prolog

532 41 5
                                    

park jimin
bomok-dong 28.06

rano przyjechałem do babci. na Jeju.

prowadzi tu jakąś restaurację z sashimi i wynajmuje pokoje na górze. mama stwierdziła, że powinienem ją odwiedzić i pomóc w remoncie, a tata - że dobrze mi to zrobi i w sumie na tym ucięli mi wszystkie możliwości manewru.

spędziłem tu dopiero jeden dzień i nie mówię, że jest strasznie czy okropnie, bo kocham babcię, a ona bardzo się stara i o mnie dba, ale to miejsce jest po prostu nudne. zasięg praktycznie nie łapie, więc ledwo mogę przeglądać twittera, nie mówiąc już o obejrzeniu jakiegoś serialu. babcia jest małomówna, ale ciągle się uśmiecha i proponuje mi jedzenie, co po dłuższym czasie robi się cholernie frustrujące, a nawet trochę makabryczne. próbowałem wyjść na krótki spacer i chociaż to było całkiem dziwne nie spotkać na zewnątrz żywej duszy, to widoki z klifu zdecydowanie są czymś, co mógłbym polubić.

podobno pracuje tu jakiś młody chłopak, ale akurat dzisiaj pojechał do miasta po większe ,,firmowe" zakupy. babcia stwierdziła, że jesteśmy jak dwie krople wody i na pewno od razu się zaprzyjaźnimy, więc postanowiłem poczekać i zobaczyć co z tego wyjdzie.

teraz jest południe. babcia zasnęła na kanapie w salonie, przy dwieście trzydziestym siódmym odcinku Zbuntowanego Anioła i odniosłem wrażenie, jakby na całym Jeju słychać było tylko wiatr i stłumione echo Cambio Dolor.

poczułem się dziwnie samotny, więc położę się spać. drzemka zdaje się być wygodnym i bezpiecznym pomysłem.

as long as it takes you | yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz