Rozdział 2

30 3 1
                                    


Perspektywa Liam:

Kiedy już wkurzony na maksa Thomas opuścił salon zorientowałem się, że wszyscy oprócz mnie no i tego którego imienia nie wymówię ponieważ jestem na niego obrażony do końca życia . Przecież on zjadł moje śniadanie i przez niego będę głodny do obiadu.Dobrze wie ,że mam zakaz gotowania czegokolwiek od czasu gdy ostatnio spaliłem pół domu robiąc gofry.Moje jednak bardzo ambitne przemyślenia przerwał jednak ten ułom o którego istnieniu chwilowo zapomniałem.

-Mam pomysł! Obejrzymy Supernatural na Netflixie!?-wykrzyknął podekscytowany.

-Czy ty poważny jesteś?! Nic nie będę z tobą robić przynajmniej przez tydzień, przez ciebie Thomas jest na mnie zły.

-Przejdzie mu. No weź dziś będzie finał sezonu, zrobię popcorn.

-Popcorn? Trzeba było tak od razu mój najlepszy przyjacielu.

On tylko uśmiechnął się zwycięsko i odszedł ostrożnym krokiem w stronę kuchni co chwilę się oglądając się na mnie przez ramię jakby trochę bał się być do mnie odwrócony tyłem.

No cóż trzeba było trzymać go w niepewności co do tego czy mu wybaczam jego karygodny czyn czy też jeszcze nie.

Perspektywa Brad:

Kiedy rano do kuchni wszedł Thomas i oberwał w twarz myślałem, że spadnę z krzesła prosto na podłogę.Poważnie. Ale musiałem się ogarnąć bo wiem ,że on potrafi się okropnie mścić kiedy ktoś się z niego śmieję czy go zdenerwuję.

Niestety nie mogłem dalej oglądać codziennej porannej komedii pt: ,,Kłótnia w salonie'' ponieważ musiałem iść dziś do szkoły. U nas w domu do szkoły chodzę tylko jeszcze ja no i Scott ale on już studiuje a ja wciąż męczę się na ostatnim roku Liceum.

Wyruszyłem szybkim krokiem na przystanek i czekałem na autobus który miał mnie zawieść do szkoły.

Po jakimś czasie dołączyła do mnie moja najlepsza przyjaciółka Brenda. Naprawdę jest cudowna.Już pierwszego dnia w liceum się zaprzyjaźniliśmy bo dziewczyna się za mnie biła co jest dość niecodzienne ale w końcu powiedziała mi, że potajemnie trenuje różne sztuki walki i obiecała mnie bronić przed szkolnymi łobuzami którzy mnie nie lubili od tego feralnego dnia. Zawsze przynosi mi lekcję gdy jestem chory lub po prostu nie mogę przyjść do szkoły ja z resztą robię to samo dla niej.

Chociaż raczej słowo wpadła opisuje bardziej tę sytuację bo biegła ona przed siebie z szerokim uśmiechem i skoczyła mi na plecy czego się absolutnie nie spodziewałem więc oby dwoje już po chwili leżeliśmy na chodniku czym ona jednak się nie przejęła bo przytuliła mnie na powitanie i zaczęła przejęta opowiadać mi o swoim nowym chłopaku który jak sądzę bo słabo zrozumiałem z tego potoku słów ma na imię chyba Dylan ale mogę się oczywiście mylić.

Bardzo ucieszyłem się z jej szczęścia i pogratulowałem oraz życzyłem powodzenia.

Następnie chcąc zabić czas opowiedziałem jej o sytuacji z rana i o tym jak bardzo nie chciało mi się dziś wstać przez co Liam musiał wylać na mnie wiadro lodowatej wody na co ona szczerze i głośno się zaśmiała.

Po paru kolejnych minutach rozmowy zorientowaliśmy się,że wszyscy już wsiedli a nawet zdążyli odjechać z przystanku czego my nawet nie zauważyliśmy.

Więc wyruszyliśmy pięć kilometrów pieszo wiedząc, ze na bank nie zdążymy nawet na drugą lekcje. 


Koniec rozdziału drugiego xxPaulaxx

Super Wizards (Dylmas)Where stories live. Discover now