118 12 0
                                    

Może to nie tak miało wyglądać ale Niall usłyszał chichot. Zdecydowanie usłyszał jego chichot. Brzmiało to idelanie a może jak dźwięk tysięcy aniołów śpiewających piękną piosenkę - tak to brzmiało po prostu pięknie. Niall po prostu nie mógł się powstrzymać na tę myśl stał się cały czerwony.  Nie wiedział dlaczego on zachichotał, ale musiało to być przez niego. Nie przypominał sobie, żeby robił cokolwiek innego niż pochłonięcie czytaniem swojej książki. Może sposób w jaki siedział, wyglądał śmiesznie lub jego włosy wyglądały absurdalnie.

Blondyn nie mógł się uspokoić, że jego mama zauważyła, jak się uśmiechał przez cały dzień.

— Niall kochanie.

— Tak mamo?

— Co cię dzisiaj tak uszczęśliwiło, hm?

— Mamo, mam pytanie. Mogę cię o coś zapytać?

— Oczywiście, o co chodzi? — Maura uniosła brew.

— Czy czujesz się szczęśliwa widząc kogoś, kogo kochasz?

— Oczywiście, że tak kochanie. Już znasz swoją odpowiedź

Niall zachichotał, a potem poszedł na górę. Maura uśmiechała się bardzo szeroko - jej syn dorastał i wylatywał z gniazda. Była zadowolona i wzruszona.

Niall zamknął drzwi i nie mógł przestać o tym myśleć; wystarczył zwykły chichot, żeby go uszczęśliwić.

ignored • ziall polish translationDonde viven las historias. Descúbrelo ahora