Misja

734 38 8
                                    


Iruka oderwany od swoich zajęć w porze lunchu, przez jednego z przybocznych Hokage, szybko skończył rozpoczętą pracę i zaniósł dyrektorowi odebrane raporty wraz ze swoimi notatkami i spostrzeżeniami spisanymi w obszernym i wyczerpującym temat sprawozdaniu.

Zamyślony i szczerze zaniepokojony pospieszył do siedziby Hokage. Naprawdę rzadko się zdarzało, by Sandaime wzywał go w takim trybie odrywając od pracy w jej środku. Ze słów posłańca wnioskował, że to poważny problem i nie miał już żadnego innego wyjścia i wyboru. Tym bardziej go to niepokoiło i stresowało. Niechętnie stanął przed drzwiami jego gabinetu. Wziął trzy głębokie wdechy i wszedł. Wiedział, że go oczekuje, więc nikomu nie przeszkodzi swoim wejściem. Tak jak oczekiwał gabinet był pusty. Zamknął drzwi i podszedł do biurka, przy którym Trzeci pochylał się nad jakimś zwojem z niepokojem na twarzy.

- Hokage-sama? Wzywałeś mnie? Coś się stało?- zapytał zestresowany.

- I tak i nie. Na początek pytanie. Znasz tego człowieka?- pokazując mu zdjęcie

- Nie znam osobiście, ale wiem kto to jest. Możemy tu rozmawiać? To chyba coś poważniejszego, prawda?

- Możemy kazałem postawić odpowiednia barierę, kiedy tylko tu wejdziesz.

Iruka westchnął ciężko czując nadciągające kłopoty.

- To świeżo upieczony jounin. Cane Fuuma. Moim zdaniem nie powinien być dopuszczony do egzaminu, gdyż jest niestabilny emocjonalnie i zbyt podatny nie tylko na techniki umysłu, ale i dobrze przeprowadzoną manipulację psychologiczną. Oczywiście ma moc i umiejętności na ten poziom, ale tego... coś narozrabiał?

- Narozrabiał? Iruka, na litość Niebios. To nie sześciolatek, żeby rozrabiać. Miałeś rację. To była decyzja egzaminatorów. Zła decyzja. Nie wiem na czyje polecenie, ale zdradził Konohę. Ukradł sekretne informacje, które mogą sprowadzić na nas nieszczęście. Nadałem mu status zdrajcy i uciekiniera. Wiesz, co to oznacza?

- Tak. Mam wyruszyć, by go odnaleźć i odzyskać te informacje?

- Nie do końca. Przydzielę ci drużynę łowców. Może być ich tam więcej. Nie chcę byś musiał walczyć sam przeciw nie wiadomo jak licznej grupie dezerterów. To zbyt niebezpieczne. Otrzymałem wieści od zwiadowców, że cel prawdopodobnie przebywa w małej wiosce na granicy Kraju Ognia. Udasz się tam z drużyną. Będziesz jej mózgiem. Posiadasz wystarczającą wiedzę, by pełnić tą rolę. Zapoznam cię z kapitanem drużyny, którą wybrałem. Oczywiście twoja klasa dostanie na ten czas zastępstwo. Oficjalnie udajesz się do pewnego miasteczka po ważne dokumenty. Ekwipunek czeka na ciebie w sali obok. Wyruszacie natychmiast.

- Jak sobie życzysz.- odpowiedział i udał się we wskazanym kierunku.

Wszedł do pomieszczenia, gdzie faktycznie wszystko na niego czekało. Zajrzał do plecaka. Specjalna apteczka Tsunade też tam była. Sprawdził jej zawartość i odetchnął. Posiadając ją zawsze czuł się nieco spokojniejszy. W razie czego może ratować siebie i kompanów. Szybko, by nie przedłużać tego, co nieuniknione, ubrał się i założył maskę na twarz. Zawsze w takiej chwili czuł jakby stawał się kimś zupełnie innym, swoim własnym przeciwieństwem.
Odetchnął skupiając się na zadaniu.

- Dla dobra Konohy i obrony mojej rodziny.- wyszeptał jak tajemne zaklęcie.

Wyszedł i stanął przed Hokage. Zdążył zauważyć, że już się tam zebrał czteroosobowy oddział łowców. Mimo, że pozornie wszyscy wyglądali tak samo, to każdy z oddziałów miał jeden, drobny szczegół, który pozwalał wtajemniczonym na rozpoznanie ich.

- Sądziłem, że będziemy rozmawiać tylko z kapitanem oddziału Ra.- powiedział twardym głosem

- Nie ma takiej potrzeby.

Iruka nie odpowiedział tylko skłonił się. Trzeci spojrzał po zebranych.

- Waszym celem jest nukenin: Cane Fuuma oraz informacje, które może mieć przy sobie. Jest dla nas śmiertelnym zagrożeniem i waszym zadaniem jest skuteczne unieszkodliwienie celu. Rozumiemy się?

- Tak jest, Hokage-sama!- odpowiedziała cała piątka.

- Dobrze. Kapitanie, tu macie informacje i prawdopodobną lokalizację celu, zdobyte przez oddział infiltracyjny. Ho- san udzieli wam na miejscu wszelkich informacji na temat celu oraz miejsca, do którego zmierzacie. Jego wiedza jest nieoceniona. Pamiętajcie. Nie może się dostać w ręce wroga, gdyż będziemy zgubieni. Musicie rozumieć jak wiele ryzykuję posyłając go z wami. A teraz w drogę!

- Tak jest!- odpowiedzieli i zniknęli. 

Upadły AniołDonde viven las historias. Descúbrelo ahora