23

1.7K 88 25
                                    

- A już myślałem, że się rozmyśliłaś... - odezwał się YoonGi podchodząc do mnie i przytulając. Oddałam krótki uścisk, po którym wpadłam w kolejny, a potem następny. Reszta stała i patrzyła na mnie z zszokowanymi minami.

- Niech mnie ktoś uszczypnie bo jestem w jakimś pierdolonym śnie, który jest aż za piękny. - powiedział Jeon gdy w tym samym momencie HoSeok uszczypnął go w ramię. - Ała! Nie dosłownie! - pomasował obolałe miejsce, a ja się uśmiechnęłam. Zapadła znienawidzona cisza, która nie potrafiła zniknąć. Pozostała trójka nadal stała i patrzyła to na siebie to na mnie. - Tae to chyba na zawał padnie! Tyle lat! Trzy lata szukania ciebie, a ty tak o się pojawiasz w Seoulu! Tak z dupy! - mówił trochę do siebie Jungkook.

- Nie wiem czy tak z dupy, ale okej, uznajmy tak. - zaśmiałam się nerwowo. Zmarszczyli brwi jeszcze bardziej skupiając na mnie wzrok.

- Co masz na myśli mówiąc, że  "uznajmy tak"? - spytał NamJoon odzywając się po raz pierwszy tego wieczoru.

- Cóż, pomagałam wam w sumie od miesiąca, prawda Jin? - kiwnął głową zgadzając się. - Ale... Jeśli chodzi o Taehyung'a... Nie mówcie mu na razie o tym okej? Że jestem w Seoulu. - Jin spojrzał na mnie marszcząc lekko brwi. Spokojnym i szybkim wzrokiem spojrzałam na niego. Wiedziałam czemu tak zareagował. Chłopak zadzwonił do mnie przed niezapowiedzianą wizytą YoonGi'ego i Hoseok'a. Powiedział, że wykorzystuje swoją jedyną szansę i prosi o powrót. Nie mogłam mu odmówić nawet gdybym chciała. Nie wiem nawet jakim cudem Irene zgodziła się bym upuściła Velvs, ponieważ byłam jej ulubienicą o czym było mówione. Dodatkowo z takim spokojem. Jakby to przewidziała.

- Co to znaczy, że mamy mu o tym nie mówić? Kurwa on cię szukał przez trzy lata! Musisz go spotkać i go spotkać czy tego chcesz czy nie! Jak nie dziś to kuźwa jutro, a jak nie jutro to kurwa za dwa dni bo to cię nie ominie! Nie ma tu nic do gadania! - podszedł bliżej Jeon czerwieniejąc na twarzy.

- Od kiedy ty taki pyskaty się zrobiłeś, co? - odgryzłam się również podchodząc. - Czy ja powiedziałam, że nie chce go spotkać? Gdyby nie ja Jimin najprawdopodobniej siedział by na tym pieprzonym krześle albo leżał martwy chuj wie gdzie. Gdyby nie ja, dziewczyna Sugi nadal byłaby pod wpływem ojca pijaka. Nadal uważasz, że nie ma nic do gadania? - kiedy uspokoiłam się i zdałam sobie sprawę co właśnie powiedziałam pod wpływem emocji rozejrzałam się. Każdy miał jeszcze bardziej zdziwione miny. No oprócz Jin'a i Lisy, którzy od początku o wszystkim wiedzieli. Niestety należę do tych osób, które po zdenerwowaniu mało się kontrolują i to co mają na sumieniu wyrzucają. Jeon jest osobą, która najczęściej mnie wkurzała. Nie było takiego momentu gdzie by nie podnosił mi ciśnienia. Uśmiechnął się złośliwie.

- Nadal się nie zmieniłaś. - zaśmiał się wycofując.

- Nienawidzę cię gnojku. - pomimo wymienionych słów między mną, a Jungkook'iem zapadła cisza. Ponownie. Któryś z osób w tym pomieszczeniu miał się odezwać, ale wyprzedziłam go nawet nie widząc kto to. - Tak, pomagałam wam, a wy o tym nie wiedzieliście. Z TzuYu akurat był lekki przypadek, ale nie z Jimin'em. Dzięki Jin'owi wiedziałam co i jak. Możecie mu podziękować. Dzięki niemu tu jestem.

~
Po godzinie chłopcy poszli do swoich domów. Na całe szczęście atmosfera z czasem rozluźniła się i obiecali, że nic nie powiedzą Taehyung'owi. Jednak z Jeon'em może być trudniej. Okłamywanie przyjaciela jest trudne i wiem to z doświadczenia. Znowu. Godzina była już bardzo późna, a ja nadal nie potrafiłam zasnąć i jako jedyna nie spałam w tym domu. Zaśnięcie po tylu emocjach nie jest łatwe, a gdy twoje myśli szaleją jest to jeszcze trudniejsze. Wiedząc, że i tak nie zasnę postanowiłam wstać z kanapy i pójść na krótki spacer by się przewietrzyć. W Daegu zawsze tak robiłam i pomagało. Nie musiałam się nawet przebierać, ponieważ myć już mi się nie chciało, a postanowiłam zrobić to rano. Przebrana w piżamę też nie byłam bo o tym zapomniałam. Założyłam buty i wzięłam bluzę zgarniając jeszcze klucze, które były chyba Lisy, ale nie byłam tego pewna. Zamknęłam za sobą drzwi i poszłam przed siebie. Wiatr leciutko wiał powodując przyjemne uczucie. Szłam z rękoma w kieszeniach myśląc nad jakimiś pierdołami. Jednak po jakimś czasie moje myśli niebezpieczne zaczęły schodzić na temat Taehyung'a. Chodziłam powoli patrząc w dół. Zaczęłam wyobrażać sobie nasze spotkanie po trzech latach. Co bym mu powiedziała, jak zareagowała, jakby on zareagował i tak dalej. Bardziej obawiała bym się chyba spotkania z SooAh co mnie pewnie nie ominie. W pewnym momencie zostałam trącona mocno ramieniem przez kogoś wyglądającego jakby uciekał. Obejrzałam się krótko za siebie, ale i tak nikogo już nie było. Niechcący albo chcący podłożyłam nogę kolejnej osobie, która chyba goniła tamtą. Wywalił się spotykając się z twardą kostką.

- Porąbało cię?! Czemu mi, a nie jemu?! Nudzi ci się kurwa?! - wstał agresywnie do mnie podchodząc. Chyba był dla niego ważnym łupem, a to, że nie umie biegać nie moja wina.

- O co ci chodzi? Ja nic nie zrobiłam nie pruj się. - wzruszyłam ramionami odchodząc powoli. Potknął się, wywrócił, zmarnował czas na mnie zamiast wstać i biec, tamten uciekł. Tak miało być i jest okej?

- Szlag! - krzyknął gdy byłam już dalej. Uśmiechnęłam się pod nosem skręcając w jakąś uliczkę nie zwracając na to uwagi. Automatycznie moje ciało tam skręciło. Przyzwyczajenie. Jak zwykle było tu ciemno i ponuro, a jedynym światłem jakie tu było to słabe lampki powieszone przy jakiś drzwiach prowadzących nie wiadomo gdzie. Po niedługim czasie zostałam przygwożdżona do ściany, która nie wyglądała na najczystszą. Osoba trzymająca mnie miała na głowie kaptur, a światło tak padało, że nie widziałam jego twarzy. Ze mną prawdopodobnie też tak było tylko, że nie miałam kaptura.

- Witaj moja wybawicielko, chociaż przyznam, że sam bym sobie dał radę. - powiedział przechylając lekko głowę. - Co cię do tego skłoniło kochana istotko. Głupiaś ty, oj głupiaś. - zaśmiał się dziwnie. Gościu ma chyba nasrane w bani albo jest na haju.

- Kim ty jesteś by mnie tak nazywać? - zadałam mu pytanie, a on się wyprostował nadal mnie trzymając.

- Urażasz moją dumę istotko. Jak możesz mnie nie znać? Mnie? - ponownie zaśmiał się dziwnie odchodząc leciutko by światło trochę bardziej go pokazało. Ściągnął kaptur ukazując swoją twarz. - Kim Taehyung do usług piękna. - ukłonił się, a mnie doznał paraliż.

Kim Taehyung

Kim Taehyung

Kurwa Kim Taehyung!

- Istotka nie chce się przedstawić? - zrobił podkówkę ponownie przechylając głowę. Istotka nie musi się przedstawiać. Cholera. Co mam zrobić, co mam zrobić, co mam zrobić. Mój oddech nieznacznie przyspieszył, a ręce zaczęły lekko drżeć. Nie sądziłam, że pierwsze spotkanie będzie takie. I nie sądziłam, że będzie w dniu mojego przyjazdu! Nim zdąrzyłam zareagować złapał mnie za drżącą rękę i przyciągnął do siebie obracając w stronę światła. Spojrzałam mu w oczy. Chwilę patrzyliśmy na siebie. Jego twarz została taka sama jak kiedyś. Gładka i zadbana, a włosy miały nadal kolor brązowy. Z niewiadomych przyczyn załzawiły mi się oczy. Jeden jego kącik ust poszedł ku górze i pochylił się nade mną składając na ustach lekki, ale utęskniony pocałunek. Nawet się nie opierałam. Oddałam niemalże od razu. Nareszcie. Ponownie miałam go przy sobie. Jedna łza uciekła z oka zjeżdżając powoli po policzku. Czy to oznacza, że wszystko będzie już w porządku?

 Czy to oznacza, że wszystko będzie już w porządku?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chłopak z Przeszłości || k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz