30. rodzina

2.6K 83 38
                                    

Rok później razem z Jankiem prowadziliśmy spokojne, w miarę uporządkowane życie. Wiadomo, jak każde młode małżeństwo zdarzały się między nami liczne sprzeczki, które czasem trwały kilka minut, godzin, a czasem i nawet dni.
Oboje z nas mieliśmy ustaloną rutynę dnia. Jan chodził do studia zajmując się projektami nowych ubrań, które miały wyjść razem z jego nową płytą, a w tygodniu prowadził poranną audycję w radiu.  Ja natomiast skończyłam studia i nie mogąc siedzieć samotnie cały dzień znalazłam pracę jako grafik. Rozważnie dysponowałam swoim czasem znajdując odpowiednią ilość czasu dla swojego męża jak i dla pracy i zlecanych do wykonania mi prac.

Janek zaczął także swoją trasę koncertową. Co weekend odwiedza inne miasto razem z Kacprem i Filipem. Co tydzień przed snem leżąc pod ciepłą kołdrą, wtulona w ramię blondyna słucham z uwagą wszystkich jego opowieści.

W ostatnim czasie Jan wyjechał za granicę w celu nagrania jednego z teledysków na czas bliżej nieokreślony. Starałam się skupić na pracy i wypełniać ją w stu procentach sumiennie. W wolnym czasie starałam się pisać bądź rozmawiać z chłopakiem wymieniając się nowymi historia, które w danym dniu nam się przydarzyły.

Siedziałam w salonie kończąc maila i dołączając do niego zleconą mi pracę. Na dworze padał deszcz, przez co w całym mieszkaniu roznosił się dźwięk uderzających o szyby kropli deszczu. Zamknęłam komputer i poszłam do kuchni w której zagotowałam wodę na herbatę, a następnie wlałam ją do dużego kubka w kolorowe wzorki. Od kilku dni coraz to bardziej moje zdrowie się pogarsza. Nie chciałam martwić tym Janka, więc skutecznie starałam się nie pokazywać mu mojego złego samopoczucia, które spowodowane jest pewnie przez panujące jesienne przesilenie, brak wypoczynku i ciągłe życie w stresie przez nowe zlecenia.

Biorę łyk herbaty i odstawiam kubek na blat czując jak moje samopoczucie się pogarsza. Szybki krokiem idę do łazienki i zakrywam usta dłonią. Klękam przed toaletą i zwracam ze swojego żołądka wszystko co udało mi się dzisiaj zjeść na śniadanie oraz na wczorajszą obfitą kolację. Klikam na przycisk spłuczki i wycieram usta dłonią. Obiema rękoma łapie się zlewu czując lekkie zawroty głowy. Patrzę w lustro i odkręcam kran, przemywam twarz lodowatą wodą i delikatnie wycieram ją ręcznikiem. Myje zęby w międzyczasie chodząc nerwowo po mieszkaniu ze szczoteczką w buzi w poszukiwaniu swojego telefonu, z którego wysyłam wiadomość do przyjaciółki z prośbą o natychmiastowe spotkanie się w jej mieszkaniu.
Rzucam wszystkie wcześniej zaplanowane sprawy, ubieram się i szybko wychodzę z mieszkania. Czekanie na autobus na przepełnionym przez ludzi przystanku dodatkowo mnie irytuje więc postanawiam wybrać się piechotą do domu przyjaciółki.

Natalka wpuszcza mnie do środka i wita mnie muśnięciem ust w policzek. Lustruje mnie wzrokiem i idzie do kuchni robiąc nam ciepłą herbatę. Chodzę nerwowo po salonie, patrząc się jedynie w swoje brudne od jesiennych kałuż błota buty, przez co w pomieszkaniu co chwila roznosi się stąpanie i tupot butów po podłogowych jasnych panelach. Kiedy Natalka wraca stawia dwa kolorowe kubki z gorącym napojem na stole i patrzy na mnie podnosząc jedną brew do góry. Podchodzi do mnie i łapie mnie za ramiona skutecznie próbując opanować wariujące wewnątrz mnie emocje. Wkładam trzęsące się ręce do kieszeni spodni i unoszę lekko głowę w górę. Dziewczyna obejmuje mnie ramieniem i pomaga usiąść na wygodnej, jasnej kanapie. Pocieram rękoma o jasny materiał spodni na kolanach i lekko przygryzam wargę. Przytłaczającą i wręcz denerwującą ciszę przerywa przyjaciółka, która zmartwionym głosem, a wręcz szeptem zadaje mi proste pytanie na które nie do końca znam odpowiedź.

— co się dzieje? — mówiąc to delikatnie głaszcze mnie po plecach dodając przy tym chociażby trochę otuchy i podniesienia na duchu.

— chyba... — mówię zatrzymując się w zdaniu i probując wypowiedzieć na głos słowa siedzące w mojej głowie. — jestem w ciąży.

Wybory {Jan Rapowanie}Where stories live. Discover now