²¹

425 35 44
                                    

   Było około piątej. Udało mi się przespać zaledwie pół godziny. Byłem wykończony nocą przeleżaną w męczarniach. Noga wciąż niesamowicie bolała, a kiedy tylko na nią stawałem, z trudem powstrzymywałem się od krzyku. Jednak musiałem to jakoś zdzierżyć i przetrwać cały dzień.

   Przetarłem zmęczone ślepia mając wrażenie, że wciąż są spuchnięte od płaczu. Zerknąłem zdegustowany na leżące na krześle ubrania. Ojciec kazał mi to włożyć mówiąc, że mam się przyzwyczajać. Oczywiście zrobił mi na złość wybierając jasnoróżową sukienkę na szelkach, białą obcisłą bluzkę z golfem i rajstopy. Całość wyglądała nie najgorzej, ale nie na mnie. Może i tata miał gust, jednak o wiele bardziej wolałem moje dresy z second handu za kilka centów, niż nowe ciuchy z drogich sklepów. Najgorszy był fakt, że nawet jeśli były to bardzo delikatne kolory, niesamowicie rzucały się w oczy. Szczególnie na takim szaraku jak ja, wiecznie chodzącym w za dużych bluzach i spodniach.

   Po kilku chwilach przyglądania się ciuchom, dostrzegłem biały biustonosz. Aż zatrzęsło mnie na sam jego widok. Mimo że miał naprawdę nieduże miseczki, bardziej preferowałem sportowe lub po prostu bandaże. Jednak nie miałem wyboru. Niechętnie go ubrałem i spojrzałem na siebie w lustrze od razu twierdząc, że wyglądam w nim jak kompletny debil. Małe poduszeczki w staniku okropnie powiększały mi piersi. Chciało mi się wręcz płakać. To był dopiero początek dnia, a ja już miałem dość. Odstręczony ściągnąłem go, rzucając pod łóżko i ubrałem resztę ciuchów. Gruby materiał sukienki wystarczająco przykrywał wszystko, co mogłoby odstawać. Żeby nie czuć się głupio, ubrałem również rajstopy. Nie miałem w zwyczaju golenia nóg, więc dziwnie byłoby się tak pokazać.

   Wygrzebałem z szafy moje stare ocieplane botki i nagle mnie oświeciło. Przypomniało mi się, że przecież miałem jeszcze jakiś męski komplet schowany w walizce, gdzieś na dnie garderoby. Szybko ją wyciągnąłem i otworzyłem. Okazało się, że ubrania nie zniknęły. Nadal tam były i na mnie czekały, więc była nadzieja. Szybko upchnąłem je razem z książkami do plecaka i pokuśtykałem na dół. Położyłem plecak na taboret w przedpokoju i wszedłem do kuchni. Wszyscy siedzieli przy stole i w tym samym momencie zmierzyli mnie chłodnym wzrokiem. Usłyszałem tylko ciche prychnięcie Jay'a. Nie przejmując się tym, szepnąłem "dzień dobry",  jednak nikt mi nie odpowiedział. Wyciągnąłem z szafki talerz i położyłem go na stole, sypiąc do niego płatki i nalewając mleko.

Mamo, dlaczego Tyler ma sukienkę? – zapytała nagle Madison, a ja popatrzyłem na nią ze smutnym uśmiechem. Mama zaczęła panikować i przestraszona zerknęła na ojca.

Cicho kochanie, jedz. – uśmierciła ciekawość dziewczynki, na siłę zamykając jej buzię kanapką. Westchnąłem ciężko i biorąc łyżkę, skierowałem się w stronę salonu – Co ci się stało z nogą? – zatrzymała mnie.

Uch, potknął... – ugryzłem się w język – potknęłam się. – mruknąłem – To nic. – stwierdziłem i poczłapałem do drugiego pokoju. Usiadłem na kanapie i zacząłem jeść płatki.

Podwiozę cię dzisiaj, nigdzie nie wychodź. – doszedł mnie suchy ton ojca. Nic nie powiedziałem, tylko obróciłem się lekko i nieznacznie pokiwałem głową. Czekałem cierpliwie, aż wszyscy domownicy opuszczą dom. Jay i Zack poszli na autobus, a mama zaprowadzić moją siostrę do przedszkola. Zostałem więc sam z ojcem – Tylie, wychodzimy. – warknął z przedpokoju, a ja szybko wstałem i poszedłem w jego kierunku. Już sięgałem po kurtkę, gdy ten mnie zatrzymał – Nie naciągnęłaś rajstop. – wycedził i zaszedł mnie od tyłu. Nagle i bez żadnego uprzedzenia podwinął moją sukienkę do góry, by naciągnąć cienki materiał rajstop na nogi. Nie dość, że uszczypnął mnie przy tym lekko, to na dodatek umyślnie otarł się dłonią między moimi nogami. Byłem zażenowany i przerażony jego zachowaniem. Miałem ochotę go kopnąć i to najlepiej w krocze, jednak strach przed nim był tak duży, że byłem zmuszony z pokorą przyjąć kolejną dawkę upokorzenia. Miarka się przebrała w momencie, w którym bezwstydnie złapał mnie za pierś. Na tak gorszący gest, instynktownie odepchnąłem jego rękę od siebie, a w zamian poczułem jak mój policzek płonie od wymierzonego w niego ciosu. Jęknąłem cicho i złapałem się za bolesne miejsce – Jeszcze raz mnie dotkniesz zdziro, a pożałujesz! – zagroził palcem – Teraz wynoś się do pokoju i ubierz to, co powinnaś ty bezwstydnico! – podniósł głos, a ja tylko bez słowa przytaknąłem i z łzami w oczach poszedłem do siebie. Zrobiłem to, o co prosił ojciec i ubrałem na siebie ten okropny biustonosz – Ile można czekać? –  burknął, kiedy zszedłem już na dół, ale ja tylko spojrzałem na niego ze strachem – No rusz się! – krzyknął zdenerwowany, a ja pospiesznie wziąłem kurtkę oraz plecak zakładając je na siebie i ruszyłem w stronę drzwi. Nawet do nich nie doszedłem, bo poczułem szarpnięcie do tyłu – Co ty tam takiego trzymasz, że twój tornister jest taki wypchany, hm?

Feel Different || JøshlerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz