Weszłem... Wszystko jest porozżucane i nawet niektóre spalone... Na środku leży martwe ciało... Boje sie że sprawca może gdzieś tu być ale musze sie shować.............. Znalazłem wodę i jedzenie znalazłem też broń... Jużprzez długi czas na zewnątrz nie było żadnych aktywności... Nie wiem za bardzo o co chodzi ale coś sie zmieniło od kąd zmjeniłem mój dom...albo mam jakieś omamy albo woda z kranu którą piłem jest ciemniejsza od tej mineralnej z tąd...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Jest zbyt cicho... Nie podoba mi sie to... Daynon wciąż żyje
D: słuchaj wiem że mi nie ufasz ja tobje też, ale jak dalej jesteś sobą to za wszelką cene sie ukryj
*koniec rozmowy*wziołem sobie rade daynona do serca i sie ukryłem... Cokolwiek przelatywało nad moim domem WRUCIŁO... Ale... Nie wygląda na to jak by mjał odlecieć... Ta żecz wytważa dziwny dźwięk a cały dom trzęsie sie pod wpływem tych wibracji...
Dzień 30 To coś w dalszym ciągu tu jest.. Ukryłem sie w łazience nie ma tu okien... Starałem sie zasnąć ale nie moge... Właśnie sie obudziłem i znowu słyszałem kszyki... O BOŻE... Niebieskie światło weszło do domu..nareszcie światło zniknęło a ta żecz na niebie odleciała... Woda w kranie robi sie ciemna na szczęście napełniłem wszystkie butelki nawczasu...
Ja : daynon przepraszam cie za to co zrobiłem prosze odpisz
*koniec rozmowy*ktoś stoi przy oknie i w nie puka... To może być daynon ale co jeśli nie?... Dalej stoi przy oknie.nie wiem co mam robić... W dalszym ciągu puka... O KURWA obudziłem sie, wybili okno... Są tu są w domu Szukają mnie... Dalej tu są... Odprawiają jakieś dziwne rytułały... JA JEBIE znowu sie obudziłem ktoś wyważył drzwi... Ona znowu tu jest... Ktoś zaczął trąbić na dwoże...usłyszałem strzał
Ja: daynon to ty strzeliłeś i trąbiłeś?
D: yep, zbjeraj sie i spadamy
Ja:ok
*koniec rozmowy*spakowałem sie i uciekłem... Wśadam do niego samochodu i odjechaliśmy...