Kennedy
- Nigdzie nie jedziesz, Kennedy, i koniec tematu. - tata uniósł rękawice wyżej, przez co ja musiałam mierzyć wyżej.
- Nie rozumiem dlaczego nie chcesz się zgodzić! - krzyknęłam miedzy uderzeniami. Uderzałam tak mocno, że czułam jak puchną mi kostki pod rękawicami. - Nikt mnie tam przecież nie zna, byłabym pod przykrywką!
- Rozmawiamy o tym od czterech miesięcy, Ken, i nie zmieniłem zdania. Skup się na treningu. - Mój ojciec, wielki biznesmen, Landon Romero, który zawsze miał swoje zdanie i szanował tych, którzy również je mieli - poza mną oczywiście. Ja musiałam myśleć tak jak on, trzymać się blisko domu i uważać na każdym kroku. Wiedziałam, że chciał dobrze i miał jak najlepsze zamiary co do mnie, ale ja nie mogłam już tak dłużej życ. Jak we więzieniu. I byłabym to w stanie zrozumieć gdyby nie fakt, ze moi rodzice na prawdę mogą mi ufać. Nie piję, nie palę, nie imprezuję i nawet nie wiem jak wyglądają narkotyki. Jedyne czego pragnęłam to wyjazd na studia do innego miasta, wyjazd z domu. Moi rodzice byli najwspanialszymi ludźmi na świecie i w domu od zawsze miałam dużo ciepła i miłości, ale teraz gdy byłam już dorosła potrzebowałam czegoś innego. Potrzebowałam trochę wolności, przestrzeni. Miałam dosyć tego, że na każdym kroku łaził za mną jakiś goryl ojca. Od dziecka byłam pilnowana i od dziecka mój ojciec był nadopiekuńczy. Wszyscy to widzieli, mama, babcie i ciotki, ale on nic sobie z tego nie robił i nadal uważał, że musi mnie pilnować na każdym kroku do końca mojego życia. Chciałam stanąć już na własnych nogach, a chociaż spróbować. Chciałam poznać nowych ludzi, bo tu w domu byłam ograniczona do Jamiego, Sebastiana i Niny, moich kuzynów, którzy byli dla mnie jak rodzeństwo i których kochałam nad życie, ale oni w przeciwieństwie do mnie mieli innych znajomych, bo ciotki Violet i Abigail nie były dla nich aż tak surowe. Dzieki nim ojciec w wieku 16 lat w końcu puścił mnie do szkoły. Była to szkoła prywatna dla snobów co prawda, ale chociaż miałam jakiś kontakt z innymi ludźmi. Zgodził się tylko dlatego, że Jamie, Sebastian i Nina też tam chodzili i szkoła była chroniona. Nawet nie było mowy o wagarach. Ninie jednak jakoś się to udawało. Była bardzo wyzwolonym człowiekiem i kochała przygody. Zawsze jej tego zazdrosciłam, bo ja - przez to, że ojciec był nadopiekuńczy i ciągle sie o mnie bał - ten strach przeszedł na mnie i ja też zaczęłam się wszystkiego bać. Nina nie raz namawiała mnie na wyrwanie się z domu po kryjomu na jakąś imprezę, ale zanim zdążyła dokończyć swoją historię o tym gdzie i u kogo będzie ta impreza, ja zdążyłam przeanalizować wszystkie zagrożenia jakie wiążą się z tą imprezą i od razu odmawiałam. Wyjazd na studia i mieszkanie w akademiku byłyby dla mnie ogromną szansą na odbicie się od tego wszystkiego. Nie wiedziałam tylko co jeszcze mogłabym zrobić żeby przekonać tego upartego człowieka.
- Nie patrz tak na mnie, Kenny. Dalej, jeszcze raz to samo. - Ojciec wyrwał mnie z przemyśleń i uniósł swoje rękawice bokserskie do gory, a ja westchnęłam i postanowiłam, że w ten sposób się na nim wyżyję. Uniosłam ręce i byłam gotowa zadać pierwszy cios.
- Landon! Ile mam was wołać? Violet przyjechała z dziewczynami, Kennedy musi wybrać sukienkę na jutro. - w progu stanęła moja mama, Emma, najwspanialsza kobieta na świecie, którą podziwiałam od dziecka. Była bardzo pewna siebie, zawsze wesoła i uśmiechnięta i miała w sobie tyle ciepła, że każdy przekonywał się do niej jak tylko na nią spojrzał. Była piękna, miała dlugie rude włosy, a ja żałowałam, że mam brązowe włosy po tacie a nie rude po mamie, chociaż niektórzy mówili, że moje w słońcu też wpadają w rudy. Ale większość swojego wyglądu odziedziczyłam po rodzinie Romero. A Violet to młodsza siostra mojego taty, matka Sebastiana i Niny. Jest projektantką ubrań i najkochańszą ciotką na świecie. Mieszka w domu obok nas, tak samo jak brat mojego taty, Montez i jego żona aka najlepsza przyjaciółka mojej mamy, Abigail, rodzice Jamiego, mają dom po drugiej stronie. Dzięki temu od małego mogłam wychowywać się z moimi kuzynami jak z rodzeństwem. Sama byłam jedynaczką, więc to było dla
mnie bardzo ważne.

YOU ARE READING
Deception
RomanceI część trylogii Whispers of Vengeance • Jeden przyszedł, żeby ją chronić, a drugi, żeby zniszczyć. Ale który z nich jest tak na prawdę po jej stronie? I którego z nich wybierze? Zasada jest tylko jedna - nie mogą się w niej zakochać. Poprzednio: Uw...