3

296 36 2
                                    

ludwig van beethoven - symphony no. 6 in F, op. 68 "Pastoral": I. Erwachen heiterer Empfindungen bei der Ankunft auf dem Lande. Allegro ma non troppo

Yoongi pierwszy raz przyjechał na Jeju, będąc totalnie głupim i beznadziejnym nastolatkiem, kiedy jeszcze malował oczy eyelinerem, jeździł do szkoły na deskorolce i uważał zostanie raperem za jedyną, poprawną drogę życiową. To był dzień, który Yoongi pamiętał bardzo dokładnie - ledwo zdawał z biologii, jego rodzice wkurzyli się i postanowili wyrzucić wszystkie jego zeszyty z tekstami, by w końcu skupił się na nauce i to było coś, co zraniło go zbyt mocno. Ucieczka z domu była durnym pomysłem, Yoongi wiedział o tym, ale czy to miało jakiekolwiek znaczenie, kiedy ze swoimi oszczędnościami i kilkoma znajomościami był w stanie dotrzeć aż na wyspę i choć przez chwilę poczuć się wolnym? Do Eobu również trafił przypadkiem, ponieważ był po prostu gdzieś, a zaczynało się ściemniać i poszedł w pierwsze miejsce, które przykuło jego uwagę. Babcia Yugyung była dla niego miła, pozwalając mu zostać i jeść za darmo tak długo, jak tylko miał na to ochotę. Dopiero kiedy zobaczyła podobieństwo Yoongiego do zdjęcia poszukiwanego chłopca z gazety, to ona była pierwszą osobą, która szczerze z nim porozmawiała, biorąc pod uwagę jego uczucia i przekonała go, by wrócił do domu. Od tamtej pory Yoongi wiedział, że jest miejsce na Jeju, w którym jest bardziej mile widziany, niż w jakimkolwiek innym miejscu na świecie.

To na Jeju Yoongi pierwszy raz wziął ołówek do ręki w innym celu, niż do zapisania jakiegoś tekstu albo rymu, który wpadł mu do głowy. Wtedy nie mógł zrobić zdjęcia swoim telefonem, ponieważ go nie miał, a widok był tak piękny i Yoongi zapragnął go narysować, by zapamiętać go na dłużej. Nie był idealny, ale to pozwoliło mu poczuć się spokojnym, aż nawet nie zauważył, jak zaczynał bazgrać coś na kartkach za każdym razem, kiedy potrzebował odprężenia. Później ktoś powiedział mu, że to co robi jest ładne i Yoongi nigdy nie słuchał opinii innych ludzi, ponieważ to było tylko hobby, ale podświadomie wciąż brnął w nie dalej.

Tak znalazł się teraz w jednym z pokoi restauracji z sashimi, na swoim ukochanym Jeju, które pomogło odnaleźć mu cel w życiu i powód, dla którego ma ochotę wstawać rano z łóżka. Tego dnia obudził się z wręcz cudownym humorem, stosunkowo wcześnie jak na niego i nie miał pojęcia o co chodzi, ale po prostu czuł się dobrze, a to był wystarczający powód do świętowania. Chwilę później stał już pod pokojem Namjoona, chcąc poprosić go o towarzystwo w wycieczce rowerowej, które zwykli sobie urządzać przynajmniej raz na każdy przyjazd Yoongiego do Bomok-dong.

- Musimy to przełożyć na inny dzień - mruknął Namjoon, nie poświęcając mu nawet spojrzenia, bardziej skupiony na swoim odbiciu w lustrze, kiedy próbował w schludny sposób ułożyć sobie włosy. - Mam dziś trochę do zrobienia.

- Babcia na pewno da ci wolne, jeśli ją poproszę - jęknął starszy, na co Namjoon od razu pokręcił głową i podszedł do szafy.

Wyciągnął z niej wieszak z pokrowcem i Yoongi wiedział zbyt dobrze, co znajduje się w środku, by nie westchnąć ciężko.

- Jezu, ty znowu tam jedziesz? - skrzywił się na widok eleganckiego garnituru, który rzadko widział światło dzienne jeśli chodziło o garderobę Namjoona. - Joon... Rozmawialiśmy na ten temat zbyt wiele razy, byś teraz-

- On chce przepisać cały majątek. Na mnie.

W pokoju zapanowała nieprzyjemna cisza, której ani jeden ani drugi nie potrafił przerwać. Namjoon miał ochotę płakać z bezsilności, kiedy Yoongi wlepiał wzrok w ścianę, analizując w głowie całą sytuację, dopóki Kim nie zdecydował ponownie się odezwać.

as long as it takes you | yoonminWhere stories live. Discover now