113 10 0
                                    

Blondyn jak zwykle poszedł do swojego ulubionego parku z nową książką w ręku. Poprzednią książkę skończył wczoraj i nie ma lepszego sposób na rozpoczęcie czytania niż w parku. Wiedział, że ten mężczyzna tam będzie a raczej miał taką nadzieję.

Minął tydzień od kiedy Niall go pierwszy raz zobaczył i nie było dnia, w którym nie był nim zdumiony. Spoglądanie na jego twarz, jego chód, a nawet sposób w jaki siedzi sprawia, że ​​serce irlandczyka bije tak szybko, a jego twarz jest czerwona.

Co noc modlił się, żeby go zobaczyć. Często się uśmiechał i śnił o nim na jawie. Najbardziej przerażało go to, że teraz jego życie kręciło się wokół nieznajomego, z którym nawet nigdy nie rozmawiał.

Chciał zapytać o to mamę, nawet przyjaciół, ale był zbyt przestraszony. Był zbyt przerażony, że mogliby go wyśmiać i osądzić, więc po prostu trzymał to w sobie. Po głębokim westchnieniu Niall usiadł na ławce. Jak zwykle było spokojnie i jak zawsze był sam.

Poczuł wiatr na twarz. Nagle okrył kawałek zmiętego papieru obok siebie. Może to było tam zanim przybył - ciekawość przejęła nad nim kontrolę i otworzył go powoli, mając nadzieję, że papier się nie rozerwie.

Słońce

Blondyn nie wiedział co to znaczy, ani nie próbował zrozumieć wiadomości, ale wiedział, że jest to wiadomość od chłopaka - to musiało być od niego.

ignored • ziall polish translationWhere stories live. Discover now