiem, że i tak obdarzy ją ogromną miłością i dołoży wszelkich starań, aby wyrosła na mądrą i piękną kobietę.

Żegnamy się z kobietą i z uśmiechami na twarzy wychodzimy z przychodni. Patrzę na Janka i uśmiecham się kiedy widzę w jego niebieskich oczach łzy. Zatrzymuję go i mocno przytulam, gładząc go po plecach dłonią. Wycieram mu spływającą łzę szczęścia z policzka i prowadzę do auta. Przy akompaniamencie wesołej muzyki grającej z jednej stacji radia przemieszczamy się do ciepłego domu. Zdejmuję kurtkę i podaję ją blondynowi, który z łatwością wiesza ją na wysoki wieszak, co przy moim wzroście i ciążowym brzuszku sprawia mi ogromny kłopot. Wyjmuję z kuchennej szafki dwa duże, kolorowe kubki i zaparzam w nich malinową herbatę.

Jan zgarnia szybko z blatu kubek z zaparzoną herbatą i idzie do pokoju zostawiając po sobie jedynie trzask drzwi. Podchodzę do nich i cicho w nie pukam czekając na pozwolenie męża. Kiedy zza ściany słychać ciche ,,proszę" wchodzę do środka i siadam obok niego.  Nasza sypialnia to istny rozgardiasz. Pełno tutaj porozrzucanych kartek papieru z piosenkami Janka, na ścianach wiszą rozpiski koncertów chłopaka, a pod biurkiem znajduje się pełno kulek z papieru po nieudanych próbach wrzucenia ich do kosza.

Blondyn opiera się o ścianę i długopisem uderza o kartkę papieru na której tworzą się ślady tuszu. Siadam obok niego i przytulam swój policzek do jego ramienia. Wiem, że w takich chwilach chciałby być sam, by móc w spokoju napisać piosenkę, a potem prędko jechać do studia i wydać ją jak najszybciej światu. Wiem też, że jest mu ciężko z faktem, iż zadeklarował się odpuścić sobie na jakiś czas granie koncertów ze względu na moją ciąże, a doskonale wiem jak bardzo to kocha.

Patrzę na niego i palcami kieruję jego podbródek w dół, by mógł na mnie spojrzeć. Widzę, że jest tym wszystkim zmęczony, a pod jego oczami widać pierwsze oznaki zmęczenia.

— pomóc ci w czymś? — pytam i patrzę na wypełnioną do połowy tekstem nowej piosenki kartkę papieru.

— przeczytaj to — mówi i podaje mi notes. Kładzie swoją głowę na moje kolana i przykrywa się leżącym obok kocem.

Z uwagą i z ogromnym skupieniem czytam napisane na papierze trudnym do rozczytania pismem blondyna słowa, a drugą ręką głaszcze go po głowie i przeczesuje palcami jego świeżo ścięte włosy. Uśmiecham się pod nosem i podaję notes w stronę blondyna.

— jest super — mówię całując go w głowę. — jestem z ciebie bardzo dumna.

Mówię i kładę się obok blondyna wtulając twarz w jego szyję. Pod wpływem jego delikatnego dotyku na skórze, powieki robią się cięższe, a ja odpływam w krainę snów zasypiając w ramionach osoby, którą kocham.

Wybory {Jan Rapowanie}Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang