Rozdział 7

22 2 7
                                    

Perspektywa Scott:

Zaraz po powrocie do domu postanowiłem zadzwonić do Teresy z pytaniem czy zechce pójść jutro ze mną  na randkę.

Więc wziąłem mój telefon i zadzwoniłem pod odpowiedni numer.Odebrała już po trzech sygnałach.

-Cześć Scott. czekałam aż do mnie zadzwonisz.

-Tak? naprawdę?

-Oczywiście.Za kogo mnie masz? Nie okłamałabym Cię.Czego chciałeś?

-Chciałem wiedzieć czy byś może nie zechciała pójść ze mną na randkę jutro.

-Oczywiście że bym tego chciała.Tylko powiedz mi proszę gdzie i o której.

-Może byś przyszła do mnie na 15.30 a reszta będzie niespodzianką.

-Już się nie mogę doczekać.Na pewno przygotowałeś coś niezwykłego.Tylko jak mam się ubrać?

-Elegancko.

-Dobrze. Postaram się wyglądać jak najlepiej dla Ciebie.

-Ty zawsze ładnie wyglądasz nawet kiedy się nie starasz.

-O dziękuje.Słodki jesteś.To papatki.

-Tak.Do jutra.

Po czym się rozłączyła a ja byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i nic nie mogło zepsuć mi już dzisiaj humoru.

Wyszukałem od razu mój najładniejszy garnitur i od razu zamówiłem dwa miejsca w jednej bardzo eleganckiej restauracji co na pewno się spodoba Teresie bo wiem, że ona uwielbia takie rzeczy.Ja preferowałbym raczej kino lub piknik ale to nie moje zdanie się tu liczy.

Perspektywa Thomas:

Kiedy Brad zgodził się mi pomóc w realizacji mojej zemsty to byłem bardzo szczęśliwy, ponieważ początkowo naprawdę myślałem, że jednak się nie zgodzi ale on przysiągł mi pomóc.Mój plan jest już całkowicie gotowy wystarczy już tylko zgadać się z Brendą i będę mógł przejść do drugiego etapu.

Takie to właśnie miałem przemyślenia kiedy wracałem do domu jak najszybciej się dało,bo oczy wiście w całym tym porannym pośpiechu nie zdążyłem zmienić sobie opatrunku na twarzy więc teraz pewnie już w internecie jest milion zdjęć z hasztagami zakrwawiony szaleniec biega po mieście.No i podczas biegu wywaliłem się w kałużę i teraz to już na pewno wyglądam jak jakiś menel spod mostu.

Więc  jak najszybciej wróciłem do domu bo wiedziałem,że z moim pechem to jeszcze dziś albo będzie się ze mnie śmiał cały świt, albo wyląduje w szpitalu i dziwne jest to, że nie jestem w stanie określić co byłoby gorszą opcją.

Perspektywa Theo:

Dzisiaj od rana nie wydarzyło się już nic ciekawego,więc po prostu  siedziałem przez cały dzień w swoim pokoju i oglądałem sobie trzeci sezon Supernatural bez Liama który mnie zdradził i poszedł ze swoimi przyjaciółmi z czasów Liceum na pizze i do kina.On mnie nie zaprosił,więc ja się mszczę i oglądam bez niego i gdy tylko wróci to będą super spoilery.

Przez większość czasu byłem w domu sam, aż wrócił Thomas który znowu wyglądał strasznie, ale ja się już nawet z niego nie śmiałem bo naprawdę z dna na dzień robi mi się go coraz bardziej żal.

Po paru godzinach przyszedł Liam i  pierwsze co zrobiłem jak go zobaczyłem to podbiegłem i powiedziałem:

-Jak było?

-Fajnie.Miło,że mnie pytasz, a ty co robiłeś cały ten czas?

-A ja obejrzałem sobie sześć odcinków Supernatural i muszę Ci powiedzieć, że pojawiła się Ruby która jest demonem ale twierdzi,że jest dobra.-Potem od razu zwiałem zanim przetrawił ja już zdążyłem się zamknąć w łazience w moim pokoju.Ledwie zdążyłem zamknąć drzwi a on już pod nimi stał i walił z całej mocy pięścią.

-Pożałujesz tego!

-Czego!?

-Jak mogłeś mi to zrobić! Przecież wiesz, że ten serial oglądamy zawsze razem!

-To trzeba było mnie zaprosić, też chciałem iść a ty zostawiłeś  mnie samego na cały dzień.

-Naprawdę? O to Ci chodziło?- Powiedział, ale teraz nie brzmiał już na złego.

-Tak.

-Dobra przepraszam.Następnym razem Cię zabiorę.Ale nie rób tak więcej dobrze?

-Ok

-Dobra ale teraz za karę musisz obejrzeć je wszystkie jeszcze raz ale tym razem to już ze mną.

-Spoko.Ale nie jesteś już na mnie zły prawda?

-Nie śmiało wyjdź.

I tak właśnie pobiliśmy swój rekord długości kłótni. Zajęła nam ona dosłownie pięć minut.I tak naprawdę to obejrzałem tylko cztery ale mu tego nie powiem.

Parę godzin później wrócili Scott i Brad.Mój pokój ma jedna ścianę wspólną ze Scottem więc oczywiście słyszałem te jego radosne piski jak u jakiejś dziewicy z orgazmem.A to przecież tylko laska zgodziła się z nim umówić Powiedziałem mu żeby się albo wyszedł na dwór bo ja nie mam zamiaru tego dłużej słuchać.


xxPaulaxx





Super Wizards (Dylmas)Where stories live. Discover now