Przyjaciel Daynon (2)

31 2 0
                                    

Właśnie poruwnałem dzięk tego to chelikoptera który przelatywał nad moim domem kilka dni temu... To na pewno nie był chelikopter... Dzięki bogu! Właśnie dostałem wjadomość od mojego przyjaciela

Daynon : ej stary powjedz mi że dalej żyjesz

Ja: takżyje... Gdzie ty do chlery bykełeś cały ten czas?!... Dzwoniłem do ciebie ze 40 razy

Daynon: sory telefon mi wyśadł dopiero teraz dałem rade go  podładować

Daynon: dalej jesteś w sfoim domu?

Jak :tak jestem

Daynon: dobra jestem od ciebie jakieś dwa dni drogi ale jade

Ja: nie jestem do końca pewny czy to dobry pomysł

Daynon: dlaczego?

Ja: co widziałem?

Daynon: stary nie masz nawet pojęcia

*Koniec rozmowy*Wygląda na toże teraz mamy kolejny problem... Ktoś stoi przed moim domem*zdjęcie tego kogoś*... Oncałyczas tam jest nie ruszył się nawet o krok

D: ODSUŃ SIE DO CHOLERY OD OKIEN NIEGADAJZ NIMI I POD ŻADNYM POZOREM NIE WPUSZCZAJ ICH DO DOMU!!!... a jak zobaczysz migające śwjatła to sie schowaj

*końec rozmowy*wygląda na to że ten ktoś sobie poszedł... HOLERA... *dźwięk płukania o okno*

The sun vanishedWhere stories live. Discover now