14

1K 29 0
                                    

Rozdział poprawiny

Oczkami Rose

Od wyjazdu Nathana miną tydzień,przez ten czas wspierały mnie dziewczyny.Nie zostawiały mnie samej nawet na krok ,zawsze któraś z nich była przy mnie lub w pobliżu .Przez ten tydzień wiele się zmieniło,bardzo zbliżyłam się z  Aiko, nawet zaczęłam mówić do niej 'mamo'.

Jednak codziennie wyglądam za okno,mając nadzieję że go wreszcie zobaczę.Chcę wreszcie poczuć jego ciepło ,tak bardzo się martwię i tęsknie .Nawet nie wiem czy wróci żywy ,czy nie uciekł z inną wilczycą.

~Wróci ,nie zostawił by nas -Zaskamlała  wilczyca.

~Ej czy mi się zdaje,czy ja jestem gruba ??-Zapytałam

~Masz rację, utuczyli nas -Zaśmiała się.

~Ty, to nie jest śmieszne -Oburzyłam się.

~No dobra,troszkę przybrałyśmy na wadzę-Powiedziała .

Leżę na łóżku i oglądam swój brzuch w skupieniu gdy nagle słyszę huk drzwi,a w nich stoi..Chris ? Co on tu robi? Miał być z Nathanem na wojnie.

-Luno...A-A-Alfa ,jest ... na D-dole i nie wygl...-Wydyszał ciężko.Jednak nie słuchałam go dalej .

Nie zastanawiając się ani chwili dłużej,wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam jak najszybciej na dół.To co tam zobaczyłam było jednym wielkim koszmarem... Nathan leżał na kanpie,a koło niego latali lekarze.Szybko do niego podbiegłam,odpychając pielęgniarkę na bok.Po chwili złapałam jego twarz w swoje małe dłonie .On jak na komendę otworzył swoje piękne oczy,w których widziałam iskierki szczęścia .Bez żadnego zastanowienia złożyłam pocałunek na jego ustach, nie obchodzili mnie ludzie ,którzy byli z nami w salonie .Teraz liczył się dla mnie  tylko Nathan ,jego bliskość,której tak dawno nie zaznałam .

W jednym  momencie Nathan  podniósł się do siadu,momentalnie zostałam posadzona na jego kolanach .Po czym mocno mnie objął i się we mnie wtulił, w jego oczach mogłam odczytać miłość,radość,szczęście jak i tęsknotę.Podczas pocałunku Nathan głaskał mój brzuch,co było dla mnie dziwne .

-Kocham cię -Wyszeptałam pomiędzy pocałunaki.

-Ja też was kocham-Powiedział i wbił się ponownie w moje usta,następnie pogłębiłam pocałunek.

~Ale zaraz zaraz... Jaki nas?! Az? - Zapytałam zdezoriętowana wilczyce

~Ja na ten temat nic nie wiem.-Broniła się gorączkowo

-Kochanie,jakich nas?-Spytałam się go nie odrywając wzroku od jego oczu.

-Ciebie i nasze dziecko  -Odpowiedział z radością i dumą w głosie.

-Kochanie,ale ja nie jestem w ciąży -Powiedziałam spokojnie.

-Jesteś skarbie -Powiedział głaszczą mój brzuch-Nie cieszysz się ?-W jego oczach widziałam smutek i ból.Byłam w szoku.

W moich oczach zebrały się łzy,jednak nie były to łzy smutku czy złości  tylko wielkiego szczęścia.Po tym piekle,które przeżyłam zanim spotkałam Nathana,dostałam rodzinę.Mam wspaniałego faceta , który mnie szanuje ,wspiera i opiekuje się mną a od tego będę mieć z nim dziecko.Owoc  naszej miłości .

-Kochanie czemu płaczesz?-Zapytał zmartwiony.

- Z szczęścia. Kocham cię -Po tych słowach wbiłam się w jego usta ,zachłannie  jak i namiętnie go całując.Nathan na początku był zaskoczony i nie oddawał pocałunku ,ale po chwili oddał moją pieszczotę.

Uciekająca Wilczyca Where stories live. Discover now